Wydrukuj tę stronę

Kazimierz bez retuszu.

Oceń ten artykuł
(5 głosów)

Wkrótce akcja sprzątanie miasta. Cieszę się, że ubiegłoroczne pospolite ruszenie zainicjowane przez radnych jest kontynuowane. Ważne jest to, że będziemy sprzątać razem – dzieci, młodzież i dorośli, dając sobie nawzajem przykład dbania o naszą „małą ojczyznę”. I mam nadzieję, że w mentalności nie tylko młodych ludzi, ale także dorosłych wyrobi się poczucie odpowiedzialności za wspólną rzecz, jaką jest środowisko w którym żyjemy. Doświadczenie z ubiegłego roku pokazało, że podejście do pracy społecznej jest różnorodne, więc ci, którzy twierdzą, że od sprzątania są odpowiednie służby, OK., niech zatem swoją uwagę skupią przynajmniej na swoim ogródku, bo naprawdę warto. Niektórzy potępiali pomysł zaangażowania w sprzątanie młodzieży szkolnej, określony jako niedorzeczny, a nawet niebezpieczny, na szczęście już następnego dnia sprzątali z dziećmi w blaskach fleszy i potłuczonego szkła, które jakoby miało zagrozić najmłodszym.

Cieszy, że coraz więcej osób jest zaangażowanych w tę inicjatywę. Pomysł nie jest nowy, od lat niektóre szkoły angażują się w sprzątanie okolic miasteczka z okazji akcji „Sprzątanie Świata”, gdzie młodzież szkolna z pedagogami dała przykład dorosłym! U starszych w większości, trudno o poczucie dbałości i odpowiedzialności za otoczenie. Nie jest to łatwe. Ponad 100 lat zaborów i kolejnych kilkadziesiąt pod czerwonym sztandarem – skutecznie znieczuliło na pewne wartości. Wyrzucanie śmieci do wąwozów, przydrożnych rowów i lasu u części Polaków jest naturalnym odruchem. To wręcz u niektórych norma, bez względu na wykształcenie, zamożność czy miejsce zamieszkania. Na szczęście idzie młode pokolenie i w nim nadzieja.

Jest szansa, że zaangażowanie kilkudziesięciu sprzątających osób da dobry przykład „śmieciarzom”, którzy jeśli za rok nie zaangażują się w tę akcję, to może przynajmniej nie wyrzucą resztek po remoncie do pobliskiego wąwozu. „Schodząc na ziemię”, doraźne sprzątanie nie załatwi sprawy. Mnogość takich akcji również. Należy wypracować takie rozwiązania, które pozwolą na załatwienie sprawy odpadów kompleksowo. I tak na przykład należy rozwiązać problem osób, które posiadają na terenie gminy swoje dacze, a którzy nie posiadają umów na wywóz śmieci. To zjawisko powszechne. Niestety nikt do tej pory z urzędników nie kwapił się, aby poruszyć tę sprawę na komisjach stałych RM. A problem jest, jak na kazimierskie realia, stosunkowo łatwy do rozwiązania. Niech akcja sprzątania będzie również wstępem kompleksowych rozwiązań problemu na terenach wiejskich. Tam niegdyś ustawione kontenery rozwiązywały problem. Z uwagi na duży koszt zrezygnowano z tego pożytecznego przedsięwzięcia, a szkoda, bo co prawda domowe śmieci (mam nadzieję) lądują w koszu, gorzej jeśli ktoś przeprowadza remont – wówczas mamy zaśmiecone lasy. Obecnie nowe rozwiązania nakłada nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości w gminach. Uważam, że śmieci wielkogabarytowe powinny być odbierane przez cały rok. Oczywiście z kilku miejsc wyznaczonych w całej gminie. Takie rozwiązanie jest konieczne, w innym przypadku kazimierskie wąwozy będą skrywały różnorakie „tajemnice”, a to chyba nie jest najlepsza promocja miasta. Tego problemu nie da się włożyć do worka, trzeba się nad nim pochylić i mieć na uwadze przez cały rok.

Zjawisko bałaganu jest u nas powszechne. Śmieci to jedno, a rudery w centrum miasta (b. Esterka, Wikarówka, czy tereny po MZK na Krakowskiej) to drugie. Taki obraz kładzie się cieniem na wizerunek Kazimierza, który usilnie próbuje być udoskonalony nowym kiblem, latarniami. A żeby Kazimierz był piękny wystarczy … posprzątać.

Tak więc do zobaczenia w akcji, a do refleksji podaję fragment listu Cypriana Kamila Norwida.

J.K.

 

„Wszystko, co patriotyzmu i historycznego dotyczy uczucia, tak wielkie jest i wielmożne w narodzie tym, iż zaiste że kapelusz zdejmam przed ulicznikiem warszawskim - ale - ale wszystko to, czego nie od patriotyzmu, czego nie od narodowego, ale czego od społecznego uczucia wymaga się, to jest tak początkujące, małe i prawie nikczemne, że strach wspominać o tym !

Jesteśmy żadnym społeczeństwem.

Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym.

Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym chrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród.

Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest !

Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem..."

 

Czytany 4227 razy