Wydrukuj tę stronę

Wasze ulice nasze kamienice...

Oceń ten artykuł
(15 głosów)

„Wasze ulice nasze kamienice” to  znamienne sowa, jakie burmistrz dzielnicy Bielany w Warszawie miał skierować do jednej z lokatorek proszących o pomoc. Tak ustaliła sejmowa komisja weryfikacyjna.

Wczoraj w Kazimierzu Dolnym odbyła się XXXV sesja Rady Miejskiej. Głównymi tematami były uchwały dotyczące zmian w planie zagospodarowania przestrzennego na terenie gminy. Wyglądało na to, że kluczową dla burmistrza sprawą była uchwała dotycząca indywidualnych zmian planu dla budynku „rotacyjnego” przy ulicy Doły . Jak na ironię w tym samym czasie w radni Miasta Stołecznego Warszawy przyjmowali plan zagospodarowania przestrzennego dla ścisłego centrum, który w przeważającej części zaspokajał interesy deweloperów. Dwa odległe, różne miasta, a cele i intencje jakby te same…

Na początku obrad radna Ewa Wolna złożyła formalny wniosek o zdjęcie  z porządku obrad uchwał dotyczących zmiany planu dla „rotacyjnego”.

Sprawa była omawiana miesiąc temu, jednak uchwała przygotowana przez burmistrza mgr inż. Andrzeja Pisulę wówczas została odrzucona przez radnych.

Burmistrz pomyślał trochę i zapewne wpadł na pomysł, że do przekonania radnych użyje przedstawicieli wspólnoty mieszkaniowej. Ci będą mięsem armatnim. W tej sprawie świetne wystąpienie miała Ewa Wolna. W logiczny sposób tłumaczyła, że od ostatniej sesji nie pojawiły żadne nowe przesłanki aby radni mieli ponownie zająć się tą sprawą. Sam wniosek radnej wzbudził konsternację radnych i niezadowolenie burmistrza.

Mgr inż. Andrzej Pisula wpadł na wspaniały pomysł, by radni wstrzymali się z głosowaniem porządku obrad do czasu przybycia na sesję  inwestora i przedstawicieli wspólnoty mieszkaniowej z „rotacyjnego”. Zapewne burmistrz oczekiwał, że ten swoją aparycją przekona nieprzekonanych do odpowiedniego głosowania. Ostatecznie postanowiono przegłosować wniosek formalny. Za przyjęciem wniosku radnej Ewy Wolnej głosowali jedynie: Ewa Wolna, Adam Gębal, Magdalena Grabczak. Przeciw byli: Piotr Guz, Stanisław Kuś, Kamil Kubiś, Mirosław Opoka, Renata Mokijewska, Grzegorz Górecki, Arkadiusz Ostrowski, Andrzej Kozłowski, Mariola Materek. Laurencja Krasowicz i Tomasz Marczak wstrzymali się od głosu.

Wniosek Ewy Wolnej nie został przyjęty. Andrzej Pisula odetchnął z ulgą...

W czasie sprawozdania burmistrza dowiedzieliśmy się, że podpisane zostały umowy na zimowe utrzymanie dróg. Nowością jest zaangażowanie MZK Kazimierz Dolny w odśnieżanie miasta.

Burmistrz poinformował także, że 8 listopada podpisał umowę z Archistudio na wykonanie projektu budowlanego zamiennego terenu przy zabytkowej kapliczce. Okazuję się, że przez dwa lata nie udało mu się dogadać z firmą projektową w tym zakresie. To nie żart. Niestety informacja ta nie została zauważona przez Radnych. Mam nadzieje, że teraz radny Gębal zrozumie, dlaczego Wojewódzki Konserwator Zabytków zlecił prace archeologiczne na terenie wokół kapliczki - teraz a nie wcześniej. Konserwator Panie Adamie jest niewinny! Dodam, że kilka miesięcy temu pytałem o plac manewrowy przy szkole. Burmistrz  wówczas zachował się klasycznie i odmówił udzielenia odpowiedzi. Ogólnie mówiąc tematyka budowy szkoły w ogóle nie była w zainteresowaniu naszych wspaniałych radnych.

