Gdzie dwóch się bije … o Sztukę.
Inicjatywa budowy Centrum Sztuki Audiowizualnej jest odważną propozycją uzupełnienia kulturalnej przestrzeni miasteczka. Wydawać by się mogło, że przynajmniej w tej kwestii będzie rzeczowa dyskusja nad funkcjonowaniem takiego novum w Kazimierzu. Nic bardziej mylnego.
Chciałbym odnieść się do wystąpień Burmistrza Grzegorza Duni oraz Prezesa Towarzystwa Przyjaciół Miasta Kazimierza Dolnego Bartłomieja Pniewskiego, którzy w sprawie Centrum Sztuki Audiowizualnej uzurpują sobie prawo do prawdy absolutnej. Pomysł utworzenia CSA w kazimierskich kamieniołomach jest dla obu panów nie do przyjęcia. Dlaczego? Przecież zapis w MPZP został opracowany po to, aby teren kamieniołomów rekultywować. Dlaczego od kilku lat trwa silny opór na zagospodarowanie tego wyrobiska? Przypuszczam, iż dla niektórych osób w tym dla p. Pniewskiego, kazimierskie kamieniołomy są atrakcyjnym miejscem realizacji nieco innej wizji niż CSA., bynajmniej nie chodzi tu o pozostawienie miejsca samemu sobie. Racje pomysłodawców CSA są przez tych Panów nie do przyjęcia. Daje się tu we znaki brak obiektywnego spojrzenia na miasto, a także co gorsze, poczucia zwykłej ludzkiej odpowiedzialności. Składa się to na sprytną manipulację jaką uprawia Grzegorz Dunia wraz z wiernym mu establishmentem. O to zarys!
Pan Prezes TPK na spotkaniu podkreślił, że rozmawiał z członkami Stowarzyszenia „Dwa Brzegi”, także z Panią Grażyną Torbicką, którzy stwierdzili, iż z pomysłem Centrum Sztuki Audiowizualnej w Kazimierzu nie mają nic wspólnego. Otóż w tej sprawie osobiście rozmawiałem zarówno z Prezesem jak i członkami Zarządu Stowarzyszenia, którzy są jak najbardziej zainteresowani realizacją tego projektu. Co więcej, w dniu 25 października, tuż przed spotkaniem z mieszkańcami, burmistrz Grzegorz Dunia odbył naradę z członkami Zarządu Stowarzyszenia „Dwa Brzegi” na temat przyszłorocznego festiwalu. Wówczas Zarząd poparł pomysł SFP w sprawie budowy Centrum. Nasuwa się pytanie po co i dlaczego osoby pełniące ważne funkcje publiczne posuwają się do prymitywnych manipulacji i kłamstw.
Na spotkanie w sprawie Centrum zaproszono mieszkańców Kazimierza i okolic, i dla mnie jest to równoznaczne z zaproszeniem wszystkich, którzy są dobrem naszego miasta zainteresowani, bez względu na miejsce zamieszkania. Pomysł trafiony, spotkanie potrzebne. Szkoda, że nie zaproszono osób postronnych tzn. architektów, pracowników parku krajobrazowego i in. specjalistów od zagospodarowania przestrzeni, którzy mogliby obiektywnie przedstawić argumenty „za” i „przeciw” lokalizacji inwestycji w kamieniołomach. Wypowiedzi specjalistów wyjaśniłyby pewne wątpliwości i stanowiłyby rzeczowe uzupełnienie opinii mieszkańców. Ochrona krajobrazu jest ważna, także tego kulturowego, i dziwi mnie, że niektóre osoby niedawno agitowały za budową nowoczesnej szkoły kosztem atrakcyjnej pierwotnej zabytkowej architektury, a w przypadku powstania ważnej dla miasteczka inwestycji (o max. wys. 8 m) opowiadają się za zachowaniem skądinąd atrakcyjnego wyrobiska. Gdzie tu logika? Ważne spotkanie z mieszkańcami w końcu się odbyło, w ostatniej chwili, kiedy jest ostatni dzwonek do składania wniosków o dofinansowanie…
Należy podkreślić, że cała inwestycja leży po stronie Stowarzyszenia Filmowców Polskich, a nie po stronie naszej (zadłużonej) Gminy jak to obaj panowie sugerują. Twierdzą oni, że najpierw należy wybudować szkołę, rozpoczęte są inwestycje, trzeba to wszystko dokończyć, skąd wziąć pieniądze? Dyskutanci ci namiętnie podkreślali, iż mamy do czynienia z majątkiem gminnym jakim są kamieniołomy, wycenionym na 18 mln złotych. Jest to kwota wyssana z palca, ale doskonały argument, aby nim manipulować. Otóż burmistrz chce wprowadzić radnych w poczucie odpowiedzialności i ewentualnie winy. Nie w tym jednak rzecz. Burmistrz Dunia nie chce tej inwestycji w ogóle, bo takie stanowisko ma establishment, a nie on sam. Burmistrz nie zaproponował SFP innego miejsca. Sugerowany teren „Zielonego Parkingu” nie ma odpowiednich zapisów w Planie, a w czerwcu Rada Miejska podjęła fatalną uchwałę, aby budować tam szkołę. Proponowany przez p. Pniewskiego teren Kolegium jest nie do przyjęcia, ponieważ CSA jest za duże (sala widowiskowa na 500 osób nie uzyska pozwolenia na budowę z uwagi na przepisy dot. Bezpieczeństwa).
