Panie Czarku,nie idź pan tą drogą....
Poniżej - specjalnie dla czytelników bloga- zamieszczam post zamieszczony przez pana Cezarego Wojtanowicza – pisownia oryginalna. Tekst został popełniony w piątek tuż przed północą.
Jak już państwa informowałem mamy w naszym miasteczku niebywała sytuację. Pan Cezary Wojtanowicz, pełni ważną funkcję wice prezes Banku Spółdzielczego w Kazimierzu Dolnym.
Jest jednocześnie członkiem Komitetu Wyborczego Wyborców Andrzeja Pisuli, urzędującego burmistrza. http://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/z/1771-jak-wygladac-powinna-debata-publiczna,-czyli-spotkanie-przedwyborcze-krzysztofa-wawra.html
Dodam, że od około dwóch tygodni, otrzymywałem niepokojące telefony. Mieszkańcy, a zarazem członkowie BS, którzy nie koniecznie w swoich poglądach... schlebiali obecnemu burmistrzowi, byli zaniepokojeni. Niektórzy nawet – widząc niezręczność – nie chcieli przychodzić na spotkania wyborcze burmistrza, aby nie narazić się panu prezesowi.
Jak wiemy Urząd Miasta w Kazimierzu Dolnym ma rachunek bankowy w naszym BS-e.
Od lat bank współpracuje z magistratem, udzielając kredytów, jak też współuczestnicząc w wykupie wielomilionowych obligacji. Na konto BS wpływają opłaty mieszkańców, chociażby od opłat „śmieciowych”. Bank wiec dysponuje olbrzymią bazą danych finansowych. Wiele wskazuje na, że na biurku pana prezesa przygotowana jest umowa o kredyt dla Gminy na sfinansowanie wyborczych obietnic, czyli budowa infrastruktury drogowej.
W dniu 18 października na spotkaniu wyborczym burmistrza w kazimierskim kokpicie, miał miejsce incydent. Pod koniec spotkania pan prezes Wojtanowicz pozwolił sobie na rzecz niebywałą. Poza wygłaszanymi pod moim adresem oszczerstwami, zapytał mnie, czy, i w jaki sposób BS w Kazimierzu Dolnym , pomagał naszej rodzinnej firmie (sic).
Przyznam się ,że oniemiałem. Od dłuższego czasu dochodziły mnie słuchy ,że pan Czarek z jednej strony oszczędnie gospodaruje prawdą, z drugiej zaś mówi… za dużo. O poziomie dyskusji w tym w pewnym sensie tajemnicy bankowej nie będę się rozpisywał. Robię to wyłącznie dla dobra Banku jego członków. Ale przede wszystkim, mając na względzie szeroko rozumiany interes nas wszystkich, w tym z szacunku jaki mam dla wspaniałych ludzi, którzy poza panem Czarkiem w tym banku pracują.
Jak mówi polskie przysłowie „Dłużej klasztora niż przeora”.
Panie Czarku, gdyby pan sam zapracował na stanowisko, którym pan się szczyci,a raczej szasta, nigdy nie posunąłby się do takiego poziomu w debacie publicznej,nie mówiąc o angażowaniu się w politykę . Pisze pan, że byłem mundurowym...,zgadza się,pan zresztą też. Jednak mnie pracy w"milicji"nikt nie załatwiał. Mój teść,był jedynie pracownikiem Azotów.Przyznam,że przekroczył pan wszelkie hamulce przyzwoitości, wskutek frustracji i zacietrzewienia.
Myślę ,że jeszcze nie raz będzie okazja, aby debacie publicznej wyjaśnić pewne kwestie których pan po prostu nie rozumie.
Można by rzec ,że przez ostatnie cztery lata byłem trochę w relacjach z burmistrzem , jak Sienkiewiczowski Kmicic w stosunku do hetmana Radziwiłła.
Zapewniam,że zadbam o normalność w naszym miasteczku niezależnie od wyników wyborów. Wszystkie wątpliwości,czy kontrowersje będą dogłębnie wyjaśnione – zapewniam.Burmistrz i radni muszą służyć ludziom, a nie polityce i lokalnej sitwie,panie Czarku.
