Wydrukuj tę stronę

Zapiski z codzienności 11.08.2018

Oceń ten artykuł
(1 głos)

 11 sierpnia 2018 r.

Zaledwie tydzień minął od zamknięcia kolejnego festiwalu filmowego w Kazimierzu Dolnym. Tydzień niezwykle upalny, zakończony burzowym dniem i nieznacznym ochłodzeniem. Zacznę od przypomnienia tego co napisałem rok temu: http://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/z/1584-zapiski-z-codzinnosci-8-sierpnia-2017-r.html

…W Miasteczku trwa kolejny upalny weekend z najazdem wielbicieli kina letniego. Organizatorzy Festiwalu, z budżetem sięgającym dwóch milionów zł., tym razem przygotowali się na upały – rozbili wielki, klimatyzowany namiot na terenie Zespołu Szkół Zawodowych. W oficjalnym pisemku Festiwalu -„Głos Dwubrzeża”, przeczytałem, że Festiwal jest dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, oraz wspierany jest przez Województwo Lubelskie i przez Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Nazwy szacowne, ale ich rola w tym festiwalu jest enigmatyczna. Nikt naprawdę nie wie jakie pieniądze są rozdzielane i dlaczego. Co nasze miasto ma z tego i o jaką propagandę chodzi?

Wiedzieli o tym doskonale zarówno twórcy filmów z kilku poprzednich epok, ale też twórcy filmów o zamachu na WTC i o katastrofie Titanica. Według animatorów Nowego Porządku Świata na plan pierwszy wysuwa się masowe duraczenie, również poprzez film, który jest najdoskonalszą, najbardziej sugestywną formą przekazu…

Powtórzę raz jeszcze. Co nasze miasteczko ma z tego? Jakie profity i jaki grosz do kasy miejskiej spłynął? Bo jeśli festiwal już się umocnił i ma wielu sponsorów, to miasto powinno otrzymać swoje co najmniej 20% w gotówce. Wszak to na splendorze miasteczka buduje się marka festiwalowa, a po festiwalu z kasy miejskiej wysupłać trzeba na sprzątanie i obsługę przeciążonej oczyszczalni ścieków, która już nie jest w stanie niczego oczyszczać. Szczególnie w upalne dni, wjeżdżając w obszar naszego pięknego miasteczka wyczuwa się znajomy smrodek.

W dzień targowy, w piątek nie mogąc znaleźć miejsca na parkowanie samochodu zaparkowałem w końcu pod kościołem św. Anny na płatnym parkingu. Za niecałe trzy godziny parkowania zapłaciłem 15 zł. Miasteczko nie jest już nasze, mieszkać w Kazimierzu Dolnym coraz trudniej i nie pomoże w tym nowy sklep spożywczy na Rynku – Lewiatan.

Czy coś się zmieniło przez ten rok? Owszem, lato było jeszcze bardzie upalne i parne. Aż trudno było oddychać ze spiekoty i jeszcze trudniej wytrzymać w festiwalowym namiocie. Najważniejsze jednak: PIĘKNA SZKOŁA JUŻ PRAWIE NA UKOŃCZENIU! WKRÓTCE JEJ OTWARCIE!

Samolotów latających nad gminą Kazimierz Dolny przybyło. W sobotę siedząc na swoim ganku w Mięćmierzu w godzinach 22.00 - 24.00 w wieczornej ciszy naliczyłem około 20 buczących na dużej wysokości samolotów transportowych. Skąd one leciały i dokąd nie wiem. Sprawdziłem na https://flightradar.live/pl. Tych samolotów tam nie było. Nie są to więc pasażerskie loty. W ciągu dnia również ruch lotniczy nad naszą gminą jest teraz ogromny. Bywa, że kilka samolotów na raz kreśli na niebie jakieś znaki… W zasadzie każdej godziny przelatuje nad miasteczkiem kilka samolotów.

WETRNA HORA

Włodek Dembowski w Mięćmierzu - 4 sierpnia 2018

Włodek Dembowski w Mięćmierzu - 4 sierpnia 2018

Włodek Dembowski w Mięćmierzu - 4 sierpnia 2018

Festiwalowi filmowemu towarzyszy w miasteczku wiele imprez. Szczególnie te w Mięćmierzu zwróciły moją uwagę; Na walącym się płocie obok mięćmierskiej studni wisiał przez tydzień cykl pięknych fotografii Tomka Sikory. Fotografie znakomicie wpisywały się w klimat festiwalu – multi-kulti. Ma być kolorowo i bezmyślnie.

Jestem jednym z fanów Włodka Dembowskiego i jego Dziadów Kazimierskich. Uważam, że ten wspaniały muzyk i bart jednocześnie wprowadził do miasteczka niepowtarzalny klimat, który udziela się większości młodych słuchaczy… Sobotnia impreza muzyczna Włodka Dembowskiego i jego „Dziadów Kazimierskich” sprowadziła do Mięćmierza kilkuset fanów tej muzyki. Nawet fatalny dojazd do wsi ich nie odstraszył. Tak trzymaj Włodku! Wróżę Ci wielką karierę.

Na końcu dodać muszę, że naszą gminę nawiedziła znowu straszliwa plaga komarów. Trochę później niż zwykle, ale ze zdwojoną siłą. Przyjmujemy tę plagę jako kolejny dopust boży i z cierpliwością czekamy na jej naturalne zakończenie. W ogóle nie zdając sobie sprawy, że nic już naturalne nie będzie.

Tadeusz Strzępek

 

Czytany 3186 razy