Wydrukuj tę stronę

Miejskie Pola czy miejskie lasy?

Oceń ten artykuł
(4 głosów)

Od lat toczy się jałowy spór na temat możliwości wprowadzenia nowej zabudowy w obręb tzw. Miejskich Pół. Dla jednych teren ten stanowi wartość samą w sobie, dla innych jest to potencjalny teren inwestycyjny, przede wszystkim pod zabudowę mieszkalną. Pojawił się także pomysł stworzenia niewielkiego ośrodka rekreacyjnego z otwartym kąpieliskiem, kortami oraz niezbędnym zapleczem służącym udostępnieniu Lasu Miejskiego na potrzeby rekreacji np. narciarstwa biegowego. Niestety dotychczas wszystkie pomysły zagospodarowania tego obszaru kończyły się fiaskiem.

Według mnie mamy do czynienia ze swoistym mitem. Podkreślić należy, że w strefie ochrony konserwatorskiej znajduje się jedynie niewielki fragment Miejskich Pól. Podobnie rzecz wygląda w przypadku Kazimierskiego Parku Krajobrazowego. Nie są nikomu znane szczególne wartości przyrodnicze tego terenu. Nie słyszałem, by występowały tam rzadkie i chronione gatunki. Przypomnę, że mówimy o terenie niemal płaskim, pokrytym przez gleby o lichej wartości produkcyjnej. Raczej wypadałoby mówić o piachach, co udowodnił jeden z miejscowych przedsiębiorców lokalizując swego czasu kopalnię odkrywkową przy skrzyżowaniu ulicy Słonecznej z ul. Dębowe Góry. To nikomu nie przeszkadzało.

Ktoś powie, że to teren unikatowy pod względem krajobrazowym. Z takim argumentem trudno się zgodzić. Obecnie tereny te wyłączone zostały spod uprawy rolnej. Następstwem tego jest wkraczanie samosiewów sosny. Za kilka lat nazwa Miejskie Pola całkowicie straci sens, za to powstanie drugi Las Miejski. Ugory i młodniki to główna przyczepna nadmiernego rozrodu dzików, które pustoszą resztkę pól uprawnych i co gorsza coraz częściej zapuszczają się na nasze podwórka. Pomijając zjawiska sukcesji, należy z całą stanowczością podkreślić, że podobnych terenów w skali Polski mamy na pęczki. W żadnym wypadku taki krajobraz nie stanowi o unikalności Kazimierza. O niej stanowią wąwozy od zachodu ograniczone doliną Wisły, porozcinane dolinami Grodarza czy Bystrej. To powinniśmy chronić.

I właśnie pod kątem ochrony krajobrazu i przyrody rzeczywistość kazimierska postawiona jest na głowie. Zabudowa lokalizowana jest punktowo, w najbardziej urokliwych zakątkach. Skutkiem tego mamy pogrodzone wąwozy, bo nowi mieszkańcy chcą sobie stworzyć bezpieczny azyl. Dopuszcza się zabudowę w najbardziej ekspozycyjnych miejscach, jak choćby teren stoku narciarskiego przy ul. Filtrowej. Pojawiają się dodatkowe koszty związane z doprowadzeniem infrastruktury. Zimą z kolei trzeba odśnieżać i posypywać dróżki prowadzące nierzadko do jednego domu.

A Miejskie Pola? Teren idealnie płaski, z dostępną infrastrukturą techniczną. Można wszystko przemyśleć, zaaranżować i zaprojektować, tak by ze sobą idealnie współgrało. Można wytyczyć nowe uliczki. Jednym słowem zaprojektować od początku do końca, tworząc niejako nową dzielnicę Kazimierza. Przy okazji można by powrócić do historycznego nazewnictwa rożnych miejsc naszej gminy. To należy zrobić ponieważ w innym przypadku ktoś, po raz kolejny (jak było to w 1976 r.) nada nam z „urzędu” banalne nazwy ulic jak Filtrowa, Zbożowa, Jaśminowa itp., które to występują niemal w każdym miasteczku i nijak się mają do faktów historycznych. O ile przyjemniej mówiłoby się zamiast ulicy Słonecznej, ulica Miejskie Pola. Może warto przeciwstawić się obecnym trendom zacierania tego co tradycyjne i powrócić do korzeni.

Obecnie trwają prace przy zmianach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego naszej gminy. Nie ma możliwości by już teraz włączyć do planu Miejskie Pola. Wcześniej należy przeprowadzić zmiany w studium uwarunkowań. Czekamy z niecierpliwością, gdy Rada Miejska podejmie stosowną uchwałę. Czekamy na zrealizowanie obietnic i rozpoczęcie prac na tzw. małym studium. Tutaj nie ma problemu ze 100 metrami od rzek. Pod względem wymogów przyrodniczych, krajobrazowych i kulturowych można uzyskać konsensus. Mamy nowego Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Wydaje się, że Pan Kopciowski otwarty jest na merytoryczną dyskusję, czemu wielokrotnie dał już wyraz.

Może warto pójść tokiem zainicjowanym przez Samorząd Mieszkańców i zachęcić studentów do stworzenia koncepcji zagospodarowania Miejskich Pól. Chodzi o to, by było nad czym dyskutować, bo tylko wtedy jest możliwość wypracowania satysfakcjonujących wszystkie strony rozwiązań.

J.K

 

Czytany 4262 razy