Zrobię wszystko aby urzędujący burmistrz Pisula skończył już z polityką i zajął się tym co umie robić najlepiej. Tu też posłużę się Sienkiewiczem. Andrzej rozpoczął swoją przygodę z samorządem w chwale, jak Czarniecki, a skończy jak Azja.
J.K
"Szanowny „(sic)” Panie Kowalski.
Fakt, iż wszystkich sądzi Pan swoją miarą jest w Kazimierzu Dolnym powszechnie znany, a to że jako były milicjant/emerytowany policjant szuka Pan sensacji i przekrętów, oszustów i złodziei nie oznacza, że kolejny raz może Pan na swoim blogu kazimierskim bezkarnie przekraczać granice przyzwoitości.Nie mogąc dłużej bezczynnie przyglądać się zaistniałej sytuacji postanowiłem wystosować poniższe oświadczenie.
Niech Pan sobie wyobrazi (pewnie nie będzie to dla Pana łatwe) – Bank Spółdzielczy w Kazimierzu Dolnym, tak jak inne Banki Spółdzielcze, działa w sposób przejrzysty i transparentny. Nic więc wielkiego i niepokojącego nie odkrył Pan w swoim super tajnym śledztwie „ujawniając światu”, że Pan Stanisław Kuś jest członkiem Rady Nadzorczej Banku Spółdzielczego w Kazimierzu Dolnym oraz członkiem Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym i pełni tam funkcję Przewodniczącego Komisja Budżetu, Planowania i Zagospodarowania Przestrzennego (świadczy to tylko o wielkim zaufaniu mieszkańców naszej gminy do tej osoby) , a ja Cezary Wojtanowicz – Wiceprezes Zarządu tego banku jestem w Komitecie Wyborczym Wyborców Andrzeja Pisuli. Te i inne informacje są ogólnie dostępne na stronach internetowych i wszyscy zainteresowani mogą się z nimi zapoznać „(sic)”.
Tak się „dziwnie” składa, iż Bank Spółdzielczy w Kazimierzu Dolnym prowadzi rachunki bankowe Gminy Kazimierz Dolny od bardzo dawna - już za poprzednich burmistrzów, a nawet naczelników tego miasta, kiedy Pan jeszcze pracował w Milicji Obywatelskiej, bank służył lokalnej społeczności. Zapewne jest Pan doskonale zorientowany „(sic)” w procedurach wyboru banku do prowadzenia rachunków jednostek samorządu terytorialnego oraz udzielania im kredytów i emitowania obligacji komunalnych. Zgodnie z tymi regulacjami n/Bank, co trzy – cztery lata przystępuje do przetargów o prowadzenie przedmiotowych rachunków, a także do przetargów mających na celu doraźną pomoc w finansowaniu przejściowego deficytu budżetowego lub realizacji zadań inwestycyjnych JST (nie tylko w Kazimierzu Dolnym!!!) „(sic)”. To nie jest tak, jak Panu się wydaje: do biurka zasiadają Andrzej Pisula i Cezary Wojtanowicz i ustalają warunki transakcji (ile komu i za ile … i ile pod stołem - do podziału) „(sic)”.
Również jako osoba z kadry zarządzającej bankiem nigdy na nikim nie próbowałem wymusić, a nawet sugerować, w jakikolwiek sposób, o wskazaniu na kogo podlegli mi pracownicy mają głosować (to, że tłumaczę się z tego zarzutu, wywołuje u mnie szeroki uśmiech)
Kim Pan jest Panie Kowalski, że przywłaszczył sobie Pan prawo do moralnej oceny postępowania członków Komitetu Wyborczego Wyborców Andrzeja Pisuli i mojej skromnej osoby? Nigdy nie wypowiadałem się źle o startujących w wyborach samorządowych osobach z zarejestrowanych komitetów wyborczych, w tym również o Panu. Ogromnie dziwi mnie więc, że Pan, bezczelnie i bez jakichkolwiek zahamowani, próbuje odebrać mi prawa mieszkańca tego miasteczka. Jeśli uważa Pan, że ćwierć wieku zameldowania w Kazimierzu Dolnym - to za mało aby uzyskać prawa wyborcze w tym mieście, ponad dwadzieścia lat pracy w Banku Spółdzielczym w Kazimierzu Dolnym - to za mało aby przekonać ludzi do swojej uczciwości, a wreszcie piętnaście lat w Zarządzie tego banku nie świadczy o zaufaniu do mojej osoby – to proszę pochwalić się swoimi „osiągnięciami”, a ja chętnie wystąpię o nadanie Panu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Kazimierz Dolnego „(sic)”.
