Kto zawalił budowę szkoły?

Oceń ten artykuł
(11 głosów)

Na grudniowej sesji Rady Miejskiej obiecałem panu burmistrzowi i radnym, że napiszę kilaka zadań na temat przyczyn rozwleczonego procesu budowy szkoły. Mimo, że temat niekończących się problemów coraz częściej poruszany jest na spotkaniach i forach internetowych, nigdy nie została zdefiniowana przyczyna tego stanu.

Burmistrz na kłopotliwe pytania nie odpowiada, bądź cały problem relatywizuje twierdząc, że budowa centrum onkologicznego w Lublinie trwa jeszcze dłużej...

Jak wiemy termin zakończenia budowy wskazany w pierwotnej umowie podpisanej jeszcze przez burmistrza Dunię upłynął z końcem grudnia 2016 roku. Od tego czasu normalnością stało się podpisywanie kolejnych aneksów przedłużających czas budowy. Aby wszytko opisać należałoby poświeć na to kilka dni skutkiem czego powstałby esej na kilkadziesiąt stron. Ostatecznie – jak zapowiada burmistrz – prace mają zakończyć się z końcem marca tego roku.

Główne problemy przy budowie, o których mówił burmistrz, to sprawa skarpy, łącznika a obecnie sprawa zagospodarowania terenu po Willi Promień z historyczną kapliczką w tle.

Cały proces budowy szkoły nie jest niczym skomplikowanym. W zasadzie składa się z dwóch etapów. Pierwszy to przygotowanie projektu budowlanego i wyłonienie wykonawcy, dugi to budowa budynku.

Za przygotowanie projektu budowlanego i wyłonienie wykonawcy w całości odpowiadał były burmistrz Grzegorz Dunia. Na dzień dzisiejszy wiemy, że zaprojektowana szkoła jest niefunkcjonalna, a ponadto dokumentacja w oparciu o którą realizowana jest inwestycja jest niekompletna – część rozwiązań musiał „doprojektowywać” wykonawca. Generalny projektant zastrzegł jednak sobie prawo, że wszystko musi być z nim uzgadniane. Takie warunku realizacji budowy ustalił były burmistrz Grzegorz Dunia. Jak powtarzają prawnicy, tego typu zapisy umów, nie były standardowe...

Można rzec, że burmistrz Andrzej Pisula przyszedł na „gotowe”. Pozostawało jedynie pilnować realizacji inwestycji...

Zgodnie z umową generalny wykonawca – firma Coprosa Polska SA –inwestycję powinien rozpocząć od wykonania zabezpieczenia skarpy. Tymczasem 18 listopada 2014 roku (czyli dwa dni po wyborach samorządowych), w momencie kiedy powinny trwać prace przy zabezpieczeniu skarpy, dochodzi do niecodziennej sytuacji. Przedstawiciele magistratu (Beata Gałek) koordynator budowy z ramienia inwestora (Zofia Uhle), przedstawiciel wykonawcy Coprosa Polska SA, kierownik budowy oraz geolog Stanisław Krasowski, sporządzają protokół, w którym sugerują odstąpienie od wykonania zabezpieczenia skarpy zgodnie z pierwotnym projektem stwierdzając, że skarpa jest stabilna.

Z decyzją tą zgodził się burmistrz Pisula, choć nie było ku temu podstaw merytorycznych, zgody generalnego projektanta, i co najważniejsze kosztowało to nas dodatkowe 3 mln zł. Jego zgoda (początkowo nawet nie spisana) zaważyła na całym procesie budowlanym. W konsekwencji doprowadziło to do przedłużenia budowy i znacznego zwiększenia jej kosztów.

Faktem jest, że przygotowanie budowy przez pana Dunię było fatalne. Skala błędów i niedociągnięć była tak gigantyczna, że jesienią 2016 roku Coprosa wiedząc, że nie wykona w terminie szkoły wysmarowała do burmistrza elaborat z zestawem kilkudziesięciu zaniedbań leżących po stronie gminy, przez które niemożliwe było terminowe zakończenie robót.

Jestem przekonany, że burmistrz Dunia podpisując z Coprosą umowę, doskonale wiedział, że dokumentacja jest w wielu miejscach niekompletna lub wręcz wadliwa. W mojej ocenie zdawał sobie także sprawę czym to grozi dla gminy. Niestety umowy zostały podpisane, choć jak mówi burmistrz Pisula, nie widnieje na nich podpis prawnika.

Oczekuję, że burmistrz Pisula jasno powie mieszkańcom, dlaczego zgodził się na odstąpienie od realizacji budowy szkoły zgodnie z umową. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiało się grono osób, przy pomocy których wygrał wybory.

