Wydrukuj tę stronę

Nowa szkoła-wiemy, że nic nie wiemy.

Oceń ten artykuł
(20 głosów)

To, co nie udało mi się osobiście na czerwcowej sesji rady miejskiej, kiedy zgłosiłem wniosek o rozszerzenie porządku obrad o punkt dotyczący informacji  w/s budowy szkoły, stało się faktem na ostatniej sesji. Oto jeden z punktów obrad, za sprawą burmistrza, został poświęcony temu zagadnieniu. Sprawa budowy nowych obiektów szkolnych jest o tyle istotna, iż dotyczy największej, a tym samym najdroższej, inwestycji w historii kazimierskiego samorządu. O jej powodzeniu będzie decydowało dobre przygotowanie zarówno pod względem formalnym wszystkich niezbędnych dokumentów, jak również, a może przede wszystkim, odpowiedni montaż finansowy, który nie zrujnuje gminnych finansów.  

Przybyła na obrady kierownik Referatu Inwestycji i Funduszy Unijnych Pani Beata Gałek miała dogłębnie zreferować zagadnienie i rozwiać wszelkie wątpliwości, jakie pojawiają się wśród tych radnych, którzy nie tylko, że nie należą do hurra optymistów, ale również doskonale pamiętają, czym zakończyła się inna duża budowa - Szkolnych Obiektów Sportowych, gdzie sam koszt projektu pochłonął z gminnego budżetu ponad dwa miliony złotych. Mając tak bolesne dla gminnego budżetu doświadczenia trudno się dziwić, iż w radzie są osoby, którym zależy na tym, aby po raz kolejny nie sprawdziły się słowa mistrza Jana Kochanowskiego, gdzie to kazimierzak „ i przed szkodą i po szkodzie głupi”.

Niestety pomimo szumnych zapowiedzi, poza nielicznymi wyjątkami, nie dowiedzieliśmy się niczego konkretnego, co rozwiałoby wątpliwości i obawy związane z kosztami tej gigantycznej inwestycji. Rzeczą zrozumiałą jest, iż na tym etapie, kiedy nie ma jeszcze kosztorysu inwestorskiego, jak również nie przeprowadzono przetargu, nie można mówić precyzyjnie, z dokładnością co do grosza, o koszcie całej inwestycji. Nikt też z radnych nie miał takich oczekiwań. Oczekiwano natomiast podania kosztu szacunkowego, który jest iloczynem kosztu szacunkowego jednego metra kwadratowego i powierzchni całkowitej. Tak się jednak nie stało. Dużą trudnością, a wręcz niemożliwością było podanie przez panią Gałek powierzchni całkowitej nowych obiektów szkolnych (gimnazjum plus szkoła podstawowa), co tym samym uniemożliwia wyliczenie szacunkowych kosztów. Nie wiadomo, czy powierzchnia całkowita to 8 tys. m2, o której to powierzchni mówił burmistrz w trakcie wcześniejszej prezentacji koncepcji, czy też powierzchnia będzie dużo mniejsza. Jedynymi informacjami, przy podawaniu których kierownik Beata Gałek nie miała wątpliwości, były: koszt jednego metra kwadratowego – 4400 zł brutto oraz ta, że koszt całkowity szkoły nie przekroczy 25 milionów.

Przyznam jednak, iż zapewnianie radnych o tym, że koszt szkoły nie będzie większy niż 25 milionów złotych w kontekście braku precyzyjnej informacji, co do faktycznej powierzchni całkowitej szkoły jest niczym innym, jak wróżeniem z fusów, co przy tak dużej inwestycji nie powinno mieć miejsca. A niewiadomych  jest  przecież dużo więcej - jak choćby wielkość wsparcia z budżetu państwa, czy to, skąd gmina weźmie fundusze na wkład własny?  

 

Rafał Suszek

Pani Beata Gałek:

{mp3}galek{/mp3}

Rafał Suszek:

{mp3}suszek_szkol{/mp3}

 

 

 

 

Czytany 4432 razy