Dla mnie burmistrz Andrzej Pisula całkowicie stracił wiarygodność w przedmiocie budowy szkoły. Więc trzeba będzie się liczyć z kolejnymi kuriozalnymi decyzjami, wydatkami i kolejną zmianą terminu oddania szkoły. Rozpoczęcie nauki w nowej szkole dopiero z początkiem nowego roku szkolnego 2018/2019 wcale nie jest nierealne.

W interpelacjach radny Gębal pytał o sprawę udrożnienia przepustu pod drogą wojewódzką, odprowadzającego wody opadowe w Parchatce. Pozostali radni nie mieli w ogóle pytań do burmistrza.

Większą troską o sprawy społeczne wykazali zwykli mieszkańcy. Pytania do burmistrza w zakresie budżetu obywatelskiego, uporządkowania spraw administracyjnych w magistracie i ogólnie bałaganu administracyjnego zreferowała  Przewodnicząca Samorządu Mieszkańców Romana Rupiewicz. Niestety emocje targające burmistrzem odebrały mu możliwości logicznej odpowiedzi na pytania. Poinformował, że odpowie pisemnie.

Radnych pytałem o raport NIK dotyczący szkoły. Okazało się, że jedynie radna Ewa Wolna była zainteresowana tym co wykazała Najwyższa Izba Kontroli. Pytany Piotr Guz oświadczył, że to czy zapoznał się z raportem NIK czy tez nie, jest jego prywatną sprawa. Gratuluję odpowiedzialności i świadomości społecznej.

Następnie radni zajęli się blokiem uchwał dot. zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. Rada Jednogłośnie uchwaliła zmiany dla działki Pana Haczewskiego. Po 10 latach bezprawnych działań magistratu i manipulowania faktami, Panu Ireneuszowi Haczewskiemu przywrócono zapisy planu. Pan Haczewski po głosowaniu przedstawił rys historyczny swojego dramatu. Słowa człowieka skrzywdzonego przez kazimierski magistrat, bezrefleksyjnie zostały przyjęte przez radnych. Nikt nie zdobył się na słowo przepraszam.

Następnie Radni przyjęli plan zagospodarowania przestrzennego dla obrębów: Dąbrówka, Góry, Wylągi i Jeziorszczyna. Wcześniej jednogłośnie przyjęli wszystkie rozstrzygnięcia burmistrza dotyczące odrzucenia kilkunastu uwag. Niestety, zgodnie z moimi przypuszczeniami, żaden z radnych nie zapoznał się merytorycznie z uwagami mieszkańców. Przegłosowali je bez jakiejkolwiek refleksji, ufając inteligencji burmistrza.

Oczywiście na sesji nie było planistów, nie było więc osób kompetentnych, które mogłyby merytorycznie odpowiedzieć na pytania czy wątpliwości. Kuriozalne było nieuwzględnienie przez burmistrza kilku uwag. Między innymi burmistrz nie wyraził zgody na rozszerzenie terenów budowlanych w obrębie działki, która już jest budowlana.

Dalej przyszła pora na „rotacyjny”. Nikt chyba nie kwestionuje potrzeby zmian w planie dla tego terenu. Pytanie brzmi, dlaczego ma to się odbywać w sposób wyjątkowy i szczególny, skoro obecnie przygotowywane są zmiany dla całego miasta? Nachalność, z jaką burmistrz dążył do przeforsowania indywidualnych zmian w planie dla dewelopera, stawia burmistrza w jednoznacznym świetle.

Podobno kilku radnych było inicjatorami ponownego głosowania i zaproszenia dewelopera i mieszkańców na sesję. Trudno dać wiarę słowom burmistrza, tym bardziej, że żaden z owych radnych nie zabrał głosu. Natomiast zachowanie burmistrza jest wystarczającym sygnałem do niepokoju. Moim zdaniem obawiać się powinni sami mieszkańcy, ponieważ prawa rynku nieruchomości są bezlitosne.

Burmistrz nie wyjaśnił także jakie zobowiązania gmina ma względem inwestora. Nie usłyszałem tak naprawdę jakie argumenty ma wspólnota mieszkaniowa „rotacyjnego” aby koniecznie przyspieszać o kilka miesięcy sformalizowanie sprawy związanej ze zmianami planu. Dla mnie oczywiste jest, że burmistrz będzie przeciągał uchwalenie planu dla miasta. W najlepszym przypadku plan przygotuje tuż przed wyborami. Ma bowiem pełną świadomość, że przy takim składzie rady może wszystko. Z mieszkańcami się nie liczy.

