Sprzątanie Kazimierza. Ze śmieci sprzątanie.
Sprzątam ulicę Słoneczna. Jak zwykle / tak od 3 lat/ jestem sam. Nagle. W okolicach skrzyżowania Słoneczna - Okale - Mięćmierz widzę samochód i gościa, który też sprząta, ale śmieci wkłada do jakichś innych worków, nie czarnych a niebieskich. Kiedy zbliżyłem się do niego , zaniemówiłem, ale przytomnie zapytałem się czy to on ? Odpowiedział. tak. To ja, z KZMRZ. Dlaczego tu - pytam dalej . Odpowiada. Wie pan, jechałem sprzątać Albrychtowkę, ale nie wytrzymałem. Tak brudnej ulicy dawno nie widziałem i postanowiłem sprzątać. Worki, o które pan pyta, to worki jutowe, a nie takie, jak pan ma, bo to lipa, bo co w nie i ile można pomieścić?. Faktycznie. Te czarne, takie cieniasy, że po kilku włożeniach śmieci rozrywają się Dodam, że te jutowe , za własne pieniądze kopił KZMRZ. Dostałem jeden.
Przypomniałem sobie, że TUŻ za ogrodzeniem " Zajazdu Piastowskiego" przy Słonecznej posadowione, od kilku lat, jest prawdziwe wysypisko śmieci. Również przez kilka lat było to miejsce spotkań okolicznych dzieci, ale niemożliwym jest, aby one piły wódkę/ moc butelek po niej/ i znosiły różne żelastwo. O powyższym powiedziałem pracownikowi Urzędu / fotograf/ . który z dwoma paniami wizytował ulice Słoneczną a wcześniej prawdopodobnie sprzątali Plebankę, bo z niej wyszli.
Pojechałem na Albrychtówkę. Stał jeden samochód dostawczy i śmieci zbierał jeden pan. W samochodzie już było kilka pełnych worków pełnych. I znowu pytam a zarazem twierdze, że tu powinni być obecni właściciele " czerwonych, zielonych busików i konnych dorożek". Ku mojej konsternacji gościu odpowiedział, że on własnie z " czerwonych", a z rozmowy wywnioskowałem, że jest jej właścicielem. Zbieramy razem i rozmawiamy. Opowiada: wie pan, ja już uodporniłem się na słowa krytyki i pochwał. Robie swoje. Nieodpłatnie użyczam busików grupom szkolnym z Dąbrówki, wspomagam " Lato filmowe", porządkuje Kirkut i wiele innych inicjatyw.. Muszę dodać. Pan posiadał chwytak do śmieci i z łatwością wydobywał z krzaczorów rożne śmieci między innymi moc chusteczek higienicznych i podpasek. Taki chwytak - panie Burmistrzu - kosztuje 10 zł. Tak powiedział.
Właściciel " Czerwonych "dodał, że kilku pracowników z tej firmy, zbiera śmieci przy willi Szukalskiego.
Wracam do rozpoczęcia akcji " Porządki"
Około 10 tej , przy studni, zebrało się około 25 osób, w tym dzieci, nawet w wieku 3 lat / mój sąsiad z 5 letnim bratem i mamą Agnieszką/. Zabrakło worków i rękawiczek. Najliczniejsza grupę stanowiły panie " z tradycji kazimierskiej' Średnia wieku nieco większa od średniej. Stwierdziły one, że najdogodniejszym dla nich terenem są wały wiślane i tam poszły. Było duże zamieszanie, kto i gdzie ?. W efekcie wszyscy się rozeszli i nie wiadomo gdzie? . Pewnie sprzątać.
Wniosek z tego, że SZUMNIE zapowiedziane sprzątanie było NIEPRZYGOTOWANE. Nie było rozeznania, gdzie należy sprzątać, jakie " siły" tam skierować.
Podejrzewam również, że w akcji " sprzątanie" wzięło o wiele więcej osób, niż te ' 25", ale nie wiedzieć dlaczego postanowiły one nie identyfikować się a miejska akcją. Jest to błąd, bo w ilości, w widocznej ilości, siła przekonywania, a była dzisiaj ku temu okazja. Szkoda, że w Kazimierzu nie ma jedności w tak oczywiście koniecznych sprawach.
To tak byłoby NA SZYBKO.
Roman Sokołowski