Wydrukuj tę stronę

Do ludzi, którzy nie mają za co przepraszać…

Oceń ten artykuł
(6 głosów)

Mija rok z okładem kiedy rozpoczęto zorganizowaną nagonkę na moja osobę. Okazało się bowiem, że wbrew założeniom  lokalnej sitwy, zdobyłem mandat radnego. Niektórzy mieszkańcy  - w tonie żartobliwym ale jednak - stawiali tezę, że zaangażowanie sił i środków po to abym nie został radnym, było większe, niż to, aby  Artur Pomianowski został burmistrzem.

Pierwsze „uderzenie” miało miejsce na początku lutego 2019 r .Wówczas  Portal Kazimierski - a zanim inne media -  opublikował tekst opatrzony tytułem „Czy Janusz Kowalski może być radnym?”

https://www.kazimierzdolny.pl/news/czy-janusz-kowalski-moze-byc-radnym/62785.html

Artykuł zaczyna się dramatycznie…

„Od kilku tygodniu na forach internetowych i w rozmowach mieszkańców poruszany jest temat obecności w grupie radnych pana Janusza Kowalskiego wybranego z okręgu numer I w ostatnich wyborach samorządowych. Stawiane jest wśród mieszkańców pytanie, czy ten Pan zgodnie z prawem może zasiadać w gronie radnych Rady Miasta Kazimierz Dolny, skoro od dłuższego czasu mieszka w sąsiedniej gminie Puławy? – Takie pytanie widnieje w piśmie skierowanym do przewodniczącego Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym.”

Rzekomo grupa „mieszkańców” miała wówczas podpisać się pod petycją...której  celem miało być pozbawienie mnie mandatu. Okazało się ,że "podpisy" mieszkańców to w zasadzie fikcja ,a w sprawę zaangażowało się jedynie kilka znanych z awantur  postaci . Tak odważnych...,że nikt nie miał odwagi pod petycją złożyć podpisu .

Anonim wpłynął także do Rady Miejskiej. Liczono wówczas ,że Rada podejmie uchwałę pozbawiającą mnie mandatu – niestety nie udało się urobić….większości radnych.

 Natychmiast - co było klasyczne - pod artykułem zamieszczonym na portalu pojawiło się kilkadziesiąt anonimowych komentarzy, między innymi z załączanymi  zdjęciami  samochodu, który jest własnością naszej rodzinnej firmy. Jednak w tym dniu nie kierowałem samochodem- mniejsza zresztą o to . Oczywistym jest ,że zdarzało ,zdarza i będzie się zdarzać  nadal ,że przyjdzie  zatrzymać się w miejscu niedozwolonym, jak każdemu z nas .

Wówczas - rok temu - panowało wielkie oburzenie ,tworzony był niebywały hejt , który pod artykułem nabijał licznik aktywności . Sprawa zaparkowanego na Rynku samochodu była przedmiotem szyderstw  nawet podczas  obrad Rady Miejskiej . Nie brakowało złośliwości zarówno ze strony  radnych jaki i burmistrza.

Przed wczoraj po sesji, pozwoliłem sobie wykonać zdjęcie samochodu burmistrza parkującego na Lubelskiej , również w miejscu niedozwolonym .

Wykroczenie burmistrza nie było odosobnione, ale, że z tego powodu świat się nie zawalił i nie ma o co kruszyć kopii. Jednak zachowanie w tym dniu burmistrza podczas sesji na wywołało niesmak nawet w części radnych, którzy są ortodoksyjnymi wyznawcami jego majestatu..... Miało to związek z niefortunnym umoralnianiem radnego  Leszka Dołęgi ,który jako nieliczny  wyróżnia się wyjątkową uczciwością .

Zdjęcie samochodu wrzuciłem  na Facebooku,dając krótki komentarz  . No i zaczęła się jazda...

Oto kilka z  komentarzy jakie pojawiły się pod zdjęciem Jaguara burmistrza Artura Pomianowskiego :  „Jak można być takim złośliwcem?”, „Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie”, „ Widzę że tutaj nosek śledczy działa elegancko, szacunek za hobby, tak jeździć za kimś, robić zdjęcia i wrzucać na Facebooka jak ktoś parkuje to trzeba to chyba kochać”

„Brzydko się Pan chwyta.” Panie szanowny blogerze niech Pan posługuje się jakimś cywilizowanym językiem a nie używa słów typu ,,glanować,,.

„Niech Pan szczerze przyzna czy sam Pan w przeszłości nie popełniał takich wykroczeń jak tu przedstawione na zdjęciach.

Na razie to jest kiepskie i żałosne.”

Od początku kadencji fala  hejtu kierowana pod moim adresem nasilała się  z miesiąca na miesiąc . O przypadku nie może być mowy ponieważ burmistrz prowokuje na każdym kroku. Wyszukane metody poniżania były i są nadal celem.który wspisuje siię w strategię sztabowców  "Dobrej Alternaty". Skala oszczerstw i manipulacji  kierowanych pod adresem radnych ,którym interes gminy jest bliższy niż partykularny sukces jednostki nabiera na sile . Przykład z  ostatniej  - XV sesji Rady Miejskiej - przejdzie do niechlubnej historii naszego miasteczka . Rok temu była taka sytuacja,gdzie zaproponowano mi "przejęcie" Rynkowej ( formalnie wygranie przetargu za niewielkie pieniądze  ) w zamian za mandat... Gdy bym się zgodził mieliby z górki....Dokąd dojdziemy tego nie jestem wstanie przewidzieć. Jak na razie szyderstwo i chamstwo jest cnotą , które niejednokrotnie nagradzane jest owacjami.

Całość należałoby podsumować  cytatem,który idealnie pasuje do naszych realiów. Dedykuję je  władzom Kazimierza :  Władysław Reymont „ Nie ma takiego łajdaka, który by chwilami nie macał się  po bokach, czy mu nie wyrastają skrzydła anioła”.

J.K

Czytany 6402 razy