Panie burmistrzu,a może by tak na zamku zamiast konwalii kolczaste opuncje?
Kilka dni temu przy lejącym się z nieba skwarze pracownicy firmy zakładu pielęgnacji zieleni z Oblas wymieniali zeschłe sadzonki na wzgórzu zamkowym. I nie to najważniejsze ,że temperatura w słońcu przekraczała 50 stopni C, a w takich warunkach jakiekolwiek prace agrotechniczne są nie wskazane. Jak widać w kazimierskim magistracie poza brakiem wyobraźni króluje jeszcze relikt przeszłości, czyli gospodarki planowa. Projekt renowacji wzgórza zamkowego jak już wielokrotnie wytykałem zakładał -za łączną kwotę 180 000 zł(sto osiemdziesiąt tysięcy złotych)-całkowite wyeliminowanie przy pomocy herbicydów istniejącej, rodzimej roślinności, co ważne porastającej wzgórze zamkowe od kilkuset lat. Wycięto naturalną roślinność w tym krzewy i drzewa, co spowodowało erozję wodną lessu i osuwiska na niepotykana dotąd skalę. Zaplanowano natomiast nowe nasadzenia gatunkami roślin, które zazwyczaj sadzi przy ogródkach domowych. Rośliny konwalii ,barwinka, bluszczu, to typowe gatunki charakteryzujące ogródki gospodyń z gazetowych projektów „ Pani Domu”. Ponadto pod zamkiem założono klasyczny dla gazetowych projektów strzyżony trawnik (sic),który za cholerę nie chce się tam utrzymać. I nie pomoże codzienne podlewanie, dodawanie chemii utrzymującej wilgoć w warstwie korzennej, czy pierwszorzędnej klasy rośliny z olbrzymią masą korzeniową. O całym tym skretyniałym pomyśle zaprojektowania czegoś nowego pracownicy firmy ogrodniczej nie chcieli rozmawiać. Firma jest jedynie wykonawca absurdu, po raz czwarty z rzędu nasadzane są rośliny ponieważ za każdym razem usychają. Firma która wygrała przetarg robi to na własny koszt w ramach gwarancji (sic). Osobiście uważam, że właściciel firmy powinien podać miasto do sadu o odszkodowanie. Projekt zakładający nasadzenia nowymi gatunkami jest pozbawiony najmniejszego sensu. Wygląda na to, że wybrana przez burmistrzem firma projektująca zieleń zainkasowała publiczne pieniądze za projekt który jest pozbawiony sensu i woła o pomstę do nieba. Zaprojektowane na wzgórzu zamkowym rośliny, to typowe gatunki cieniolubne na dodatek rosnące na glebach wilgotnych .Nie pomaga również to, że rośliny są dorodne, pod każdy krzaczek obficie sypany jest humus, dodatkowo wzbogacany preparatami zatrzymujące wilgoć. Na głębokości 40 cm jest popiół. Nie ma możliwości aby te rośliny kiedykolwiek zadomowiły się właściwie. Część z nich oczywiście będzie rosło jak przysłowiowy kawałek chleba u gęby. O pomstę do nieba woła także fakt, że magistrat do pielęgnacji części wzgórza zamkowego wynajął inną firmę, która przez nie uwagę skosiła posadzone rośliny. Część roślin uszkodziły herbicydy. Pytanie co dalej. Głupota ludzka doprowadziła do ususzenia 180 tyś złotych. Bezpowrotnie zniszczono skarpę, speców od architektury zieleni nie znamy, mimo, że taki wniosek zgłaszaliśmy kilkakrotnie. Burmistrz zabronił pracownikom magistratu udzielania informacji w tej sprawie. Niestety bezczelność i arogancja sięgnęła zenitu.
J.K
Galeria
-
Ilustracja Ilustracja
-
Ilustracja Ilustracja
-
Ilustracja Ilustracja
-
Ilustracja Ilustracja
-
Ilustracja Ilustracja
-
Ilustracja Ilustracja
-
Ilustracja Ilustracja
https://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/517-panie-burmistrzua-moze-by-tak-na-zamku-zamiast-konwalii-kolczaste-opuncje?.html#sigProId9def30442d
Komentarze
Feel free to surf to my blog: Janek: magiakwiatu.pl/
Zdanie to podobne do zdania chłopów z PSL, że ich ZDANIEM wieś dziadzieje i nic sie nie oplaca.
Moim zdaniem, to my dziadziejemy przez takich chłopów. Dzisiaj musimy ZA NICH zwrócić prawie 40 mln euro.
Jest tylko jedno ale czy Andrzej się zgodzi.
Nie minusujcie tak tego wpisu Kazimierza, p.r.z.y.d.u.p.a.s.y, bo nie macie nic do zarzucenia Panu Dyrektorowi Szkoły z Bochotnicy. On wręczając kwiaty kobietom nigdy nie nazwałby wiązanki "WIEŃCEM" ha, ha, ha.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.