Wydrukuj tę stronę

Pozorowana debata społeczna w sprawie budowy nowej kazimierskiej szkoły.

Oceń ten artykuł
(42 głosów)

Pamiętacie Państwo debatę Premiera Rządu Pana Donalda Tuska ze związkowcami w sprawie stoczni gdańskiej? Na tym spotkaniu jakie odbyło się na dziedzińcu Politechniki Gdańskiej poświęconego dalszym losom jednego z największych pracodawców na wybrzeżu zabrakło  przedstawicieli największych związków zawodowych - OPZZ i Solidarności. Przybyli zaś przedstawiciele marginalnych związków zawodowych- Inżynierów i Techników oraz z Okrętowca, którzy zaakceptowali reguły i sposób działania narzucone przez środowisko Premiera. To w trakcie tej debaty mogliśmy przekonać się o manipulacjach Premiera dotyczących wysokości publicznej pomocy dla stoczni w wysokości 700milionów złotych, podczas gdy raport NIKu na który powoływali się związkowcy z OPZZ i Solidarności mówił jedynie o 80 milionowej pomocy publicznej oraz o tym, iż Komisja Europejska jest przeciwna, zdaniem Premiera, takim praktykom. Okazuje się, że nie przeszkadzało to niemieckiej Kanclerz Pani Merkel wspierać z budżetu federalnego stocznie we wschodnich landach…

Celowo wspomniałem o tej debacie gdyż po wyjściu z czwartkowego spotkania dotyczącego budowy szkoły w Kazimierzu jakie zostało zorganizowane przez Pana Burmistrza Dunię dostrzegłem wiele analogii i podobieństw.  Wspólnym mianownikiem który niewątpliwie łączy te dwie debaty był sposób doboru zaproszonych gości. W przypadku kazimierskim zabrakło grona fachowców i specjalistów którzy z racji posiadanej wiedzy i kompetencji mogliby w sposób autorytatywny podzielić się z przybyłymi na spotkanie rodzicami, nauczycielami i radnymi uwagami i spostrzeżeniami dotyczącymi katastrofy budowlanej jaka dotknęła naszą gminę pod koniec maja tego roku. Na spotkaniu nie było żadnego architekta, urbanisty czy osoby mającej stosowne uprawnienia w dziedzinie oceny stanu budynków po tego rodzaju katastrofach. Brak kompetentnych prelegentów sprawił, iż słuchacze nie mieli szansy i okazji uczestniczyć w merytorycznej, rzeczowej i rzetelnej debacie. Jedyny wyjątek stanowiła Pani Dudzińska –Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, która tuż po katastrofie  wydała decyzję o całkowitym zamknięciu budynku szkolnego. To z ust Pani Inspektor mogliśmy się dowiedzieć, iż budynek GZS uległ zniszczeniu w 25%, zaś pozostała cześć budynku szkolnego jest w katastrofalnym stanie z racji braku wieńców, kiepskich fundamentów czy spróchniałej więźby dachowej. Racjonalnie oceniając taki opis  stanu budynku z pewnością nie był następstwem wybuchu gazu…Dlaczego na tak ważnej debacie społecznej poświęconej przyszłości kazimierskiej szkoły zabrakło ekspertów, specjalistów, ludzi kompetentnych? Czyżby ich wiedza i fachowość była niewygodna i mogła narazić na upadek lansowaną przez Pana Burmistrza „jedyną słuszną i właściwą tezę” o konieczności budowy nowej szkoły na miejscu zielonego parkingu?Kolejną sprawą na jaką pragnę zwrócić Państwa uwagę jest  frekwencja na tym spotkaniu. Gdyby odliczyć zaproszonym gości, radnych , pracowników kazimierskiego urzędu i nauczycieli, to rodziców jacy pojawili się na czwartkowej debacie była garstka, co zostało również skrzętnie zauważone przez Pana Dyrektora Arbuza. Miejmy nadzieję, że taki stan rzeczy nie wynikał z faktu zaniepokojenia dalszymi losami kazimierskiej szkoły i przeniesienia uczniów do innych szkół, a był jedynie konsekwencją i następstwem z innych powodów np. niedostatecznej kampanii informacyjnej. Chociaż z tego co słyszę Pan Burmistrz wystosował do Rodziców indywidualne zaproszenia. Czy do Wszystkich? Tego nie wiem. Słuchając jednak przybyłych Rodziców z których 3 lub 4 zabrało głos (na blisko 400 dzieci uczących się w GSZ) to nie mam wątpliwości, co do tego, iż jeśli te zaproszenia były przez Pana Burmistrza wysyłane, to odbywało się to  według starannie dobranego klucza. I tak oto głos zatroskanego rodzica zabrał między innymi były sołtys Okala Pan Leszek Skocz  (ustąpił ze stanowiska po tym jak nie mógł znaleźć z Panem Burmistrzem wspólnego języka w/s studium), który przekonywał iż jedynie szkoła na terenie zielonego parkingu może zagwarantować dzieciom bezpieczeństwo. Czyżby Pan Leszek, który dotychczas był nastawiony negatywnie do Pana Burmistrza  z powodu ignorowania przez kazimierski magistrat i włodarza swoich oczekiwań związanych ze zmianami w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego, zmienił swoje nastawienie, po zaspokojeniu artykułowanych w sprawie Studium potrzeb? A może Pan Leszek o czym nie wiemy jest wybitnym specjalistą w dziedzinie bezpieczeństwa budowlanego?  Nie ulega najmniejszej wątpliwości iż 3-4 głosy laików nie mogą przesądzać o największej, najważniejszej i najkosztowniejszej inwestycji przed jaką stoi nasza gmina. Z całym szacunkiem, ale w moim głębokim przekonaniu w sprawie tak ważnej jak sprawa szkoły, tylko rzetelna, rzeczowa debata oparta o fakty, argumenty i wyliczenia ma sens. W innym wypadku jesteśmy tylko świadkami taniego przedstawienia z czym mieliśmy do czynienia w trakcie czwartkowego spotkania. Co ciekawe i godne zwrócenia uwagi, to fakt nieobecności na  spotkaniu po raz drugi (pierwsze spotkanie społeczne w sprawie szkoły odbyło się w czerwcu) Przewodniczącego Rady, Pana Henryka Kozaka. Czy na tak istotnym spotkaniu poświęconym  sprawom organizacji nowego roku szkolnego i największej inwestycji jaką będzie budowa szkoły mogło zabraknąć Pana Przewodniczącego? Pan Przewodniczący jako człowiek mający własne zdanie, które to zdanie zawsze jest zbieżne z poglądem Pana Burmistrza, w tej trudnej i wymagającej sprawie jaką jest budowy szkoły będzie musiał zatem wyrobić sobie opinię w inny sposób. Być może w oparciu o gorącą linię Doły- Rzeczyca…Osób nieobecnych, a które moim zdaniem powinny być obecne było znacznie więcej. Nie wiem skąd to wynikało. Nie sądzę aby było  to wynikiem zbagatelizowania problemu. A może Pan Burmistrz nie wystosował odpowiednich zaproszeń? W sprawie tak ważnej jak szkoła i dalszy los kazimierskich dzieci i młodzieży sympatie polityczne i względy osobiste powinny zejść na dalszy plan. Katastrofa budowlana nie ma barw politycznych, a co za tym idzie należy rozmawiać z każdym kto w tej trudnej sytuacji w jakiej znalazła się Nasza Gmina może pomóc. Byłem zaskoczony, iż Pan Burmistrz nie wspomniał nic o Społecznym Komitecie Odbudowy Szkoły do którego należy np. Posłanka Małgorzata Sadurska, czy były Poseł Jerzy Szymański, który pojawił się na spotkaniu dopiero po zaproszeniu Radnego Kowalskiego.  O dziwo na spotkaniu nie było również posła ziemi puławskiej Pana Włodzimierza Karpińskiego, który sprawuje funkcję Wice Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji i z pewnością mógłby z racji pełnionej funkcji wnieść nieocenioną pomoc.