Powszechnie mówi się, że ów protokół – z dnia 18 listopada 2014 roku – przesądził o tym, że odstąpiono od realizacji budowy szkoły zgodnie z pozwoleniem na budowę. Jak wiemy na wspominanym protokole nie ma podpisu generalnego projektanta ani ówczesnego burmistrza, co powoduje, że ów dokument ma rangę papieru toaletowego.

Obecnie toczy się kilka śledztw. Jestem przekonany, patrząc na dotychczasowe „dokonania” samorządów i śledczych, że i sprawa naszej szkoły zostanie umorzona. Panuje bowiem ogólne przyzwolenie w kraju na trwonienie przez samorządy publicznych pieniędzy. Można bezsensownie wydawać miliony, ale skazanym można zostać co najwyżej za przyjęcie zegarka... Oczywiście wysokość wyroku uzależniona będzie od jego wartości.

Tak czy siak w uzasadnieniu umorzenia śledztwa przeczytamy kto i na jakim etapie dopuścił się lekceważących i bezmyślnych decyzji.

J.K

Czytany 4026 razy

Komentarze

-2
#23 J.K 19-01-2018 14:34
Cytuję bartek:
pytanie do obserwatora:
Czy można kogoś obrazić w celu wstrząśnięcia nim?
Pytania do JK:
Czy Pani redaktor AF ma prawo wstrząsania Tobą również metodą obrażań?
i
Nie widzę zależności logicznej wstrząśnięciem burmistrzami a moim komentarzem.
zgadzam się też z przedmówcą , który winił zarządzającego obiektem za wybuch.bo jak na razie to nawet nie jest w sferze zainteresowania majestatu prawa.


A gdzie ja nadpisałem ,ze ty chodzi o burmistrza ( ów)?
-2
#22 bartek 19-01-2018 14:29
pytanie do obserwatora:
Czy można kogoś obrazić w celu wstrząśnięcia nim?
Pytania do JK:
Czy Pani redaktor AF ma prawo wstrząsania Tobą również metodą obrażań?
i
Nie widzę zależności logicznej wstrząśnięciem burmistrzami a moim komentarzem.
zgadzam się też z przedmówcą , który winił zarządzającego obiektem za wybuch.bo jak na razie to nawet nie jest w sferze zainteresowania majestatu prawa.
+3
#21 czy 19-01-2018 13:07
Jakiś czas temu pisał Pan, że znowu szczątki ludzki przy szkole Pan widział. Robotnicy je po prostu zostawili. To szokujące i zatrważające. Co w tym temacie. Czy odpowiednie osoby zadziałały i szczątki znalazły się na miejscu wiecznego spoczynku?
-1
#20 J.K 19-01-2018 11:01
Cytuję bartek:
Januszku.Zgadzam się z Tobą.Inwestor (czyli ten co płaci) powinien mieć bat na każdego Wykonawcę (projekt czy jego realizacja) w postaci umowy.Jeśli piszesz to co piszesz , że są fakty i za fakty nie powinno się karać więc za fakt "były milicjant" też nie powinno być kary.A słowa Roberta na temat spraw rodzinnych ja bym potraktował jako poradę , za którą u adwokata czy firmie konsultingowej się płaci.Ty masz ją gratis.
Z obserwatorem zgadzam się w temacie , że słowo "kołtun" może mieć pewne reperkusje prawne .

Wiesz kołtun to zbyt delikatne określenie ale cóż......
Użyłem tego rzeczownika aby wstrząsnąć nimi......
Efekt osiągnięciem.Twój komentarz jest dowodem.
+6
#19 bartek 19-01-2018 10:35
Januszku.Zgadzam się z Tobą.Inwestor (czyli ten co płaci) powinien mieć bat na każdego Wykonawcę (projekt czy jego realizacja) w postaci umowy.Jeśli piszesz to co piszesz , że są fakty i za fakty nie powinno się karać więc za fakt "były milicjant" też nie powinno być kary.A słowa Roberta na temat spraw rodzinnych ja bym potraktował jako poradę , za którą u adwokata czy firmie konsultingowej się płaci.Ty masz ją gratis.
Z obserwatorem zgadzam się w temacie , że słowo "kołtun" może mieć pewne reperkusje prawne .
+1
#18 Robert 18-01-2018 23:29
Cytuję J.K:
Cytuję bartek:
Januszku.Jeśli Inwestor miałby prawo przesunąć bryłę budynku to równie dobrze mógłby zrobić przyziemie i usunąć łącznik.Jeśli umowa z Projektantem mówi "wszystkie zmiany" to oznacza "wszystkie zmiany".Pracowałeś w kilku firmach to wiesz co oznacza przepis.

Jeśli orientujesz się w temacie,to czytaj uważnie.Inwestor powinien mieść narzędzie nacisku na projektanta.To są rzeczy oczywiste i powinno to być zawarte w umowie.Problem w tym ,że kołtun jedne z drugim nie potrafił zabezpieczyć insertu Gminy.