Przed głosowaniem zmian dla „rotacyjnego” radna Ewa Wolna złożyła kolejny formalny wniosek, aby radni tym razem głosowali imiennie. Wniosek Ewy Wolnej został odrzucony głosami: Piotra Guza, Stanisława Kusia, Mirosława Opoki, Kamila Kubisia, Renaty Mokijewskiej, Arkadiusza Ostrowskiego, Andrzeja Kozłowskiego, Marioli Materek i Grzegorza Góreckiego. Widać, że wyżej wymienieni radni wstydzili się swoich decyzji.

W niczym to nie pomogło, bowiem fakt głosowania uwieczniły telefony. Za indywidualną zmianą dla „rotacyjnego” byli: Piotr Guz, Stanisław Kuś, Mirosław Opoka, Renata Mokijewska, Laurencja Krasowicz, Kamil Kubiś, Grzegorz Górecki, Arkadiusz Ostrowski, Tomasz Marczak, Andrzej Kozłowski, Mariola Materek. Przeciw uchwale była Ewa Wolna i Adam Gębal. Magdalena Grabczak wstrzymała się od głosu.

Należy przypomnieć, że miesiąc temu przeciw uchwale burmistrza głosowali: Renata Mokijewska, Mirek Opoka, Andrzej Kozłowski, Piotr Guz, Laurencja Krasowicz, Grzegorz Górecki. Co zadecydowało o zmianie decyzji radnych tego nie wiem – jak mawia Piotr Guz – jest to osobista sprawa radnych.

Jednak pewne symptomy widać było kilka dni temu. Na ulicy Nadedworce prowadzącej wprost do radnego Grzegorza Góreckiego wylano 50 mb asfaltu.

W między czasie swoimi wątpliwościami podzieliłem się z przewodniczącą wspólnoty mieszkaniowej „rotacyjnego”. Powiedziałem, że wielce prawdopodobne jest, że inwestor będzie chciał wykupić lokale w „rotacyjnym”. Pani przewodnicząca jasno odpowiedziała, że każdy ma prawo sprzedać swoja własność. To jest oczywiste. Nie zdążyłem jednak zapytać co z tymi, którzy nie zechcą sprzedać swojego lokalu. Tu wyobraźnia podpowiada metody „czyścicieli kamienic”, o których mówi się podczas wspominanej komisji weryfikacyjnej.

Chwilę później Piotr Guz ogłosił przerwę w obradach, podczas której podszedł do mnie inwestor, niejaki Pietrzak i powiedział, że z panem to ja sobie porozmawiam prywatnie. Co by to nie miało znaczyć, przesłanie jest jasne.

Po głosowaniu widziałem miny radnych. Zachowanie niektórych można porównać jedynie do zachowania złodzieja, który złapany na gorącym uczynku nie wie co z sobą zrobić. To zainspirowało mnie, by obrady radnych filmować i zamieszczać w sieci, by większe grono mieszkańców mogło tego doświadczyć.

Musze przyznać, że w poprzedniej kadencji Rady, mimo niejednokrotnie dramatycznych obrad, z głosowaniem imiennym nie było większych problemów. Piotr Guz czy Mirosław Opoka głosowali za transparentnością. Jak się wydaje zarządzanie zasobami ludzkimi (radnymi) mgr inż. Andrzejowi Pisuli lepiej wychodzi niż byłemu burmistrzowi.

Na koniec burmistrz ogłosił, że dąży do bardziej chrześcijańskich obchodów wigilii na Rynku. Tego roku ma się odbywać pod nazwą spotkania opłatkowego. Ma być Proboszcz i oprawa liturgiczna. Apel do burmistrza: skoro mam podzielić los śp. Jolanty  Brzeskiej proszę kolegę Andrzeja, by nie uczestniczył w oprawie liturgicznej podczas mszy żałobnej.

J.K

 

 

Wniosek Ewy Wolnej o zmianę porządku obrad:

Sprawozdanie burmistrza:

Ireneusz Haczewski o swojej działce:

Interpelacje mieszkańców:

O „rotacyjnym”:

Andrzej Pisula o chrześcijańskiej wigilii na Rynku:

Czytany 4666 razy