Wydrukuj tę stronę

Budowa trwa

Oceń ten artykuł
(25 głosów)

Na ostatniej sesji burmistrz poinformował, że zabezpieczanie skarpy praktycznie zostało wykonane. Zaintrygowany tymi słowami nie mogłem odmówić sobie trudu zobaczenia ukończonego muru. Postęp prac od ostatniej wizyty, jaką odbyłem we wrześniu jest znaczny. Wykonano balustrady (sprowadzone z Belgii), które na pierwszy rzut oka nie różnią się niczym od tych, które można spotkać na każdym polskim składzie budowlanym.

 

 

Najważniejsze było jednak zabezpieczanie skarpy. Wyraźnie widać, że do „szczytu” brakuje około 5 m palisad kamiennych. Jednak wydaje się, że skarpa została wykonana zgodnie z projektem. I tu po raz kolejny, w mojej ocenie, wyszło dyletanctwo projektantów, bo pomimo korekty pomiarów nadal nie osiągnięto faktycznej wysokości skarpy. Brakujący mur zastąpiono metalową siatką. Chyba, że faktycznie góra rośnie i to w tempie ekspresowym. A jeśli faktycznie takie rozwiązanie przewidziano w projekcie, warto zapytać, czemu nie zastosowano takiego rozwiązania na całej skarpie? Przynajmniej zaoszczędzilibyśmy kilka milionów.

Jako sabotaż uważam wycięcie zakrzywień i zadrzewień na skarpie, które stanowiły naturalne zabezpieczenie przed erozją. Ale wiemy dobrze, że nasza władza lubi wycinać.

Nie można przejść obojętnie obok nowatorskich rozwiązań „odwadniających” skarpę, wykonanych z rynien PCV (przeciętych rur). Nie trzeba być ekspertem aby stwierdzić, że teren wokół skarpy i na jej szczycie nie posiada najmniejszych śladów erozji wodnej. Znaczy to, że górotwór w tym miejscu ma chłonność niemal doskonałą i jakiekolwiek ludzkie konstrukcje są zbędne.

 

 

Ostatnia sprawa jest niezmiernie bulwersująca. Przy murze podczas prac odkopano i pozostawiono odkryte szczątki ludzkie. Kopano po to, by było czym podsypać owe odwadniające rynny. Wykonawcy porzucili kości ludzkie obok łopat i kilofów. I znowu mamy dowód, że słabo uczymy się na błędach.

Skarpa od strony boiska w ogóle nie została zabezpieczona mimo, że o tym trąbiono od dawna. Tam też bezsensownie rękami strażaków wycięto drzewa i krzewy. Daje to przekonanie, że projekt zabezpieczenia skarpy, tłumaczony względami bezpieczeństwa był fikcją. Był za to doskonałym sposobem drenażu gminnych pieniędzy.

Wszystko co widziałem nie napawa optymizmem. Mimo to życzę w Nowym Roku wszystkim uczestnikom procesu budowy szkoły zdrowia, a przede wszystkim większej roztropności.

 

J.K

Czytany 4208 razy