Nie mam sobie nic do zarzucenia, nigdy nikomu nie ubliżyłem, nikogo NIE „okradłem”. Nie zaglądam również do kieszeni innych ludzi, również Pana. Wręcz przeciwnie – staram się wszystkim pomagać (Pan też kiedyś skorzystał ze wsparcia, ale pamięć niestety bywa zawodna – a dyktafonów wówczas jeszcze nie było „(sic)”.
Z poważaniem „(sic)”
Cezary Wojtanowicz
Ps. Wielkie dzięki dla Pana Rafała Suszka za troskę o losy Banku Spółdzielczego w Kazimierzu Dolnym – ostatni raz widzieliśmy się w banku około dziesięć lat temu, kiedy otrzymał Pan od nas dofinansowanie do imprezy rowerowej (J.A). Przy okazji: dziękujemy Panu, że zechciał Pan skorzystać z naszych ciężko wypracowanych środków.
Z wielką niecierpliwością czekam/my na „Taśmy prawdy”, które zostaną zapewne umieszczone na sławetnym blogu tuż przed godziną 24.00 aby nikt nie mógł już zamieścić komentarza. „Jaka metoda – UBECKA???”."
Komentarze
Ja jestem za drugim rozwiązaniem. Trzeba mówić ludziom STOP.
Chamskie karykatury. kłamliwe anonimowe ogłoszenia po wsiach. I co, drugi policzek nastawiać???
Trzeba reagować!!
@ Wyborca
" Zmiłuj się nad Nami" /nade mną/ i postaw plusik, a nie minusik. Powyższy wpis to SLOWA ŚWIETEGO. Wesel się CzŁOWIEKU.
Nie wiesz jakich funkcji? To się „podowiaduj” bo po Twojej wypowiedzi od razu widać, że ze szkołą to masz mało wspólnego.
A jakichże to funkcji sie podejmowała ta pani?? Ale najważniejsze czego teraz sie podejmuje pełniąc swoją funkcję?? wiem jak działaja zastępcy w innych szkołach, moze warto podowiadywać się i sie czegos nauczyć.
A z którego Ty miasta piszesz? Jakbyś miał/a chociaż odrobine wiedzy w tej kwestii to byś wiedział, że Pani A. Wojtanowicz została zaproponowana na stanowisko które obejmuje przez ludzi, między innymi przez nauczycieli i rodziców. Ponadto jej doświadczenie i staż pracy w szkole oraz fakt, iż podejmowała się pełnienia różnych funkcji, wystarczająco określa jej kompetencje. Więc jak widać jakiś kolejny „farmazon” się wkradł. Może warto wspomnieć w tym miejscu o tym jak poprzedni włodarz wraz ze swoim giermkiem zagwarantowali przedmiot Pani Monice, tak tak, tej od „fleta”, pomimo braku uprawnień do jego prowadzenia. Naprawdę wystarczy czasem pomyśleć, to nie boli...
Za to ta wypowiedź bardzo na poziomie
rozmowa z krzywdzicielem, upomnienie w duchu Jezusowym;
postawienie granic, dystans zewnętrzny i wewnętrzny;
akceptacja drugiej osoby taką, jaka jest."
Pewnie ujawnię - jak nie usnę.
Myślę - patrząc na preferencje w Polsce - ,że Andrzej Pisula jakby dostał wyrok skazujący za szkołę, chociaż ze 100 zł grzywny ,a to mu się troszkę należało,wygrałby w pierwszej turze i to 80% poparciem.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.