Desant opolskich urzędników na kazimierski magistrat.
Prowokacją do napisania kilku zdań o tym w jaki sposób i kogo zatrudnia się w kazimierskim urzędzie był artykuł zamieszczony na początku marca w Dzienniku Wschodnim pt. „Zawsze drugi, czyli jak szukałem pracy w urzędach”.
Artykuł ten ukazujący doświadczenia i przeżycia pewnego warszawskiego urzędnika, który postanowił wrócić do rodzinnego miasta, Lublina i tu poszukać dla siebie pracy, wzbudził wielkie zainteresowania internautów, które objawiło się dużą ilością ciekawych i kontrowersyjnych komentarzy. Wspólnym mianownikiem charakterystycznym dla wypowiadanych opinii było to, iż o zatrudnieniu w jakimkolwiek urzędzie wcale nie decydują kompetencje i kwalifikacje oraz zdobyte doświadczenie ale… znajomości. Przekonał się o tym boleśnie ów warszawski urzędnik poszukujący pracy w Lublinie w różnego rodzaju urzędach, gdzie mimo tego, iż był dobrze przygotowany i zawsze dochodził do ostatniego etapu konkursu, to w rezultacie zawsze był drugi. Zawsze znalazła się osoba która była lepsza… a to dotychczasowy stażysta, a to odpowiednie miejsce zamieszkania, a to…, decydowały o tym, kto zdobywał etat. Krąg znajomych z facebooka, czy naszej klasy nie pozostawiał naszemu bohaterowi złudzeń…
W swojej naiwności myślałem, iż tego rodzaju praktyki nie dotyczą naszego kazimierskiego urzędu. Wierzyłem, iż Pan Burmistrz Dunia tak zatroskany w ostatnim czasie stanem finansów gminy, który w swoim desperackim poszukiwaniu oszczędności chciał nawet wiejskie szkoły przekazać stowarzyszeniom, zatrudnia tylko kompetentnych fachowców i ludzi którzy są gminie naprawdę potrzebni. Wierzyłem, iż troska o stan finansów gminy dotyczy wszystkich obszarów w tym również stanowisk urzędniczych i związanych z tym wynagrodzeń i pochodnych od wynagrodzeń, oraz nagród jubileuszowych, które po prześledzeniu tegorocznego budżetu gminy, pochłoną aż 1.6 miliona PLN!!!
Postanowiłem to bliżej sprawdzić i w tej sprawie poszperałem nieco w BIPie kazimierskiego urzędu. Nie musiałem długo szukać. W ogłoszeniu z 4 stycznia 2011r Burmistrz Dunia poszukiwał urzędnika do spraw inwestycyjnych. O wymaganiach oraz zakresie zadań jakie stawiano kandydatowi, możemy przeczytać na stronie BIP Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym:
ZAKRES PODSTAWOWYCH ZADAŃ:
- prowadzenie spraw inwestycyjnych i remontów na terenie gminy, w szczególności spraw
przygotowania dokumentacji inwestycji, prowadzenie wymaganych procedur zgodnie z
ustawą – Prawo budowlane,
- zadania związane z przygotowaniem wniosków, realizacją i rozliczeniem projektów inwestycyjnych,
współfinansowanych ze środków pomocowych,
- prowadzenie postępowania administracyjnego, przygotowanie projektów decyzji administracyjnych
z ustawy o drogach publicznych,
- zadania w zakresie bezpieczeństwa i organizacji ruchu drogowego, w tym sprawy oznakowania gminy,
- inne zadania powierzone w zakresie powyższego stanowiska pracy.
WYMAGANIA NIEZBĘDNE:
- obywatelstwo polskie,
- wykształcenie wyższe , preferowane o kierunku : budownictwo, inżynieria środowiska,
- co najmniej roczny okres zatrudnienia w administracji samorządowej,
- znajomość ustawy – Prawo budowlane, ustawy o drogach publicznych, kodeksu postępowania
administracyjnego,
- dobra znajomość obsługi komputera,
- pełna zdolność do czynności prawnych i korzystanie z pełni praw publicznych,
- niekaralność za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne
przestępstwo skarbowe,
- nieposzlakowana opinia.
