Co możemy zrobić w sprawie szkoły?
Szkoła do rozbiórki-to już wiemy - choć nieoficjalnie (pismo Rafała Suszka poniżej). Burmistrz Grzegorz Dunia, dyrektor Jerzy Arbuz, część nauczycieli (emerytów ), a także część tych, którzy chwilowo jeszcze pracują, mogą świętować. Udało się, materialny dowód kazimierskiej szkoły ma zniknąć z powierzchni ziemi i z pamięci ludzi. Wbrew faktom i logice trzeba wymazać z pamięci to, co kuje w oczy. Także, docelowo należy uniemożliwić ewentualną możliwość odbudowy szkoły w czasie, kiedy okaże się, że perspektywa zdobycia funduszy na budowę szkoły przepadnie na dobre. Od początku ludzie ci głosili fałszywe tezy, które w zależności od potrzeb były zmieniane. Można to wyczytać w protokołach sesji, choć te były dopasowywane do doktryny burmistrza. Analiza elektronicznej pamięci dokładnie odzwierciedla sposób manipulacji i zabiegów socjotechnicznych mających na celu przekonanie radnych i opinii publicznej, że szkoła musi być wyburzona albo sprzedana - czytaj oddana… Pamiętamy jak na początku, tuż po wybuchu Grzegorz Dunia zapewniał, że szkoła nie nadaje się na cele oświatowe, a w szkole może być Urząd Miasta, kino, wszystko ale nie szkoła. Czyli może być magistrat, kino na 500 miejsc. Sugerowano aby SFP szkołę adaptowało na CSA. Czyli to wszystko może być, a szkoła na 200 dzieci nie może? Doszło do tego, że uruchomiono dyżurnych krzykaczy aby kłamali. Manipulował burmistrz, kłamali radni. Nastawiono nauczycieli i rodziców przeciwko tym, którzy mieli odmienne zdanie, zakrzykiwano adwersarzy i podnoszono aspekt bezpieczeństwa dzieci, że niby szkoła grozi zawaleniem. Na każdym spotkaniu burmistrz grzmiał, że szkoła wybuchła i co - chcecie narażać życie dzieci? Stropy uniosły się do góry i ponownie opadły na swoje miejsce - to jeden z wielu cytatów. Te żenujące historyjki powtarzane były do znudzenia. Miały dotrzeć do świadomości ludzi. Takich i podobnych kłamstw było wiele. Ale burmistrz znał fakty. Doskonale wiedział co i w jakim zakresie zostało zniszczone. Wiedział, że szkoła (środek i skrzydło zachodnie)w wyniku wybuchu nie ucierpiały, ponieważ gaz eksplodował w pomieszczeniu kuchni i jadalni. Ciśnienie wypchnęło fragment ściany od strony wschodniej i wszystko co nad nią (zgodnie z prawami grawitacji)osunęło się. Tyle stanowisko policji tj. ekspertów od pirotechniki. Ta informacja przekazana była kilka godzin po wybuchu. Jeśli byłoby tak jak mówił burmistrz, czyli że stropy uniosły się, to zanim popękałyby tynki ścian, spadło by połowę dachówki z dachu, ciśnienie powstałe na skutek wybuchu wyrwałoby okna, szyby wraz z ramami w całej szkole. A w promieniu kilkuset metrów od szkoły powypadałyby szyby w oknach. Zatem dlaczego burmistrz od początku sugerował, że lepiej będzie budować nową szkołę niż remontować istniejącą? Pamiętamy jak podczas czerwcowych sesji wymachiwał dokumentami mówiącymi, że remont szkoły (wraz ze skrzydłem wschodnim), to 16 mln zł, a budowa nowej szkoły to 25 mln złotych. Pytanie które się nasuwa to czy w ogóle była konieczność odbudowy natychmiastowej skrzydła wschodniego? Czyżby chodziło o to, o czym mówi kazimierska ulica, że przy dużych inwestycjach można więcej zarobić…? Wygląda na to, że burmistrz i pan dyrektor szkoły chcą za publiczne pieniądze wybudować sobie pomnik. Czy skończy się tak, jak w przypadku Szkolnych Obiektów Sportowych?
J.K.
Komentarze
Pytanie:Co królowa nosi pod bluzeczką?
Odpowiedź:Dwa melony
Masz w Radzie 2 nauczycieli w powiecie trzeciego.Która tak nieliczna grupa ma tak liczną reprezentację?I co? Guzik.Gdzie szef boi się swoich podwładnych?Ani w wojsku, ani w klerze, ani w oświacie czy ogólnie samorządzie.20-30 oświatowych głosów wyborczych to pikuś.Kowalski niech zbiera ferajnę i rusza "na Belweder".Myślę, że Rada Rodziców czy podobne ciało ma większą moc i odwagę.Nauczyciel za "podskakiwanie" może wylecieć z roboty pod innym pretekstem.Rodzica zaś nie postraszy...
Nauczyciele są zależni od burmistrza pośrednio przez dyrektora i nie podskoczą.Spojrzy krzywo to przy najbliższej redukcji idzie do zwolnienia.Zresztą ilu ich jest.I co to za siła.Połowa to swoi a połowa -wystraszeni.Burmistrz nie boi się radnych to wystraszy się kilku nauczycieli?
Zauważyłeś pewnie że burmistrz mając w radzie większość ślepo oddanych radnych może wszystko, zmienia zdanie tylko i wyłącznie pod wpływem opinii publicznej.
Tylko od nauczycieli zależy czy dalej dadzą się nabierać na puste obietnice, czy też w końcu zaczną pytać i walczyć o swoje miejsce pracy, chyba że blaszaki im odpowiadają, to wtedy faktycznie mogą skupić się wyłącznie na nauce dzieci i młodzieży
Każdy z nas powinien robić to co do niego należy.Zadaniem nauczyciela jest nauczać.Zadaniem dyrektora jest zarządzać szkołą a zadaniem burmistrza jest budować i płacić.Nauczyciele nie powinni się wypowiadać na tematy kosztów bo nie widzą faktur ale też nie powinni "buczeć" na zebraniach.Za to powinni się dopominać (wraz z rodzicami) godziwych warunków pracy.Dyrektor nie powinien dopuścić do wybuchu bo to (oprócz strat majątkowych) spowodowało 30% odpływ uczniów.A burmistrz bierze podatki więc powinien powiększać majątek komunalny...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.