Wydrukuj tę stronę

O co chodziło Andrzejowi Pisuli z dębem na Górach ?

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Wiosną tego  roku  byliśmy świadkami niecodziennej sytuacji. Było to związane z polemicznym  sposobem uczczenia stulecia  odzyskania przez Polskę niepodległości.

Na wiekowym dębie za sprawą Krzysztofa  Wawra została zawieszona biało-czerwona szarfa. Była  na tyle duża, że przykuwała wzrok przechodniów,a portale społecznościowe głośno skomentowały tą sytuację. 

Umieszona na dębie  twórcza  instalacja….  była również symbolem sprzeciwu wobec niezrozumiałej decyzji  o  wycince tego drzewa przez burmistrza. O sprawie  pisał Krzysztof Wawer.

http://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/z/1653-te-wredne-drzewa.html

Białoczerwona widniała  na drzewie jedynie przez dobę, po czym  została zdjęta na polecenie Andrzeja Pisuli.

Burmistrz   tłumaczył , że zawieszenie szarfy  nie  było uzgodnione z magistratem, dlatego  polecił ja usunąć.

Moim zdaniem sytuacja związana z usunięciem  symboli narodowych nie była do końca  przemyślana. Argumentacja Andrzeja Pisuli nawiązywała do pedagogiki  w stylu Jerzego Urbana  z początku lat 80 u.w.

Kto by pomyślał, że  pieśń Jana Pietrzaka  „Nielegalne kwiaty” z czasów stanu wojennego stanie się w dzisiejszych czasach tak aktualna.

Jak się wydaje  drzewa stały się głównym problemem władz Kazimierza, szkoda tylko, że  sen z powiek  burmistrza  spędzają nie te drzewa co nie  powinny.

Stare drzewa  rosnące w miedzach  nigdy nie stanowiły problemu. Sadzone były świadomie przez naszych  przodków, po to  aby służyły ludziom, a  nie stały się przyczyną  konfliktów.

Jak wiemy krajobraz Kazimierza ubożeje w zastraszającym tempię. Główną tego przyczyną jest upadające rolnictwo, co z kolei  powoduje  wzrost  ugorów, a w konsekwencji  zarastanie pól uprawnych samosiejkami.

Całe  obszary terenu wokół miasta zarastają krzakami, a przestrzenie widokowe istnieją jedynie na papierze w gabinetach  Kazimierskiego Parku  Krajobrazowego.

Miejsca, gdzie jeszcze nie dawno rozstawieni byli malarze ze sztalugami obecnie są  barłogi ze stadami  dzików, które nie tylko niszczą resztki upraw,  ale realnie zagrażają ludziom.

Ogradzanie pól „pastuchami eklektycznymi „ stało się tak powszechne, że już nikogo nie dziwi- a powinno.

Władze miasta powinny zająć się realnymi problemami demograficznymi w tym  zahamować odpływu ludności  z Gminy .

Panie burmistrzu to jest faktyczny  problem, a nie rosnące tu i ówdzie historyczne dęby.

Z końcem maja upłynął  termin ważności decyzji na usuniecie dębu na Górach,lecz  burmistrz nie wyciął drzewa mimo, że  miał do tego prawo. Należy się zastanowić dlaczego zaniechał wykonania decyzji o którą sam wystąpił do   Powiatu.

Można przypuszczać, że   drzewo, które rzekomo przeszkadzało w dojeździe do pól było tylko pretekstem. Chodziło raczej  o  stworzenie przekonania, że  kilka osób, których obecnie pan burmistrz nie  lubi  we wszystkim  przeszkadza…..

I chyba nie  ma dla burmistrza nie ma  większego   znaczenia, że z niektórymi…. przez lata siedział w jednej ławce.

Trudno w tym momencie nie przypomnieć powiedzenia, że burmistrzem się bywa, a człowiekiem  jest się całe życie.

Jest powszechny pogląd, że  władza zmienia ludzi. Najczęściej bywa tak, że zmienia na gorsze. Lord Acton XIX-wieczny  filozof  twierdził  -  „Władza  deprawuje. Władza absolutna deprawuje absolutnie.

J.K

decyzja dab1

 decyzja dab2

Czytany 2292 razy