Wydrukuj tę stronę

O budowie mostu i zabytkach Kazimierza Dolnego

Oceń ten artykuł
(11 głosów)

W ostatnich dniach Polskę obiegła informacja o rządowym przedsięwzięciu „Mosty Plus”. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że jednym z dwudziestu dwóch planowanych w Polsce mostów będzie most łączący Kazimierz z Janowcem.

W Internecie niemal natychmiast pojawiło się mnóstwo nieprzychylnych komentarzy. Argumentowano, że most zniszczy krajobraz, i że lokalizacja na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego i dodatkowo w terenie „Natura 2000” nie powinna mieć miejsca.

Inwestycje w obszarze „Natura 2000” mogą być realizowane pod pewnymi warunkami. Znamy przykłady kazimierskich inwestycji, które swą agresją zniszczyły harmonię krajobrazu miasta, mimo to cieszą się uznaniem, również ekspertów.

Uważam, że dla okolicy korzyści płynące z budowy mostu – jeśli w ogóle do niego dojdzie – będą znaczące .

Możemy przypuszczać, że most znacznie przyczyni się do polepszenia jakości życia mieszkańców całego rejonu, poprawi aktywność gospodarczą, ułatwi komunikację, i że radykalnie zmniejszy się ruch pojazdów samochodowych w samym Kazimierzu. Te spekulacje  wciąż pozostają w sferze przypuszczeń, nikt nie przeprowadził na razie prognoz, co by nam to rzeczywiście mogło dać, a co niekoniecznie.

Jednym z ważniejszych argumentów przemawiających za inwestycją jest konieczność wykonania infrastruktury drogowej alternatywnej – omijającej Puławy, Bochotnicę, Kazimierz – dla inwestycji Termy Celejów, czy aqua park w Witoszynie, gdzie realizowane będą duże inwestycje turystyczne, które spowodują przemieszczanie się dodatkowo dużej ilości autokarów i samochodów osobowych.

Wspomniane inwestycje na pewno spowodują ożywienie innych okołoturystycznych przedsięwzięć, co również dodatkowo spowoduje wzmożenie ruchu turystycznego, jak też potrzebę zapewnienia dodatkowych rąk do pracy.

Należy sobie uświadomić, że mówimy nie o jakiejś inwestycji komercyjnej a o budowie drogi – z mostem - jako przedsięwzięcia infrastrukturalnego .

Myślę, że wszelkie wątpliwości rozwieją debaty w poszczególnych gminach, podczas których szczegółowo zostaną omówione kwestie wspominanej inwestycji.

W obliczu budowanych obecnie setek kilometrów autostrad, czy „eSek”, niejednokrotnie wytyczanych przez tereny i rejony Polski, ważne dla wartości krajobrazowych, które dodatkowo konsumują tysiące hektarów gruntów rolnych, argument o niszczeniu krajobrazu jest absurdalny.

W latach 70-tych XX wieku na Miejskich Polach - w otulinie Kazimierza - w miejsce piaszczystej polnej drogi wybudowano fragment utwardzonej Słonecznej, która kończy się środku pól. Ta sytuacja trwa już od ponad 40 lat. Wytyczono również nową drogę do wysypiska śmieci, biegnącą przez las i ostatnio połączono ją z Dąbrówką. Nikt nie wyobraża sobie teraz życia bez tych dróg. Mięćmierz jednak czeka, ponieważ ktoś….bardzo wpływowy tak sobie wymyślił.

Nie wiele osób wie, że 80  lat temu w czasie realizacji wielkiego przedsięwzięcia jakim była budowa   Centralnego  Okręgu Przemysłowego realizowana była budowa  kolei  z   mostem przez Wisłę na wysokości Janowca. Do dzisiaj   widoczne są wały  w Lesie Miejskim,które budowane były przez miejscową ludność.

Zdaniem niektórych w otulinie Kazimierza Dolnego żużel jako nawierzchnia jest materiałem dobrym, trylinka, czy asfalt już nie koniecznie – argumenty mówią same za siebie.

Planowana budowa mostu Janowiec - Kazimierz  mogłaby być w końcu przyczynkiem do dyskusji o realnej ochronie zabytków miasta, jak również koniecznej ochronie wartości krajobrazowych otuliny Kazimierza.

Obecnie sukcesywnie postępuje degradacja starych obiektów w mieście. Całkowitemu zniszczeniu ulegają chałupa po chałupie, stodoła po stodole. Tych drugich już prawie nie ma, kiedyś stanowiły integralną część miasta i sławiły jego historię.

Warto zauważyć, że otulina krajobrazowa Kazimierza, jaką jest między innymi teren Miejskich Pól powoli przekształca się w coś co przypomina las. Jest to zjawisko niekorzystne i kłóci się z założeniami funkcji, jaką miały spełniać Miejskie Pola. Wokół miasta nie ma przestrzeni widokowych, ponieważ ugory przekształciły się zadrzewienia. Wycinka samosiejek wiązała się z przejściem „ścieżki zdrowia” administracyjnego, za to wycinka kilkusetletnich drzew dla niektórych wydawana była od ręki. 

Wokół miasta punkty widokowe przestały występować, widoczne są w  nazwie  i na mapach, jak już wspomniałem zdominowała je intensywnie rosnąca roślinność.

Mówi się, że odkąd powstał Kazimierski Park Krajobrazowy – mamy park, nie mamy krajobrazu. I coś w tym jest….

Degradacja historycznej zabudowy Kazimierza postępuje intensywnie. Powstają domy nowobogackich, miasto zalewa chałtura architektoniczna coraz wymyślniejszych rezydencji, pałaców i pałacyków.

To wszystko dzieje się  pod okiem władz miasta, konserwatora zabytków, ale również przy wsparciu instytucji samorządowych i państwowych. Indywidualne  zmiany w mpzp dla znajomych  – patrz budynek rotacyjny – prowadzą do "wynaturzeń" architektonicznych nie mających podobnych przypadków w rejonie miasta,dodatkowo mieszkania  - z uwagi na cenę -  nie będą dostępne dla klasy średniej,tak potrzebnej do równowagi demograficznej naszego miasta. 

Przedstawiciele instytucji Konserwatora Zbytków, czy Parku Krajobrazowego spełniają rolę żandarma, a ich rola skłania się do wydania bądź nie wydawania – uznaniowo – decyzji administracyjnych.

Jak to odbywa się w praktyce – kto dostaje a kto nie - wszyscy wiemy.

Na remonty historycznych domów w praktyce nie ma dofinansowania.

Państwo w ogóle nie przewidziało dofinansowania małych obiektów zabytkowych. Pieniędzy na remonty zabytków po prostu nie przewidziano. A duże pieniądze nie są dostępne dla zwykłych ludzi.

Dobitnym przykładem pokazującym obraz sytuacji zabytków w Kazimierzu jest przykład kapliczki,obok szkoły z Chrystusem frasobliwym z drugiej połowy XVI w ,która przetrwała bynajmniej nie dzięki Konserwatorowi zabytków, a zwykłym ludziom. 

J.K

Czytany 3413 razy