Wydrukuj tę stronę

W Norowym Dole

Oceń ten artykuł
(6 głosów)

Norowy Dół jest szlakiem komunikacyjnym łączącym Przedmieścia Kazimierza Dolnego z Górami. W latach 70-tych ubiegłego wieku wąwóz ten był terenem budowy drogi, która powstawała przy wieloletnim, mozolnym wsparciu i uporze mieszkańców przedmieścia i Gór. Droga ta była marzeniem i nadzieją mieszkańców Gór ponieważ skracała kilkakrotnie dojazd do ulicy Puławskiej. Również i  mieszkańcy ulicy Puławskiej, licznie posiadający pola na Górach, mieli ułatwiony dojazd do swych włości.

Tragicznym dla mieszkańców okazał się być dzień 24 czerwca 1981 roku, kiedy to przyszło oberwanie chmury. W kilka minut droga, niemal ukończona, budowana przez lata wysiłkiem wielu ludzi przestała istnieć. Cała masa setek ton nawierzchni wykonanej z trylinki, znalazła się na ulicy Puławskiej. Stojący w Norowym Dole samochód ciężarowy pana Stasia został wypchnięty siłą żywiołu na ulicę koło Nadzorcówki. Wówczas w mieście woda na ulicy Nadrzecznej (dom państwa Janeczków) sięgała okien. Po nawałnicy mit o drodze przestał istnieć. Od tamtego czasu teren sukcesywnie niszczał i zarastał. Obecnie, mimo że wąwóz przepiękny, jest to wątpliwa trasa spacerowa, ponieważ gdzieniegdzie wystają betonowe płyty, trylinka i obrzeża. Miejsce to ostatnio stało się również trasą rajdową dla quadów, co widać po pozostawionych pustych butelkach po napojach energetycznych, aby mężczyźni mogli nabrać wigoru.

Dzisiaj już po raz drugi zmierzyliśmy się ze śmieciami. Ponieważ wąwóz praktycznie jest nie przejezdny, nagminne porzucanie tam różnego rodzaju śmieci, już od lat stało się tradycją. Jest ich tyle, że aby oczyścić dokładnie wąwóz trzeba poświecić kilka dni w kilkoro osób. W wąwozie zalęgają plastiki ale również i elementy budowlane. No cóż, z chamstwem trzeba walczyć jak z nowotworem. Ważne aby ludzie zwracali uwagę brudasom. Ważne aby w ludziach obudziła się potrzeba współpracy co najmniej takiej, jak w czasach kiedy wysiłkiem wielu mieszkańców droga ta – Norowy Dół – była budowana. Ważne, aby mieszkańcy czuli się współodpowiedzialni. Dobrze, że udało się nam zainicjować akcje sprzątania wąwozów. Oczywiście jeden dzień w roku, to za mało ale już coś, od czegoś trzeba zacząć. Pracy jest dużo, wąwozów również. W ostatnim czasie udało się nam oczyścić z zarośli i chaszczy jeden z wąwozów, który w lecie jest wspaniałym miejscem do spacerów, w zimie trasą saneczkową, jak z przed lat. Może wspólnie udałoby się podjąć działania zmierzające do przywrócenia do życia funkcji spacerowych wąwozów, które kiedyś służyły jako  drogi, a dziś z powodzeniem mogłyby spełniać role ścieżek dydaktyczno rekreacyjnych. Na uporządkowanie czeka wiele wąwozów, nie tylko ze śmieci. Mam nadzieję, że Norowy Dół stanie się wkrótce alternatywną droga dojazdową na Góry. Podobnie wąwóz Piądłowskiego, równie uroczy, należy przywrócić do stanu sprzed półwiecza. Ufajmy, że akcje sprzątania i uporządkowywania staną się trwałym elementem pracy społecznej, a nie tylko jednostkowym epizodem.

J.K

Czytany 6542 razy