Wydrukuj tę stronę

Siła Public relations czyli słów kilka o wczorajszym spotkaniu….

Oceń ten artykuł
(7 głosów)

Idzie Grześ przez Kazimierz, worek kasy unijnej niesie. I tak przez ostatnie 4 lata, a po drodze mija kamieniołomy, Wikarówkę i obiekty sportowe. To moja osobista refleksja po spotkaniu wyborczym Burmistrza Grzegorza Duni.

Na spotkaniu nie zabrakło niczego i nikogo, może z wyjątkiem szczerości i zwykłej ludzkiej prawdy. Prowadzący spotkanie pan Cendrowski pobił na głowę wszystkich spin doktorów  kluczowych partii politycznych. Były fanki i brawa, była rodzina, znajomi i potencjalni wyborcy. Wystąpienie Burmistrza doskonałe, przez 2 godziny „miód na nasze uszy”.

Można odnieść wrażenie, że za kadencji poprzedniego Burmistrza (który jest kontrkandydatem obecnego), żyliśmy nie w ukochanym Kazimierzu tylko niemal
w Wilkowyjach. A pan Andrzej Szczypa jest winny: chaosowi i ogólnemu przygnębieniu panującemu w mieście i odpowiada za wszelkie zło jakie spotkało Kazimierz. Między innymi za wojny szwedzkie, które ograbiły miasto w XVII wieku, i teraz aktualny Burmistrz musi odbudowywać i  remontować  powojenne zgliszcza zamku i baszty. A najważniejsze, co wyniosłem z wczorajszego spotkania jest to, że dzięki obecnemu Burmistrzowi mam dom, pracę, jedzenie i ubranie. A zły były Burmistrz jest przyczyną moich niepowodzeń, siwizny, chwastów w ogródku i ciągłej fatalnej pogody.

Czego w takim razie dokonał nasz przysłowiowy „Grześ”. Wybudował drogi, wodociągi, zelektryfikował wieś (wcześniej ciemnogród?), wyremontował szkoły, drogi i chodniki, ściągnął do miasta „Lato Filmów” i honorowego obywatela panią Torbicką (pewnie wcześniej nie przyjeżdżała). Nie wspominając już o wyjątkowych zasługach Burmistrza w sprawie Euro 2012.  Jakoś umknęła naszemu krasomówcy sprawa studium zagospodarowania. A to interesujący temat. Na szczęście widownia też mogła zadawać pytania, mnie w udziale przypadły dwa. Jedno dotyczyło  szkolnych obiektów sportowych i utopieniu w błocie 2,5 mln złotych, a drugie odnosiło się do rzeczywistych wysokości dotacji unijnych. I już wiem - to poprzedni Burmistrz utopił w basenach te pieniądze, to jego wina, on doprowadził budżet miasta na skraj przepaści. ( „No, bo to zły człowiek jest”). Co do drugiego pytania, to nieważne ile dostaniemy ważne ile nam przyznano.

Oczekiwałem od Burmistrza słów, które co najmniej powinny być takie, jak Marcina (współtwórcy idei): „czuję się współodpowiedzialny za te obiekty”. Marcin nie musiał  przyznawać się, ale to zrobił i to jest ważne. W tym przypadku postąpił godnie
i uczciwie. Mam tylko nadzieję, że nasz kochany Grześ nie pójdzie w ślady tego z wierszyka dla dzieci, a w tym worku coś zostanie.

 J.K.

PS. 

Grzesiu  jak mam przekonać ludzi do Ciebie? Może na to pytanie udzielisz mi szczerej odpowiedzi.

Media

Czytany 9535 razy