Wydrukuj tę stronę

Poziom debaty w gminie Kazimierz Dolny

Oceń ten artykuł
(18 głosów)

Jako nowy radny, któremu mieszkańcy Parchatki powierzyli mandat reprezentowania interesów nie tylko mojej rodzinnej miejscowości, ale również i reprezentowanie interesów gminy Kazimierz Dolny wierzyłem, iż Rada Miejska jak i poszczególne Komisje są miejscem gdzie w wyniku rzeczowej, rzetelnej debaty opartej o argumenty, tezy i dowody wypracowuje się najlepsze i najkorzystniejsze rozwiązania dla naszej gminy i mieszkańców. Po blisko 4 miesiącach pracy w Radzie Miejskiej  i 3 komisjach w jakich zasiadam zostałem jednak brutalnie  obdarty z tych złudzeń. To nie argumenty, tezy i dowody są najistotniejsze. Wystarczy tylko ładnie snuć opowiadania  wystudiowanymi zwrotami erystyczno retorycznymi, które, co mniej zorientowani w temacie Radni i Mieszkańcy kupią jako rewelacyjne rozwiązania dla naszej gminy. Jak na gminę która ma poważne problemy finansowe i wiele nie rozwiązanych przyziemnych, ale jakże ważnych spraw dla mieszkańców np. (sprawa dróg lokalnych i dojazdów do posesji, sprawa braku wodociągu w Okalu, brak chodników, niepewna sytuacja oświatowa, brak pieniędzy na zakup nowego pieca dla szkoły w Skowieszynku, brak termomodernizacji szkół i innych budynków użyteczności publicznej, brak pieniędzy na wyznaczenie granic działek i dróg lokalnych itd.) ,to nie jest najlepszy sposób na uprawianie debaty i dyskusji publicznej. Moim skromnym zdaniem w sprawach tak ważnych jak wydatkowanie publicznych pieniędzy należy rozmawiać tylko i wyłącznie w oparciu o racjonalne argumenty, a to uchroni nas przed zbędnymi i nikomu niepotrzebnymi wydatkami, które obciążają budżet naszej gminy i przyczyniają się do powiększania długu. Oczywiści każdy z Radnych jak również i Pan Burmistrz może mieć odmienne zdanie i ja to szanuję jako przejaw  dobrodziejstwa demokracji, ale każde takie zdanie powinno być poparte racjonalnymi argumentami, wyliczeniami i dowodami. Takich argumentów, dowodów i wyliczeń zabrakło np. w debacie poświęconej modernizacji, zmodernizowanej w 2002r oczyszczalni, na którą Pan Burmistrz przeznaczył 4.5 miliona złotych. W trakcie dyskusji na temat modernizacji oczyszczalnie nie podano żadnych konkretnych liczb odnośnie przeciążenia oczyszczalni, pojawiły się za to tzw. „piki”, nie odniesiono się również do zawartości merytorycznej ustawy tzw. ściekowej z 2006. Po moim pytaniu dotyczącym protokołów pokontrolnych okazało się, że nie ma żadnych raportów  mówiących o złym stanie oczyszczalni  i nie spełnianiu wymaganych parametrów. Dodatkową przesłanką przemawiającą za brakiem potrzeby modernizacji  oczyszczalni ścieków w zakresie zaproponowanym przez Pana Burmistrza jest otrzymanie przez oczyszczalnie pozwolenia wodno- prawnego, jak również brak jakiejkolwiek wzmianki o złej kondycji oczyszczalni w analitycznym dokumencie zamówionym przez UM w Kazimierzu Dolnym w marcu 2008r pt Strategia Zrównoważonego Rozwoju Gminy Kazimierz Dolny.

Mając na względzie poziom debaty dotyczący między innymi modernizacji oczyszczalni ścieków jak również niedawną sytuację z obrzucaniem przez jednego z radnych, któremu zabrakło merytorycznych argumentów, inwektywami drugiego radnego w trakcie prac komisji, postanowiłem coś z tym zrobić.

