Królewski szalet miejski za 1.3 miliona złotych.
W drodze na jedno ze spotkań Komisji działających w ramach Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym tak jak mam w zwyczaju przystanąłem na chwilę aby zapoznać się z ogłoszeniami kazimierskiego magistratu. W trakcie czytania moją uwagę najbardziej przykuło ogłoszenie Pana Burmistrza o przetargu na budowę szaletu miejskiego za bagatelka 1.3 miliona złotych. Wprawiło mnie to w spore zdumienie. Stałem przez dłuższą chwilę jak zahipnotyzowany i to nie dlatego, że po wypadku mam problemy z chodzeniem, ale z uwagi na to, iż Pan Burmistrz w ramach projektu wiślanego, współfinansowanego z funduszy unijnych, projektu który jest realizowany wspólnie z Puławami i Janowcem przeznaczył na budowę szaletu miejskiego grubo ponad milion złotych. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nasza gmina niczym jakiś bogaty arabski emirat bogaty w ropę i gaz miała nadmiar gotówki z którą nie za bardzo wiadomo co należy zrobić. Niestety Kazimierz to nie Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy inne państwo znad Zatoki Perskiej. Nic też nie słyszałem aby w okolicach Kazimierza trwały poszukiwania gazu łupkowego który przyczyniłby się do znaczącego wzrostu dochodów gminy i poprawy bytu mieszkańców. Nie mamy zatem co liczyć na szybki przypływ dodatkowej gotówki, a skoro tak, to z uwagą należy przyglądać się każdej wydawanej złotówce, nawet tej wspartej z funduszy unijnych. Rozwaga i rozsądek przy wydatkowaniu publicznego grosza w przypadku gminy Kazimierz jest ze wszech miar pożądana i wynika z nie tylko z napiętej i trudnej sytuacji budżetowej (zadłużenie gminy 38%, deficyt budżetu na 2011r to około 800tys), ale również z uwagi na to, iż do tej pory nie rozwiązano wielu drobnych, ale jakże uciążliwych dla mieszkańców problemów, które mimo tego, iż wymagają niewielkich nakładów finansowych, do dnia dzisiejszego nie zostały rozwiązane. Przypomnę tylko, iż w tym roku po raz kolejny nie znaleziono w budżecie kilku tysięcy na zakup pieca dla szkoły w Skowieszynku, nie ma też 4 tys. na dokończenie chodnika przed Szkołą w Rzeczycy, czy choćby innych drobnych sum na uregulowanie granic działek. W tym kontekście wydatkowanie ponad miliona złotych na miejski szalet jest dużym nieporozumieniem i to nie dlatego, iż nie rozwiązano innych drobnych problemów tłumacząc to brakiem gotówki, ale głównie dlatego, iż taki szalet można wybudować za dużo mniejsze pieniądze, nawet w Kazimierzu!!!
Usprawiedliwieniem dla wydatkowania tak gigantycznej kwoty na tego typu budynek nie może być argumentacja jaką posługuje się Pan Burmistrz, który w odpowiedzi na moje pytanie zadane ma marcowej Sesji Rady Miejskiej, gdzie zapytałem: Czy naszą gminę stać na tak drogi szalet?, odpowiedział, iż jest to inwestycja współfinansowane z funduszy unijnych i grzechem byłoby z tych funduszy nie skorzystać.