Pojawili się za to: lubelska posłanka Pani Joanna Mucha, Marszałek Sejmiku Wojewódzkiego Pan Krzysztof Hetman oraz Radny Sejmiku Wojewódzkiego Pan Piotr Rzetelski.   Wszyscy Ci Państwo są kandydatami w zbliżających się wyborach parlamentarnych i takie spotkanie jak kazimierskie z całą pewnością traktują jako element kampanii wyborczej. Pozostaje mieć nadzieję że deklaracje nie okażą się jedynie pustymi przedwyborczymi obietnicami i zostaną zrealizowane w najbliższym czasie. W trakcie spotkania Marszałek Województwa Lubelskiego Pan Krzysztof Hetman obiecał wsparcie w wysokości 1 miliona złotych, zaś Pani Poseł Mucha pilotuje sprawę kazimierskiej szkoły w Ministerstwie Oświaty oraz Ministerstwie Finansów. Dzięki tym działaniom Pani Poseł Muchy nasza gmina ma szansę na otrzymanie wsparcia finansowego w wysokości 80 % całej inwestycji. I w tym momencie pojawiają się schody, gdyż z ust Pana Duni padły dwie kwoty dotyczące budowy nowej szkoły. W trakcie nadzwyczajnej Sesji Rady Miejskiej mówił o 23 milionach zaś w trakcie czwartkowego spotkania już tylko o 20 milionach. Drogą dedukcji (biorąc pod uwagę słowa Pana Burmistrza z Sesji o etapowaniu: szkoła- sala gimnastyczna-basen) doszedłem do tego, iż różnica 3 milionów złotych,  to zapewne  koszt budowy Sali gimnastycznej, a to oznacza iż dostaniemy w najlepszym wypadku 16 milionów złotych na budowę szkoły, bez Sali gimnastycznej. Zdaniem Pani Poseł Muchy nie musimy się martwić o wkład własny, gdyż będzie on pochodził z ubezpieczenia szkolnego budynku. Nie wiem skąd u Pani Poseł tyle optymizmu, być może z braku wiedzy. Skoro szkolny budynek był ubezpieczony na 6 milionów złotych i uległ zniszczeniu w 25%, to kwota jakiej możemy się spodziewać wynosi, co najwyżej 1.5 miliona. Biorąc pod uwagę deklarację Marszałka, pozostaje jeszcze 1.5 miliona złotych jako wkład własny gminy plus 3 miliony na salę gimnastyczną, a wszystko to przy założeniu najbardziej optymistycznego scenariusza.