Jednak jak nasz „wieszcz” coś rzeknie to poziom dna absolutnego.
Nie obrażaj człowieku innych. Nikt nie ma prawa obrażać a tym bardziej „były milicjant”.
Rodziną sie zajmij, prawdziwy pożytek bedzie z tego!
0
#17 bartek 18-01-2018 20:05
Januszku.Jeśli Inwestor miałby prawo przesunąć bryłę budynku to równie dobrze mógłby zrobić przyziemie i usunąć łącznik.Jeśli umowa z Projektantem mówi "wszystkie zmiany" to oznacza "wszystkie zmiany".Pracowałeś w kilku firmach to wiesz co oznacza przepis.
+1
#16 bartek 18-01-2018 11:01
"Co chodzi o prawa, "prawo autora do swojego dzieła" nie dotyczy szczegółów architektonicznych a przedrzymskim posadowienia budynku.Szkoła bezwzględnie powinna być przysunięta do skarpy!
Sprawa łącznika!?To już chyba czysta złośliwość ze strony artystów ze Śląska. Usytuowanie szkoły przy skarpie i łącznik to około 7 mln zaoszczędzonych pieniędzy za które powinno być wykonane przyziemie,które idealnie wpisywałoby się w teren."
Można polemizować:
1.projektowany obiekt ma swoje rozmiary i w jakiś sposób należy go zlokalizować na działce.tu mamy pewne ograniczenia wynikające z przepisów zagospodarowania przestrzennego np.odległości od drogi, granicy czy skarpy.a co jest nad skarpą?Może to też jest ogranicznik...
2.sama bryła budynku wygląda tak samo niezależnie gdzie ją postawisz, ale jej wkomponowanie w przestrzeń miasta może być różne w różnych lokalizacjach i mieć różny efekt. architekt projektując obiekt winien brać jego otoczenie.Poczytaj sobie jakie są problemy z pomnikiem smoleńskim na Krakowskim Przedmieściu.Nie można ogłosić konkursu bo nie ma szczegółowej lokalizacji a szczegółowa lokalizacja determinuje wygląd,rozmiar i kształt (i pewnie jeszcze coś) projektu.pokaż artyście ścianę w domu i niech ci namaluje na niej fresk.artysta najpierw zaplanuje jego wygląd.Po projekcie poproś go a namalowanie tego fresku na innej ścianie gdzie są już inne światłocienie.Czy artysta będzie zadowolony z dzieła?Porozmawiaj sobie z Panią Romaną na tematy estetyczne , może cię uświadomi.
0
#15 Krzysztof 17-01-2018 23:39
Cytuję Kazimierzak:
Mariusz Wicik jest bardzo dobrym kandydatem ponieważ jako jedyny jest „czysty”. Młody, energiczny, z pomysłem, a do tego z mocnym wsparciem i konkretnym zapleczem. Właśnie tego Kazimierz bardzo teraz potrzebuje.


Mariusz jestes najlepszym kandydatem. Nie przejmuj sie lokalnym ujadaniem „etatowych blogowych fachowców”.
Nic w życiu nie osiągneli i z kompleksów ten dziki jazgot.
Bedziesz burmistrzem i to jest wazne.
+3
#14 bartek 17-01-2018 21:38
Dziwni ci prawnicy.Normalną sprawą jest prawo autora do swojego dzieła.Projektant miał zaprojektować, wygrał konkurs, COPROSA wygrała przetarg i ma realizować zakres tak jak w umowie.Po co tu wtykać jeszcze swoje paluszki?Andrzej miał to tylko (swoimi ludźmi) dopilnować czy ściany nie są za cienkie i czy rury mają odpowiedni prześwit.Po protokole odbioru robót częściowych miał zapłacić umówioną kwotę .Odrębną sprawą jest czy Grzegorz (też swoimi ludźmi z uprawnieniami, własnymi i najętymi) przyjął dokumentację kompletną.
Jeśli dokumentacja była niekompletna to i kosztorysy były niekompletne.Nasuwa się pytanie: co było przyczyną robót dodatkowych?Braki projektowe?wtedy winien Grzegorz bo kupił "za krótki" projekt i Projektant bo świadomie (!!) lub nieświadomie (ale co to za Janusz projektowania?) wprowadził w błąd Inwestora.
Następną sprawą są oświadczenia Oferentów o zapoznaniu się z placem budowy i dokumentacją.Od ogłoszenia przetargu do daty złożenia oferty minął ponad miesiąc i był to czas na składanie pytań.Nie złożyli pytań oznacza , że wszystko jasne i do łopat , Panowie.
W obronie burmistrza powiem , że jeśli faktycznie były jakieś poważne braki projektowe to słusznym było podpisanie aneksów , bo te roboty i tak byłyby w prawidłowym zakresie robót.

Dodaj komentarz