Wydrukuj tę stronę

Czy urzędnicy kazimierskiego magistratu fałszowali plan przestrzenny ?

Oceń ten artykuł
(9 głosów)

zdjęcia /Facebook Bartłomiej Pniewski /

Okolice Kazimierza Dolnego to jedne z najbardziej urokliwych miejsc w Polsce. Ten fenomen kulturowy i przyrodniczy zawdzięczamy głównie ukształtowaniu terenu, na który składają się wzgórza, wąwozy a także dolina Wisły. Nic więc dziwnego, że od dziesięcioleci ludzie starają się zawłaszczyć najbardziej eksponowane miejsca pod zabudowę.

Niejednokrotnie opisywałem przykłady inwestycji, które były sprzeczne z prawem, głównie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Potwierdziły to instytucje kontrolne: prokuratura, wojewoda czy minister, unieważniając decyzje pozwolenia na budowę.

Od kilu dni opinię publiczną bulwersuje kolejna inwestycja, tym razem budowa domu w Męćmierzu - w okolicy Wiatraka. Tam rozciąga się niewątpliwie jeden z najpiękniejszych widoków, gdzie panorama na przełom Wisły zatyka dech w piersiach.

Wiosną 2018 roku inwestor otrzymał pozwolenie na budowę domu. Dokumenty planistyczne dotyczące przedmiotowej działki są nieprecyzyjne, niespójne i wewnętrznie sprzeczne. Daje to wytrych dla chciwych inwestorów i duże możliwości dla urzędników, którzy prawo stosują uznaniowo.

Kopia pozwolenia na budowę domu w Mięcmierzu od maja u.r. zalega na półkach kazimierskiego magistratu. Urzędnicy nie zareagowali, mimo, że inwestycja dotyczy bardzo wrażliwego terenu, a urząd posiada dokumenty, które mówią o zakazie jakiejkolwiek zabudowy na tej działce.

Temat  znany jest urzędnikom (UMKD, ZLPK, LWKZ w Lublinie, Starostwo w Puławach) od lat, mimo to nikt nie zareagował, nie zadał sobie trudu poinformowania organów kontrolujących, opinii publicznej o zagrożeniu, nikt nie podjął żadnych działań by ratować kazimierski krajobraz.

W 2001 roku z upoważnienia burmistrza Kazimierza Dolnego, została wydana decyzja znak: GPS 7331/43/2001 z dnia 10 maja 2001 r o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu dla budowy budynku gospodarczego na przedmiotowej działce.

Wówczas Zarząd Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych zaskarżył ww. decyzję do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lubinie.

SKO decyzją znak: SKO 0073 /1829/LI /2001 z dnia 24 września 2001 r uchyliło decyzję kazimierskiego magistratu w całości. Organ stwierdził, że warunki zabudowy dla przedmiotowej działki są niezgodne z MPZP.

We wniosku ZLPK do SKO czytamy: „Wrysowanie na mapę planu symbolu działki budownictwa jednorodzinnego w środku dużego kompleksu pól, przy rażącym naruszeniu zapisu strefowego nie może być w ocenie Zarządu (ZLPK) podstawą do zalegalizowania tak szkodliwej z punktu widzenia ochrony przyrody i krajobrazu inwestycji”

Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Lublinie stwierdziło, że plan zagospodarowania przestrzennego dla tej działki jest wewnętrznie sprzeczny. Działka nr 48/1 posiada zapisy MNj (zabudowy jednorodzinnej ) ale działka  jest niezabudowana i znajduje się w dużym kompleksie pól oznaczonych symbolem RP (rolnicza przestrzeń produkcyjna)

Działka nr 48/1 znajduje się (MPZP) w strefie 4 A,  Męćmierskiej Strefie Krawędziowej przełomu Wisły, w której obowiązuje bezwzględny zakaz zabudowy !

Jak wiec działka nr 48/1 stała się budowalna, mimo że zapisy planu dla tej strefy  jednoznaczne mówią o bezwzględnym zakazie zabudowy?