Antidotum na taki stan rzeczy miało być pismo jakie skierowałem do  Przewodniczącego Rady Miejskiej Pana Henryka Kozaka, które przedstawiam Państwu poniżej, a którego celem było zwrócenie uwagi Pana Przewodniczącego, który z racji pełnionej funkcji ma największy wpływ, na poziom kazimierskiej debaty. I tu rozczarowałem się po raz kolejny, choć mogłem się tego spodziewać...  W trakcie Sesji Rady Miejskiej dopiero na moją prośbę Pan Przewodniczący odczytał pismo gubiąc i zmieniając przy okazji nie tyko końcówki wyrazów ale i całych słów, tym samym wypaczając jego sens. Nie będę się tu dopatrywał przyczyn tego stanu rzeczy, gdyż nie to jest istotą sprawy. Jednak największe zaskoczenie spotkało mnie tuż po zakończeniu czytania kiedy do dyskusji włączył się również i Pan Burmistrz tworząc z Panem Przewodniczącym zgrany duet „nadający na tych samych częstotliwościach”. Okazało się, iż moje pismo zdaniem Pana Burmistrza jest tylko odwracaniem uwagi i odbijaniem piłeczki od gorszącego zachowania (o zgrozo) Radnego Kowalskiego. Dalej Burmistrz kontynuował, iż to zachowanie Radnego Kowalskiego, a nie Radnego Kruka jest godne potępienia i napiętnowania  z uwagi, iż na swoim blogu posługuje się manipulacjami, kłamstwem i  insynuacjami. Co do poziomu debaty, to zarówno Pan Przewodniczący jak i Pan Burmistrz nie mieli sobie nic do zarzucanie zgodnie uznając, iż jest ona merytoryczna, rzeczowa i rzetelna, zaś moje pismo i moje zachowanie w sugestii Pana Burmistrza powoduje jedynie jałową dyskusję i przyczynia się do hamowania rozwoju Gminy. W tym momencie dano mi do zrozumienia, iż to Radny Kowalski i radny Suszek którzy zadają zbyt dużo pytań, tym samym blokują jakże ważne inicjatywy rozwojowe. Byłem zaskoczony tym faktem, nie tylko z powodu tego, iż prace w Radzie trwają dopiero 4 miesiące wiec trudno tu mówić o jakiś ważkich decyzjach (za wyjątkiem modernizacji oczyszczalni) ale również z uwagi, iż Pan Burmistrz nie przedstawił  jakie to ważne dla gminy inwestycje blokuję wspólnie z Radnym Kowalskim. Mimo tego, iż nie ukończyłem wielu kursów krasomówczych i nie mam takich talentów w pięknym i kwiecistym wysławianiu, to jednak chciałem się odnieść do przydługiej wypowiedzi Pana Burmistrza. Niestety Pan Przewodniczący odmówił mi prawa głosu, co uniemożliwiło mi publiczne ustosunkowanie się do wypowiedzi Pana Burmistrza, potwierdzając tym samym „kazimierskie standardy” debaty. Dodatkowo zdaniem Pana Burmistrza moje pismo jakie skierowałem do Pana Przewodniczącego jest wynikiem  młodego wieku i tego, iż funkcję radnego sprawuję po raz pierwszy, w domyśle tym samym nie nabrałem jeszcze cech „dojrzałego samorządowca”…

W takim kontekście nie dziwią słowa Pana Przewodniczącego, który jak sam wspomniał w Radzie zasiada już czwartą kadencję, o tym, iż takich rzeczy jak w tej kadencji Rady nie widział… przyznam, iż ja też nie widziałem aby budować szalet miejski tylko dlatego iż część pieniędzy dodaje nam Unia, za 1.3 miliona złotych (estetyczny, dostosowany do potrzeb niepełnosprawnych, zatwierdzony przez konserwatora zabytków szalet w Nałęczowie wybudowano, bez wsparcia unijnego za ok. 190 tys., czyli siedem razy taniej niż w Kazimierzu), lub modernizować oczyszczalnie za 4.5 miliona PLN w sytuacji kiedy nie padły żadne merytoryczne argumenty.

Niby subtelna różnica w pojmowaniu poziomu debaty, ale jakże odczuwalna dla „kieszeni”, o czym powinni pamiętać wszyscy Państwo Radni i Pan Burmistrz zwłaszcza, iż nazwa Komitetu Nasza Mała Ojczyzna  obliguje do tego aby o pieniądze gminne dbać w ten sam sposób w jaki to robimy  przy  domowym budżecie, kiedy to rozsądnie i racjonalnie planujemy wszystkie wydatki i inwestycje myśląc również o przyszłości i przyszłych pokoleniach…    

 

Rafał Suszek

alt

alt

 

 

 

Czytany 4291 razy