Wydrukuj tę stronę

Wycinka drzew, kłamstwa Burmistrza i bezradność RDOŚ

Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Na zlecenie burmistrza zostały wycięte trzy zdrowe, piękne dęby. Rosły przy ul. Nadedworce w Kazimierzu Dolnym, w obrębie działki 61. Drzewa te miały następujące obwody pni: 3,1 m, 3 m i 2 m. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie została powiadomiona o zamiarze usunięcia wskazanych drzew, pomimo tego, że rosły w pasie drogowym.

W jednych z poprzednich artykułów opisane zostało jak do tego doszło http://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/z/1638-kto-burmistrzowi-zabroni-wycinka-debow.html. Po jednej stronie drogi rosły dęby, a po drugiej znajduje się prywatna, niezabudowana działka. Burmistrz Pisula bez pomiarów geodezyjnych kazał wylać asfalt, który niefortunnie wszedł na prywatną działkę. Nikt z nas nie byłby zadowolony z takiego faktu. Wystarczyło więc zdjąć ten wąski pasek asfaltu z prywatnej działki, a dęby zostawić w spokoju. Samochód i tak przejechałby spokojnie, w końcu droga ta nie jest autostradą, lecz urokliwą drogą polną, prowadzącą do niewielu domostw. Mimo wszystko tłumaczenie Burmistrza w tej sprawie jest głupie i pozbawione logiki. Burmistrz jest zobowiązany do podejmowania decyzji w granicach prawa i obowiązujących przepisów

Na grudniowym zebraniu mieszkańców zapytałam go, czy posiadał pozwolenie Konserwatora. Patrząc mi w oczy, patrząc ludziom w oczy, odpowiedział, że tak, że posiadał takie zezwolenie.

Jako przewodnicząca Samorządu Mieszkańców Miasta Kazimierza Dolnego nie pozostawiłam tej sprawy samej sobie. Napisałam pisma do RDOŚ, prosząc o wyjaśnienia.

Kilka dni temu otrzymałam również pismo od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, które załączam Państwu do przeczytania. Wynika z niego, że kłamstwa Pisuli końca nie mają. Post factum napisał on aż trzy pisma do tegoż urzędu, w jednym z nich twierdząc, że „drzewa wycięto z uwagi na zły stan zachowania i zagrożenie dla osób i pojazdów korzystających z drogi”, w innym natomiast, że pnie drzew miały obwody 180 cm, 150 cm i 110 cm. Niestety to kłamstewko jest już nie do udowodnienia, ponieważ drzew nie ma. Również natychmiast po tym, jak zaczęłam interesować się sprawą, wyrwane zostały korzenie drzew.

Zastanawiam się także jakie funkcje spełnia RDOŚ w Kazimierzu Dolnym i co chce dalej chronić, skoro kolejne drzewa śródpolne i przydrożne mogą być wycinane w majestacie prawa. Co ciekawe przy okazji okazało się, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zrezygnowała z ochrony drzew śródpolnych oraz z zakazu organizacji rajdów w Kazimierzu Dolnym.

Romana Rupiewicz

pismo do RDOS 1

pismo WSTV.600.1.2018.MJS 1

pismo WSI.0123.4.2018 1

pismo WSI.0123.4.2018 2

odp konserwator

odp konserwator 1

Czytany 4382 razy