Burmistrz cały czas powtarza – „chcemy tej inwestycji … ale poczekajmy - uchwalmy najpierw studium”. Uważam, że oczekiwanie na uchwalenie Studium zaszkodzi przedsięwzięciu.Przecież teren kamieniołomów ma aktualny i obowiązujący zapis w MPZP. Niestety dla establishmentu, który sam opracowywał ten Plan, zapisy w dokumencie są nie na rękę, ponieważ są one niesprecyzowane, a możliwości inwestycyjne tak naprawdę nieograniczone. O tym establishment wie, i wie również o tym, że ewentualny inwestor (po uzgodnieniu z konserwatorem) może w kamieniołomie wybudować wszystko.
W moim przekonaniu, w tym przypadku chodzi o to, aby odwlekając w czasie całe przedsięwzięcie inwestorowi (SFP) się odechciało. A kamieniołomy po uchwaleniu Studium staną się bezwartościowe, ale nie na tyle, żeby establishment nie mógł realizować swojego pomysłu np. wg koncepcji np. arch. Tadeusza Michalaka (np. „Kraina Radości”). Czekanie w tym wypadku to nie tylko strata czasu, ale także strata wyjątkowej szansy wsparcia Kazimierza oraz całego regionu.
Jak wiadomo rację może mieć każdy swoją, ale tu chodzi o coś więcej, bo dyskutujemy zdaje się nad przyszłością miasteczka, a nie nad tym kto wygra w debacie. Ale może się mylę. Niektórzy dyskutanci wczuwali się w samych inwestorów pytając np. „dlaczego sala taka, a nie inna”, „dlaczego tak wysoki budynek” (8 m hakiem), „ta koncepcja nam się nie podoba”. Ktoś inny wtóruje „ten kolor i materiały są złe”, „za dużo szkła”, „dach za płaski”, „a tam wystaje jakaś rura”. Właśnie na tym polega konsultacja społeczna wg burmistrza, zresztą w części bezsprzecznie reżyserowana.
Odniosłem wrażenie, że kazimierska inteligencja jest uboga w elementarne cechy wrażliwości na piękno. Skoro wyrobisko jest nieocenionym pięknem, a naturalne ukształtowanie terenu Kazimierza jest czymś pospolitym (establishment nic złego nie widzi w tym, że Palikot otrzymał zmiany w MPZP na kazimierskim stoku) to musi budzić opór i wewnętrzny niepokój. Wprowadzić zamęt – czy o to chodziło Burmistrzowi? Zazwyczaj debaty społeczne służą czemuś innemu, ale w Kazimierzu jest inaczej. Podobno, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Komu przyjdzie cieszyć się z inwestycji CSA? Nie wiem. Pewne jest to, że najwyższy czas wyjść z piaskownicy.
J.K.
Komentarze
Totalna negacja wszystkiego i wszystkich, którzy maja inne zdanie niż Pan. Opisywanie wszystkiego na blogu może jest jakąś metodą ale według mnie mało skuteczną. Cóż zobaczymy co z tego wyniknie.
"i trzeba robić coś więcej niż prowadzić blog" Pytania nie zadam, bo nie odpowiesz ale zapewniam Cię coś robię.... i to pożytecznego (szerszy interes społeczny). Jeśli byłoby inaczej,twojego komentarza nie byłoby.Tak uważam Cię za wzór konformisty,na dodatek (poprawnie politycznie) zindoktrynowanego.
Do Stefana- czy jesteś wyrazicielem myśli,tej z "delikatnej" grupy osób?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.