Wydrukuj tę stronę

Plan zagospodarowania wpływów lokalnej sitwy.

Oceń ten artykuł
(13 głosów)

Uchwałą Nr LI /284/98 Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym z dnia 17.06.1998 r. został zatwierdzony plan zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Kazimierz Dolny. Jak wiemy projekt planu był tworzony na zamówienie Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym, był procedowany przez kilka lat przez Zakład Planowania Przestrzennego w Lublinie, a głównym projektantem była pani mgr inż. arch. Jadwiga Jamiołkowska. Plany, zarówno szczegółowy jak i ogólny, składają się m.in. z części opisowej i rysunku. Ważną składnią każdego planu są jednostki architektoniczno –krajobrazowe zawarte w strefach: 1 ÷ 46 plan ogólny, oraz 1 ÷ 16 plan szczegółowy. Istotne są także ustalenia szczególne, np. że z dniem wejścia w życie niniejszej uchwały przestają obowiązywać wcześniejsze uchwały planu (w części bądź w całości), a niektóre uchwały zachowują ważność.Trochę to zagmatwane, ale jednocześnie ważne. W tych zawiłościach umyka zrównoważony rozwój miasta i społeczności, a przebija się interes … no właśnie, kogo?

Warto sięgnąć pamięcią do dnia 17 czerwca 1998 roku. W tym dniu poza w/w uchwałą dotyczącą ustanowienia planu ogólnego, była podjęta inna uchwała Nr LI /282/98, dotycząca przystąpienia do projektowania planu szczegółowego (uchwalonego dopiero w 2003 roku). Przyglądając się z bliska tym dwóm uchwałom łatwo można spostrzec, że w realiach kazimierskich planowanie przestrzenne traci jakikolwiek sens z uwagi na przewlekłość projektowania, „uzgadniania” itd.

„Idea” jaka towarzyszyła twórcom planu szczegółowego (2003 r.), to skonkretyzowanie zapisów dotyczących poszczególnych stref w „centrum miasta”. Przyglądając się zapisom obu planów zauważa się, że plan ogólny jest bardziej szczegółowy od planu … szczegółowego dotyczącego miasta(granice administracyjne). Zatem dlaczego wydawano po raz kolejny pieniądze publiczne na to, co już było wcześniej dobrze zrobione. Otóż odpowiedź na to pytanie kryje się m.in. w § 1 wyżej cytowanej uchwały (Nr VI/29/2003). Chodzi tu o tereny, które obecnie przeznaczone są pod budowę osiedla nad Krzyżową Górą, a dokładnie tereny obok dawnej willi Floryda. Jak wiadomo w tym czasie prawą ręką burmistrza Szczypy był jego zastępca - Grzegorz Dunia, a jednym z radnych – pan odhandlu nieruchomościami. Co robił wtedy burmistrz Dunia? …No właśnie, co?

Kolorytu sprawie dodała wypowiedź jednego z radnych poprzedniej kadencji, który stwierdził: „chcieliśmy, aby ci co nie załapali się na plan ogólny mogli teraz przekształcić swoje działki, dlatego podjęliśmy tę uchwałę”. Nic dodać nic ująć - sedno sprawy. Za tym stwierdzeniem i sensem podjęcia tej uchwały przemawia zawartość merytoryczna obu planów. Uderzające jest, iż plan ogólny (dotyczący całej gminy) jest bardziej precyzyjny w części dotyczącej miasta, niż plan szczegółowy. Lansowane przez „grupę” tezy o dbaniu o charakter historyczny miasta okazały się mitem. Tak naprawdę poza wrysowaniem w część graficzną nowych terenów budowlanych (dla swoich,Palikot i  i inni ...), nie wniosły niczego pożytecznego i istotnego. Dla oddania dramaturgii zagadnienia dodam, że w § 6 planu szczegółowego wpisane były obiekty zabytkowe, które od dawna nie istniały, np. dom przy ulicy Góry 6, Góry 16. To zaledwie wycinek ukazujący skalę skandalu związanego z „planowaniem” przestrzennym Kazimierza. Oczywiście opisane zjawisko dla niektórych osób będzie skandalem i przejawem patologii dominującej w kazimierskiej rzeczywistości, a dla innych synonimem przedsiębiorczości, zaradności czy operatywności.

Przejdźmy do innego fragmenty planu, części opisowej zawartej w § 11 cytowanej uchwały. Ustalenia szczegółowe w sposób dwuznaczny odnoszą się do poszczególnych zapisów. Dla strefy MN-zabudowa jednorodzinna, w pkt. 2 widnieje: „wys. kalenicy do 9 m nad najniższym punktem posadowienia budynku w terenie”. W punkcie 3 czytamy „w uzasadnionych przypadkach przy dobrym wkomponowaniu w krajobraz na podstawie analizy krajobrazowo-widokowej, dopuszcza się wysokość budynku do 11m w kalenicy dachu”. Co to oznacza w praktyce? Ni mniej ni więcej, tylko tyle, że towarzystwo nowobogackie - aspirujące do miana elity, uzyska opasłe opinie „profesorów”, które będą podstawą do wydania decyzji dla pani konserwator Haliny Niezastąpionej. Tak naprawdę w każdym miejscu na terenie Kazimierza i okolic może powstać 11 metrowej wysokości dom. Wkrótce zobaczycie Państwo dom na Górnej Puławskiej, charakteryzujący się właśnie wielkim gabarytem, powstały w analogiczny sposób – przy aprobacie kazimierskiego salonu. Dla ambitnego dyletanta z zakresu ochrony konserwatorskiej Kazimierza śmiesznym jest, że ulica Krakowska, Górna Puławska mają takie same zapisy jak Skowieszynek, Wylągi czy Okale. Co ciekawe, powierzchnia zabudowy  dla MNj w kazimierskich realiach nie ma jakichkolwiek ograniczeń. To samo dotyczy zabudowy w strefie UT - Usługi Turystyczne, czyli budowa hotelu. Zapisy planu nie ograniczają ani powierzchni zabudowy, ani wysokości budynku (stąd jazgot salonu przy próbie sprzedaży kamieniołomów). Za to plan precyzuje ile razy chłop ma kosić trawę. I tak dla strefy 46 - Międzywale Wisły pkt 2 „e” podaje: „na fragmentach trawiastych dopuszcza się ekstensywna gospodarkę łąkową (1 pokos)”. Dopisałbym koniecznie „koszenie ma odbywać się kosą, bądź sierpem, w stroju regionalnym z okresu I połowy XVII wieku”. Takich bądź podobnych kretyńskich zapisów jest mnóstwo. Nie są one wynikiem braku profesjonalizmu, a świadomym działaniem burmistrza z tej racji, że interpretatorem planu zagospodarowania przestrzennego jest on sam (powinna być Rada). Burmistrz tworzy i uchwala plan, nikt inny!!! Zatem w interesie włodarza są takie zapisy, aby były sprecyzowane … jak najogólniej. Po to tylko, żeby móc je dowolnie … (nad)interpretować.

J.K.

Czytany 9769 razy