Nieco mniej optymizmu z wypowiedzi Poseł Muchy wynikało już przy ubieganiu się o wsparcie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji na odgruzowywanie i zabezpieczenie GZS, gdzie wniosek opiewający na kwotę 300 tys. został odrzucony. Zdziwiłem się tym faktem zwłaszcza że Wice Ministrem w MSWiA został Pan Poseł Karpiński, który również kandyduje w zbliżających się wyborach a który nie mógł ogrzać się w blasku kamer i fleszy w medialnej sprawie kazimierskiej szkoły… Czyżby zatem Pan Dunia postawił na nieodpowiedniego „konia” ?

W trakcie mojej pracy w biurze poselskim u znanego lubelskiego polityka liznąłem trochę „wielkiej polityki” i nauczyłem się, iż najważniejsze sprawy nie zapadają  w blasku kamer, ale w kuluarach i warto na to zwracać uwagę, aby móc poukładać w całość pozornie niczym niezwiązane fakty i wydarzenia. Odpowiedzią być może dlaczego lubelska Poseł Mucha, a nie puławski Poseł  Karpiński, lub jakiś inny Poseł, były 2 telefony jakie otrzymałem wieczorem, gdzie z relacji naocznych świadków wynikało, jak już po spotkaniu, Pani Poseł Mucha spędziła resztę popołudnia w Kazimierzu w towarzystwie Pani, która prowadzi jeden z kazimierskich portali oraz w towarzystwie żony znanego kazimierskiego dewelopera… Z relacji świadków wynikało, że Panie doskonale się znają. Ten pozornie błahy fakt (przecież każdy może przyjaźnić się z kim chce) staje się już bardzo ważny i istotny w kontekście zachowanie  Burmistrza  Duni, który lansuje  tezę o konieczności budowy szkoły na terenie zielonego parkingu i którego działanie w tej sprawie możemy najkrócej opisać cytatem- „jeśli fakty nie pasują do tezy, tym gorzej dla faktów”  W tym miejscu należy się Państwu przypomnienie okoliczności Nadzwyczajnej Sesji Rady Miejskiej na które to decyzje w trakcie czwartkowego spotkania Pan Burmistrz tak ochoczo się powoływał. Jeszcze w trakcie Sesji 20 czerwca 2011r nic nie wskazywało, że zostanie zwołana  Nadzwyczajna Sesja poświecona sprawom kazimierskiej szkoły. Zarówno o terminie jak i porządku obrad Nadzwyczajnej Sesji dowiedziałem się telefonicznie na 3 dni przed tym ważnym wydarzeniem. Nie było zatem czasu na to aby podzielić się  przemyśleniami i refleksjami z innymi osobami, zaś przedstawione projekty uchwał wyjątkowo nie były opiniowane przez Komisje. Tym samym zabrakło rzetelnej i rzeczowej debaty w tej bardzo ważnej i istotnej dla gminy i budżetu sprawie.  Przedstawiony na tej Sesji wniosek formalny Radnego Kowalskiego aby zarówno w sprawie odbudowy starej szkoły czy budowy nowej szkoły wypowiedzieli się eksperci którzy przedstawią Radnym wszystkie plusy i minusy tych rozwiązań nie został przez Przewodniczącego poddany pod głosowanie. Do dziś w uszach też dźwięczy mi głos Przewodniczącego Pana Kozaka który pouczał Radnych, iż jeżeli ktoś ma zdanie odmienne od zaprezentowanego przez Pana Burmistrza, to nie udzieli mu głosu, gdyż szkoda na taką dyskusję czasu. A ja się pytam po co ten nieuzasadniony pośpiech zwłaszcza w taj ważnej i istotnej sprawie? Nie mając żadnej wiedzy, bez przygotowania, bez awaryjnych scenariuszy, Rada musiała podjąć  decyzję, która w przedstawionej przez Pana Burmistrza formie w moim przekonaniu była plebiscytem, a nie uchwałą. Radni przy udziale licznie zgromadzonych tego dnia  mediów, bez znajomości treści wielobranżowej ekspertyzy oraz bez dyskusji w Komisjach  musieli powiedzieć tak lub nie dla budowy nowej szkoły na zielonym parkingu. Tak jakby Pan Burmistrz obawiał się, że Rada w swej mądrości mając możliwości dyskusji i pewnych przemyśleń oraz refleksji zaproponuje zgoła odmienne rozwiązania… 

