Wydrukuj tę stronę

Burmistrz demagog vs. burmistrz pieniacz, czyli kwintesencja sesji RM.

Oceń ten artykuł
(10 głosów)

28 lutego br. odbyła się V sesja Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym. W porządku obrad było m.in. podjęcie uchwał w sprawie: zmian w budżecie gminy na 2011r., powołania Skarbnika Gminy (została nim p. Grażyna Kiełbasa z Opola Lub-to ważne ) . Ponadto powołano składy osobowe komisji stałych Rady Miejskiej - Komisji Budżetu, Gospodarki Nieruchomościami oraz Komisji Planowania i Zagospodarowania Przestrzennego, Dziedzictwa Kulturowego (w krótce pełna lista). Niestety jak zwykle sprawa mojego bloga zdominowała obrady.

Burmistrz relacjonował swoje osiągnięcia marketingowe i in. z ostatniego miesiąca, czyli: ”ocalił” szkoły, podpisał kilka umów, ogłosił kilka przetargów wybrał sołtysów i rady sołeckie itp. Ważnym punktem było pismo od konserwatora zabytków w Lublinie odnośnie uzgodnień studium. Konserwator negatywnie zaopiniował niektóre zapisy Studium. Z relacji burmistrza wynika, że konserwator czepia się rzeczy, których wcześniej się nie czepiał. Burmistrz Dunia użył nawet sformułowania, że konserwator zaczyna bawić się z nim w kotka i myszkę? Żadne poczynania pani Niezastąpionej mnie już nie zdziwią. Z tego co burmistrz usiłował nam zasugerować wynikało, że relacje z dworem na Archidiakońskiej 4 popsuły się znacząco. Trudno w to uwierzyć mając na uwadze fragment pisma do WKZ (zamieszczonego na moim blogu):„proszę o uzgodnienie ze szczególnym uwzględnieniem następujących działek…” -aby pozwolić sobie na taką sugestię, należy mieć z panią konserwator co najmniej dobre stosunki.

Na koniec swojego sprawozdania, z miną poszkodowanego burmistrz poinformował zgromadzonych, że złoży doniesienie do prokuratury na … siebie. Jak dowodził pokrętnie w związku z tym, że pełni funkcję publiczną jest narażony na utratę dobrego imienia, odnosi się to także do rady, czy miasta. Podał, że na moim bogu ukazała się informacja o tym, że burmistrz czerpie prywatne korzyści ze sprzedaży działek. I dalej kontynuował, że nie czyta mojego bloga, ale zna jego zawartość z donosów... Z relacji burmistrza wynikało, że to ja napisałem oskarżenie o korupcję.Na skutek zadawanych pytań wycofywał się, konkludując, że to w prawdzie nie ja pisałem, ale wpis jest na moim blogu w postaci komentarza. Inne zarzuty wobec mojej osoby to m.in.: destabilizacja pracy rady i podważanie nieomylności burmistrza w kwestiach inwestycji - dogmat o racjach absolutnych. Nie zabrakło laudacji w stylu „przed miastem stoi szansa jakiej dotychczas nie było, wielkie inwestycje, rozwój” etc. Oczywiście wszystkie zarzuty w kontekście oczyszczalni ścieków – uderz w stół ...

Frustracja burmistrza z powody mojej strony internetowej autentycznie zdumiewa. Przez godzinę omawiany był temat bloga. Co ciekawe, burmistrz zapowiedział co miesięczną prasówkę, więc wygląda na to, że temat strony internetowej Kowalskiego będzie stałym elementem sesji, oby nie kosztem ważnych problemów. A propos – na sesji mieszkanka Bochotnicy mówiła o tym jak burmistrz Żurawiecki polecił zasypywać jar bez zgody właścicielki, potem zrobiło się z tego składowisko odpadów. Okazuje się, że burmistrz chce na uprzątnięcie tego dzikiego wysypiska pozyskać środki unijne. Nie mogąc słuchać wyjaśnień mieszkanka wyszła kwitując „nie mogę tych kłamstw słuchać!”. W dyskusji zabrał głos mieszkaniec Kazimierza Dolnego, który w iście kozackim stylu podniósł problem fatalnej zabudowy miasta. Stwierdził, że wszystkiemu winne są plany zagospodarowania, które sprzyjają inwestorom. Jeżeli takowy ma możliwość zabudowy działki w 100% to ją w ten sposób zabuduje, nie patrząc na krajobraz czy kulturę architektoniczną, ale na własne profity. Dyskutant dodał istotną rzecz, że jeśli rada nie przeciwstawi się takiej gospodarce przestrzenią to nikt inny tego nie zrobi. To bardzo ważny głos, okazuje się, że obywatele mają świadomość, iż za ten mierny stan rzeczy odpowiedzialny jest burmistrz i Rada Miejska.

Wyraźnie burmistrzowi zależy, aby prokuratura wystawiła glejt przyzwoitości i niewinności. Jednak na to trzeba sobie samemu zapracować, zwłaszcza po podwyżce… I tu, obawiam się zabiegi ośmieszenia przeciwnika Kowalskiego nie pomogą, chociaż z pewnością przyniosą krótkotrwałą ulgę.

               J.K

Czytany 6017 razy