WYMAGANIA DODATKOWE:
- znajomość regulacji prawnych z zakresu samorządu gminnego,
- podstawowa znajomość ustawy – Prawo zamówień publicznych,
- samodzielność, komunikatywność, odpowiedzialność,
- prawo jazdy kategoria „B”.
Było to dla mnie o tyle dziwne, iż Pan Burmistrz poszukiwał kolejnego urzędnika do wydziału inwestycji w kazimierskim urzędzie, który to wydział jest już dobrze rozwinięty personalnie. Ponadto należy przypomnieć i to należy się mieszkańcom naszej gminy, iż wnioski unijne o których tak wiele i tak ochoczo mówi nasz Burmistrz są przygotowywane przez firmę zewnętrzną, jak również to, iż z funduszy unijnych opłaca się tzw. Managera projektu, który te projekty koordynuje. Nie ma zatem potrzeby obciążania budżetu gminy dodatkowymi etatami.
Oczywiście Pan Burmistrz ma pełne prawo co do doboru pracowników i osób z którymi współpracuje. W tym kontekście po przedstawionych powyżej argumentach pojawia się zatem zasadnicze pytanie: a co z poszukiwaniem oszczędnościami o których tyle się ostatnio w gminie mówi? Niby jest to jeden etat i w skali budżetu wydatki są znikome, ale tak naprawdę nie wiadomo ilu niepotrzebnych i obciążających budżet pracowników jest zatrudnionych w kazimierskim urzędzie. Niewiadoma ta wynika z faktu iż w BiPie kazimierskiego urzędu nie ma żadnej informacji na temat osób zatrudnionych w kazimierskim urzędzie. Zakładka Referaty i stanowiska pracy jest pusta!!! Tym samym nie wiadomo kto i ile osób pracuje w poszczególnych referatach. Pozostaje to słodką tajemnicą Naszego Burmistrza. Tak samo jak słodką tajemnicą pozostaje, co zadecydowało o fakcie zatrudnienia na opisywane powyżej stanowisko Pana Piotra Sylwestra Pajdowskiego zam. w Zaborzu powiat opolski, który z wykształcenia jest geografem!!! (informacja ze strony BIP kazimierskiego urzędu) Wygląda na to, iż Pan Piotr jest wybitnym domorosłym samoukiem i kolejną osobą pochodzącą z powiatu opolskiego, która została zatrudniona w kazimierskim urzędzie. (obok Pana Piotra osobami pochodzącymi z powiatu opolskiego lub też mających doświadczenie w pracy w opolskich urzędach które pracują w kazimierskim urzędzie są też Pani Grażyna Kiełbasa –nowa Pani Skarbnik jak również Pani Beta Gałek czy też osoba której nazwiska niestety nie znam zatrudniona w referacie Pani Beaty Gałek…)
Jak widać przykład Pana Piotra dobitnie uświadamia nam, iż to nie wykształcenie decyduje o zatrudnieniu w kazimierskim urzędzie. Pozostaje zatem pytanie: co zatem jest czynnikiem i kryterium jakim kieruje się Pan Burmistrz przy obsadzie stanowisk?
Jeśli to nie wykształcenie decyduje o zatrudnieniu, to w czym gorsi Panie Burmistrzu Dunia są mieszkańcy gminy Kazimierz Dolny posiadający wykształcenie np. chemika, fizyka, specjalisty od ochrony środowiska itd. itp. od geografa z powiatu opolskiego?
Ponadto należy zwrócić uwagę, iż w gminie która boryka się z trudnościami finansowymi z uwagą przygląda się każdej wydanej złotówce, również tej wydanej na kolejne stanowisko urzędnicze. Ale skoro Pan Burmistrz sam nie zaciska pasa tylko go poluzowuje po podwyżce w wysokości 1000 PLN jaką mu zafundowali Radni startujący z jego komitetu, to dlaczego ma zaciskać pasa urzędniczego… zawsze przecież można przekazać szkoły stowarzyszeniom….
Tym samym moja naiwna wiara w zatrudnianie przez Burmistrza Dunię kompetentnych osób które są gminie naprawdę potrzebne prysła jak mydlana bańka, nie mówiąc już o bańce mydlanej kreowanego wizerunku Pana Burmistrza Duni- ona już dawno prysła…
kazimierzak