Trzy lata za uporczywe nękanie

Oceń ten artykuł
(6 głosów)

Karę do trzech lat więzienia za uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia - czyli tzw. stalking - przewiduje przyjęta dziś przez Sejm nowelizacja kodeksu karnego

Karę do trzech lat więzienia za uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia - czyli tzw. stalking - przewiduje przyjęta w piątek przez Sejm nowelizacja kodeksu karnego.

Kara wzrośnie do 10 lat więzienia, jeśli osoba nękana targnie się na swe życie.

Za zmianą opowiedziało się 417 posłów, dwóch było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Nękanie, określane jako stalking, może być prowadzone na przykład poprzez wykonywanie licznych telefonów do ofiary, wysyłanie jej sms-ów, śledzenie, ale też obdarowywanie ofiary prezentami, których ona sobie nie życzy.

Kara będzie grozić również osobom wykorzystującym wizerunek pokrzywdzonego lub inne jego dane osobowe w celu wyrządzenia mu szkody majątkowej lub osobistej, np. przez zamawianie na jego koszt towarów oraz tworzenie - bez jego wiedzy - kont osobistych na portalach społecznościowych. Przestępstwo polegające na wykorzystaniu wizerunku lub danych osobowych innej osoby powinno polegać jednak na podszywaniu się pod tę osobę.

W nowelizacji przewidziano, że w przypadku, gdy sprawca w wyniku prowadzonego przez siebie nękania doprowadzi poszkodowanego do próby samobójczej, to będzie mógł trafić do więzienia nawet na 10 lat.

Ściganie sprawców stalkingu będzie następowało na wniosek osoby pokrzywdzonej.

"Przy obecnie obowiązujących przepisach trudno jest nawet ocenić skalę tego zjawiska. Problem ten może bowiem dotyczyć wielu naruszeń prawa. Mogą to być przestępstwa, wykroczenia, naruszenia prawa cywilnego" - powiedział PAP Krzysztof Hajdas z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.

Jak ocenił, skodyfikowanie problemu w jednej regulacji, będzie bardzo pomocne przy ściganiu sprawców stalkingu.

Zdaniem ekspertów, Polaków, którzy padają ofiarą starkingu jest coraz więcej. Zazwyczaj zaczyna się dość niewinnie: poznajemy kogoś przez internet, rozmawiamy, bywa, że się spotykamy. Później nasz "adorator" nęka nas setkami telefonów czy sms-ów, a bywa też, że godzinami "czeka" na nas pod naszym domem.

Prześladowanie może trwać całymi miesiącami, a nawet latami, a ofiara stalkera, by wrócić do równowagi i móc nawiązywać normalne kontakty z ludźmi, potrzebuje pomocy psychologa. "Wielbiciel" zaburza bowiem całe jej życie. Niezależnie od tego, czy wysyła jedynie sms-y, dzwoni, czy też przesiaduje przed domem, wzbudza lęk, że może posunąć się dalej.

Jednym z przykładów jest głośna w 2009 r. sprawa Sebastiana W., który przez wiele miesięcy napastował warszawską dentystkę. Koszmar lekarki zaczął się w październiku 2006 roku, gdy asystowała przy wyrywaniu zęba mężczyźnie. Kolejnego dnia pojawił się on znowu w klinice i wyznał kobiecie miłość. Mimo że starała się go unikać, biegał za samochodem, kładł się na jego masce i całował szybę.

O stalkingu zdecydowanie częściej mówi się w kontekście celebrytów. Na początku lutego 2010 r. telewizja Sky podała np. informację o aresztowaniu w Londynie 41-letniego Polaka, który od pewnego czasu nagabywał znaną aktorkę Keirę Knigthley. Wprawdzie jej nie groził, ale jego zachowanie spowodowało, że czuła się zestresowana, co wystarczyło, by go zatrzymać.

Jak się ustrzec przed tym przestępstwem? Jak mówią policjanci najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku. "Jeśli jest to możliwe, nie nawiązujmy bliższych znajomości np. poprzez portale społecznościowe czy komunikatory i nie mówmy nowo poznanym osobom wszystkiego o sobie" - dodają.

"Jeśli padniemy ofiarą stalkingu, nie wahajmy się, zgłośmy to do najbliższej jednostki policji" - zaznaczył Hajdas.

PAP
Czytany 8590 razy

Komentarze

+12
#6 Ola 04-03-2011 11:43
Nie wiem co doświadczyła "mała" Myslę, że przyjdzie czas na wszystko i na Prokuraturę również. Dzięki za radę
+7
#5 grymas50 04-03-2011 08:10
Ola. Masz rację. Tamten mój wpis to próba rozładowania sytuacji. Powinnas to z detalami opisać i przesłać do Prokuratury, tym bardziej, że i "mała" doświadczyla podobnych przeżyć. Trzymajcie się.
+9
#4 Ola 03-03-2011 20:50
Grymas tu nie chodzi o miłość platoniczną. Niewątpliwie każdy w jakiś sposób potrafi kochać. Najgorsze jest to że osoba , która zapewnia cię o swojej miłości może okazać się też dręczycielem. To nie jest miłośc tylko choroba.
+8
#3 grymas50 03-03-2011 20:10
Pani Olu. Policjanci również bywaja zakochani, a że platonicznie to ..... . Czyjaś wina musi być.
+9
#2 Mała 03-03-2011 19:19
To ciekawe- policjant??? Chętnie bym Ola z Tobą pogadała.
+20
#1 Ola 28-02-2011 20:25
Dobrze że Pan o tym pisze. To co raz częstrzy problem. Sama byłam dręczona takimi sms. Co zrobić jak wszystkie podejrzenia padają np. na policjanta.

Dodaj komentarz