Otóż grzechem Panie Burmistrzu w moim przekonaniu a zapewne nie tylko moim jest wydatkowanie dużych pieniędzy na inwestycję którą inne samorządy robią znacznie taniej. Nie trzeba daleko szukać by się o tym przekonać. W nieodległym Nałęczowie szalet miejski, który został oddany do użytku niespełna półtora roku temu, został wybudowany bez wsparcia z funduszy unijnych za ok. 190 tys, czyli blisko 7 razy taniej, niż ma to mieć miejsce w Kazimierzu, o czym poinformowała mnie Sekretarz Gminy Nałęczów Pani Urszula Borkowska. Szalet nałęczowski o czym możecie się Państwo przekonać na zamieszczonym zdjęciu jest również estetyczny, dostosowany do użytkowania przez osoby niepełnosprawne jak również został zaakceptowany przez konserwatora zabytków. W tym miejscu należy również wspomnieć, iż wkład własny gminy Kazimierz, który w przypadku tego projektu wynosi 40% powoduje, iż na szalet miejski za 1.3 miliona złotych należy wydać z budżetu gminy około 500tys. , a zatem nawet nie biorąc pod uwagę środków unijnych jest to kwota blisko 3 krotnie wyższa, niż w Nałęczowie. Tym samym argumentacja Pana Burmistrza o wykorzystywaniu środków unijnych na budowę szaletu pryska jak mydlana bańka. Wszak nie o to przecież tylko chodzi aby pozyskiwać dla gminy jak największe środki finansowe z funduszy unijnych, ale o to aby te środki mądrze i racjonalnie były wydatkowane i wspierały środki własne. W tym przypadku, zarówno środki unijne jak i własne, mając na względzie koszt szaletu w Nałęczowie zastały zaplanowane w sposób nierozsądny i nieracjonalny, co z pewnością odbije się w późniejszym okresie, jeśli nie już, skoro na najbliższej kwietniowej Sesji będą podejmowane uchwały o zbyciu nieruchomości należących do gminy, w tym również nieruchomość na której stoi obecny szalet…
Pod rozwagę Państwa poddaję, czy o sukcesie gminy Kazimierz ma świadczyć jedynie wielkość pozyskanych funduszy unijnych w których zdaniem Pana Burmistrza jesteśmy liderem, czy fakt aby te fundusze były mądrze i racjonalnie wydatkowane? Jeśli miarą sukcesu ma być tylko wielkość pozyskanej z Brukseli gotówki to zasadnym staje się pytanie: a dlaczego nie możemy wybudować szaletu za 2 miliony, 3 a może nawet 5 milionów? , wszak będzie się czym chwalić…
Rafał Suszek
Komentarze
Każdy z nas mieszkańców ma prawo wiedzieć kto i o czym za nas decyduje , oraz co dzieje się na sesjach , to przeciez dotyczy nas i przyszłości naszych dzieci .
Mam nadzieję że w przyszłych wyborach znajdą sie tacy którzy nie będą się bali nadstawić głowy i nie dadzą sobą kierować jak marionetkami .Takich radnych potrzeba a nie klakierów , bo to nie teatr .
W końcu ludzie wybierali radnych którzy mają reprezentować NAS a nie burmistrza .Mieli pilnować naszych spraw , a co się stało ??? ano okazało się że tylko dwóch wywiązuje się z zadania jakie im powierzyli wyborcy , trochę to obciach jak mówi mlodzież.
Nie trza się pchać na urząd jak z paragrafami ni be ni me ni kukuryku.
Droga jajcarzu zawaliła się zanim były robione odwierty, warto najpierw się upewnić co do ''sprawy''zanim napisze się byle co !!
Chyba za wiele wypiłeś dow*****nisiu w Święta.
Przy okazji , problemów z uszkodzeniem drogi na Górach jest więcej może chcesz się zaangażować finansowo (ponieważ Urząd jest ''spłukany'' i ponaprawiać to i owo .
Gdzie byłeś dow*****nisiu jak samochody ciężarowe wywożące ziemię z budowy pensjonatu na samym szczycie Góry niszczyły nawierzchnię i brudziły jezdnię ??
Burmistrz powinien się wstydzić , dziura w jezdni stanowiąca zagrożenie , ''pokutowała''spokojnie miesiąc aż Janusz Kowalski ''wybawił urzędników z kłopotu .Przed Świętami na własny koszt jezdnię naprawił .Wydaje mi się że to nie radni biorą 10.000.00 miesięcznie pensji .
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.