Wydrukuj tę stronę

Inwestycje w Kazimierzu Część II - Projekt Wiślany

Oceń ten artykuł
(7 głosów)

Trwają prace przy realizacji „Projektu Wiślanego” tj. budowy wspólnego produktu turystycznego Kazimierza Dolnego, Puław i Janowca, finansowanego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Ogólna wartość projektu to około 66 mln złotych, w tym dofinansowanie ze środków UE wynosi 40 mln zł. Po zakończeniu realizacji miasto wzbogaci się o zmodernizowaną przystań jachtową, toaletę (za 1,3 mln) oraz przebudowaną w części ulicę Sadową. Wartość inwestycji realizowanych na terenie Kazimierza przekroczy 3 mln zł. Stanowi to jedynie około 5 % wartości całego projektu. Stąd też udział naszego miasta w cały projekcie jest cząstkowy ‒ niezauważalny. Nasuwa się pytanie, dlaczego w „Projekcie Wiślanym”, którego wartość przekracza 65 mln złotych, nie zostały ujęte potrzeby największej w Polsce floty rzecznej. Jak to się stało, że na etapie przygotowywania projektu nikt nie był zainteresowany tą tematyką? Tymczasem Żegluga Pasażerska posiada prymitywne urządzenia cumownicze, które na dodatek zagrażają bezpieczeństwu przeciwpowodziowemu miasta. W przypadku nieprzeprowadzenia w ciągu dwóch najbliższych lat koniecznych prac remontowych, Żegluga Pasażerska w Kazimierzu zostanie zlikwidowana. Taka zapowiedź padła na spotkaniu, które odbyło się w lutym tego roku, a w którym udział wzięli Burmistrz, Rada Miejska, kazimierscy armatorzy oraz przedstawiciele WZMiUW w Lublinie. Niedawno otrzymałem od Burmistrza zaskakującą odpowiedź na pytania dotyczące powyższej kwestii. Otóż Burmistrz odpowiedział, że w projekcie nie została ujęta Żegluga Kazimierska, ponieważ jest to za duża inwestycja aby miasto mogło udźwigać jej ciężar. Wygląda na to, że armator Henryk Skoczek sam będzie musiał uporać się z tym problemem. Ponadto jak stwierdził Burmistrz jest to prywatna żegluga i miasto nie może w to ingerować (sic!). Należy zadać pytanie, czy wypowiadając te słowa Burmistrz kpił, czy rzeczywiście ma takie przekonanie? Jeśli władze miasta nie są w stanie zadbać o wspólny interes zarówno mieszkańców jak i odwiedzających turystów, to jaka jest rola tejże władzy? Nie stać miasta na pomoc w modernizacji urządzeń cumowniczych, ale stać na inwestowanie w przystań jachtową, z której będzie korzystała garstka osób. Jak się okazuje jedna z największych atrakcji turystycznych miasta nie jest w kręgu zainteresowań władz miasta. Pan Burmistrz usprawiedliwia się mówiąc, że tereny wiślane to nie własność miasta. Ale w rzeczywistości inwestowane są pieniądze w modernizację przystani jachtowej, która de facto też nie należy do miasta. Wybudowanie nabrzeża ‒portu rzecznego w Kazimierzu z prawdziwego zdarzenia, stałoby się niewątpliwą atrakcja turystyczną całego regionu. Jak to się stało, że tak ważna inwestycja nie znalazła się również w kręgu zainteresowań organizacji społecznych działających w Kazimierzu? Za to widziano potrzeby portu jachtowego, który będzie służył jedynie grupie najzamożniejszych osób. Jak widać Oni potrafili zadbali o swój interes. O makroszalecie już dużo powiedziano, stąd też nie ma sensu do tego wracać. Remontowana jest również część ulicy Sadowej. I bardzo dobrze. Ale prawdopodobnie remontu by nie było, gdyby nie sprzedaż Amfibaru (najlepsze zapiekanki w Polsce). Stąd też zasadne jest pytanie, czy przypadkiem interes miasta nie jest rozpatrywany przez pryzmat kilku cwaniaków, którzy podsuwają pomysły Burmistrzowi? Co ciekawe Burmistrz informuje Radę o jakimś „genialnym” pomyśle dopiero wtedy, kiedy już jest wykonany projekt, a Rada jest potrzebna do dokonania zmian w budżecie.

Wracając do kazimierskiej Żeglugi, to w 2004 roku kazimierski establishment uniemożliwił dokonanie zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, aby w rejonie kamieniołomów mogło powstać zimowisko dla statków. Teraz to samo towarzystwo uniemożliwiło wybudowanie w wyrobisku (kamieniołomie) Centrum Sztuki Audiowizualnej. Eksterminacja demograficzna w miasteczku staje sie faktem. Na spotkania w sprawie kluczowych spraw dla naszego miasteczka przychodzi garstka rodowitych Kazimierzaków. Gdzie są pozostali? Czyjego interesu broni Burmistrz i Rada? Miejmy nadzieję, że jeszcze nie wszyscy zostali „wyrzuceni”…

J.K

Czytany 8686 razy