Uchwalony 17 czerwca 1998 r MPZP dla gminy Kazimierz, pełen  jest podobnych przypadków. Na mapie planu w wielu miejscach możemy zobaczyć w dużych obszarach rolnych symbole MNj. Najprawdopodobniej tereny budowlane zostały wrysowane przez pracownika kazimierskiego magistratu po uzgodnieniach. Wielokrotnie w przeszłości o tym mówiłem. Jestem niemal pewien, że projekt planu przesłany do uzgodnień przez Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych jak i Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Lublinie, dla działki 48/1 nie miał oznaczeń MNj w planie. To oczywiście jest do sprawdzenia.

W ostatnim czasie w sprawie inwestycji w Mięćmierzu otrzymałem mnóstwo telefonów z prośbą o interwencję - bo urzędy nie reagują.

W dniu 8 lipca, podczas obrad połączonych  komisji Rady Miejskiej burmistrz odpowiadając na moje pytanie powiedział, że w przedmiotowej sprawie zwrócił się do Wojewody Lubelskiego o zbadanie zgodności z prawem decyzji pozwolenia na budowę domu w Mięćmierzu.

To właściwa reakcja burmistrza i konkretne działanie, tyle tylko, że po raz kolejny na wniosek zaniepokojonych inwestycją mieszkańców, a nie urzedników kazimieskiego magistrtu .

Od kilku miesięcy starłem się przekonać burmistrza, aby w podobnym trybie wystąpił z wnioskiem do Wojewody w sprawie inwestycji przy ulicy Doły 4. Niestety mimo wcześniejszych obietnic, burmistrz nie wyrażał przekonania, aby w tej sprawie interweniować .

Sprawa jest podobna a  koszty społeczne w przypadku dokończenia inwestycji na Dołach  będą nieobliczalne.

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej (24 czerwca 2019 r.) radni, po dwóch miesiącach przepychanek, przyjęli uchwałę zobowiązującą burmistrza Artura Pomianowskiego do złożenia wniosku o zbadanie przez Wojewodę Lubelskiego zgodności z prawem decyzji pozwolenia na rozbudowę Rotacyjnego.

Mając na uwadze dwa analogiczne przykłady podejrzenia naruszenia prawa przy wydawaniu pozwolenia na budowę, niezrozumiałe jest zachowanie burmistrza.

W jednym przypadku wystąpienie do wojewody, w drugim zaś koniecznym wydaje się przymuszenie w drodze uchwały Rady Miejskiej.

Dlaczego tak bronił się w sprawie inwestycji na Dołach? Szkoda, że to mieszkańcy muszą interweniować, troszczyć się o przestrzeganie prawa, o szeroko rozumiany interes publiczny. Oczywiście mieszkańcy mogą interweniować, a burmistrz ma taki obowiązek. To jest zasadnicza sprawa.

W Kazimierzu nadal króluje przekonanie, że są sprawy, w których lepiej się nie wypowiadać i nie komentować, nie interweniować. Niekiedy można na forach społecznościowych FB można  przeczytać i takie komentarze( pisowania orginalna )  ”Wez sie odczep od prywatnej wlasnosci, co z Toba jest nie tak ze po cudzych dzialkach biegasz i afery szukasz" – niestety takie stany świadomości społecznej  mają  swoich fanów.

W najbliższym czasie w mieście planowane są mega duże inwestycje i to z wątpliwym mandatem prawnym. Główna odpowiedzialność spoczywa na LWKZ w Lublinie. Niestety w znaczniej mierze decyzje konserwatora są uznaniowe i mają niewiele wspólnego z obiektywizmem - tak to oceniam .

Dlatego coraz częściej o miasteczku pisze się mało przychylnie, jako „Zadeptana dusza Kazimierza. Jedzie się po gofra, a nie kupić obraz”

I jak nie dać wiary coraz częstrzej opinii o naszym miasteczku  - „kuszony przez Złego człowiek, stara się zniszczyć dzieło Boga”.

J.K

Czytany 3312 razy