Jak kończą się inwestycje w których górę brały emocje nad zdrowym rozsądkiem i racjonalnym myśleniem możemy przekonać się na przykładzie Szkolnych Obiektów Sportowych, gdzie utopiono w błoto na samym tylko projekcie ponad 2 miliony złotych. (za te pieniądze mogłyby w całej gminie powstać chodniki). Dziś te straty w wyniku nieprzemyślanej decyzji co do lokalizacji budowy nowej szkoły oraz tego czy odbudowywać starą czy budować nową mogą okazać się dużo większe i wynieść kilkanaście milionów.

Koszt nowo powstałej szkoły, to nie tylko koszt związany z budynkiem, ale również, a może przede wszystkim w realiach kazimierskich (gdzie cena metra ziemi sięga 2 tys. PLN) wartość gruntu na którym powstanie. W przypadku zielonego parkingu jest to bardzo atrakcyjny teren w centrum miasta z równie atrakcyjnymi zapisami w MPZP które zostały niedawno dokonane i które miały podlegać dalszej procedurze prawnej. Tym samym straty spowodowane potencjalnymi zyskami dla budżetu z tytułu sprzedaży tego tereny należy liczyć w milionach. Co ciekawe ton w sprawie budowy nowej szkoły na terenie zielonego parkingu nadają te same osoby którym „zawdzięczamy” Szkolne Obiekty Sportowe…Wracając zaś do czwartkowego spotkania, to nie miałem żadnej wątpliwości, co do tego, że „karty w sprawie losów szkoły zostały już rozdane”. W tym przekonaniu utwierdziło mnie też rozbieżne stanowisko Pana Burmistrza Duni, który z jednej strony zapewniał o tym, iż ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły i jest jeszcze czas na ich zmianę, a z drugiej mówił o uchwale Rady dotyczącej budowy szkoły na terenie zielonego parkingu. Prawdziwa konsternacja i wzburzenie Pana Burmistrza nastąpiło również po wypowiedzi byłego Posła Szymańskiego, który przypomniał o tym, iż decyzje w sprawie dalszych działań miały być podejmowane dopiero po wynikach ekspertyzy wielobranżowej. Te słowa podziałały na Pana Burmistrza niczym płachta na byka, co spowodowało, iż odebrał Panu Szymańskiemu mikrofon i  stwierdził, że nie na takie wystąpienie liczył, tylko na deklarację wymiernej pomocy. W pełni zgadzam się z Posłem Szymańskim. Pomagać trzeba wiedzieć komu i na co. Zapewne większości z Państwa nie pomaga „panom spod sklepu” proszącym o skromny datek „na bułkę czy chleb”  Podobne zachowanie nastąpiło u Pana Burmistrza po wystąpieniu Radnego Kowalskiego, który stwierdził, iż jeśli pozostała część szkolnego budynku jest w tak fatalnym stanie, to nic nie stoi na przeszkodzie aby go rozebrać i na tym terenie budować szkołę. Na co Pan Burmistrz stwierdził – iż szkoda na to czasu i w tym momencie są już podejmowane działania zmierzające do budowy szkoły na zielonym parkingu. Takim zachowaniem i wypowiedziami Pan Burmistrz sam sobie zaprzeczył, co wychwycił każdy średniointeligentny człowiek.Sprawą niezrozumiałą i nieracjonalną jest pośpiech i lansowanie jedynego rozwiązania w tak ważnej dla gminy i budżetu kwestii  jaką jest sprawa dalszych losów kazimierskiej szkoły. Wygląda na to, że Pan Burmistrz ma już w głowie cały scenariusz tego działania, zaś my Radni i Mieszkańcy  jesteśmy jedynie w odpowiednich momentach „karmieni” jego fragmentami po to aby postawić Radę i Mieszkańców przed faktem dokonanym. Ps. Mój Dziadek, który w grudnia (daj Boże) skończy 92 lata i wiele w życiu widział mawia: za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze lud się podli” Święte słowa Dziaku. Obiecuję, że się nie upodlę.

Rafał Suszek 

Czytany 14619 razy