Wydrukuj tę stronę

Wybiórczo o stosunkach polsko-żydowskich

Oceń ten artykuł
(18 głosów)

„Żyd współczesny nie może żyć bez antysemityzmu. Jeśli antysemityzm gdzieś nie istnieje - on go stworzy”.

Isaac Bashevis Singer

 

Niemal codziennie dowiadujemy się z polskiej TV, polskich portali internetowych, czy różnego rodzaju polskich czasopism, że Polacy to w gruncie rzeczy podły naród, przepojony szowinizmem, antysemityzmem i ksenofobią. W rzeczy samej sensacyjne niusy o zabójstwach czy przestępstwach na tle rasowym lepiej się sprzedają, i chyba o to w tym wszystkim chodzi. I nic do rzeczy mają statystyki, z których wynika, iż wbrew pozorom te wynaturzenia to jednak margines. Grossowe bajania mają wprowadzić przeciętnego człowieka mieszkającego na Polskiej ziemi w poczucie winy. Cały przemysł propagandy służy temu, aby taki „prawdziwy” portret Polaka utrzymać. Również w kazimierskiej cyberprzestrzeni ostatnio słychać podobne tony, zapewne w „dobrej wierze” głoszenia prawdy historycznej.


Od dziecka słyszałem o różnych zdarzeniach związanych z Żydami zarówno przed wojną, jak też z czasów okupacji – dwa z nich najbardziej utkwiły mi w pamięci. Pierwsze to zamordowanie Żydówki z dwojgiem dzieci, w dołach na Półankach. Matka zginęła od kuli, a dzieci od szpadla. „Na nie szkoda było kuli” - powiedział jeden z oprawców. Inna historia związana jest z ukrywaniem rodziny żydowskiej przez Wiktora Góreckiego z Gór Drugich. Być może te oba zdarzenia miały miejsce w tym samym czasie. Faktem jest, że te skrajnie różne przypadki wydarzyły się na Górach II. Pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku, córka Wiktora Góreckiego została uhonorowana medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Niestety tuż przed uhonorowaniem Zofia Majewska zmarła, mieszkała w Wierzchoniowie.

Tymczasem jeden z bandytów żyje w Gdańsku, ma 97 lat. Zbrodniarza wypędził rodzony brat i już nigdy nie utrzymywali kontaktów. O tym, że u Wiktora byli Żydzi, wiedział Szumacher mieszkający na Górach III„granatowy Policjant”. Premii za Żydów nie otrzymał. O tym ryzykownym miłosierdziu wiedzieli mieszkańcy Gór II, żeby w razie zagrożenia mogli ostrzec. Okazuje się, że nikt nie doniósł na gestapo i nie otrzymał cukru za wydanie Żydów. Rodzina Góreckich nie dorobiła się majątku za przechowywanie Żydów - żyli skromnie jak pozostali mieszkańcy Gór. Niestety nikt o nich nie napisał gwoli upowszechniania historii stosunków polsko-żydowskich, nie zrobił przedstawienia teatralnego, jak w przypadku zakatowanej Żydówki. Pytam zatem, komu zależy na podsycaniu i szerzeniu nienawiści? Polakom?

W czasie pracy w Policji setki razy uczestniczyłem w zabezpieczeniu grup wycieczkowych głównie z Izraela. Ochrona tych wycieczek miała specjalną rangę i znaczenie. Po każdej wizycie musieliśmy sporządzać specjalne sprawozdania, jak w żadnym innym podobnym przypadku. Nie ukrywam, że czynności te destabilizowały prace każdego Posterunku Policji, m.in. dlatego, że informacja o wycieczkach najwcześniej była znana 24 godzin przed wizytą. To ze względów bezpieczeństwa. Zdziwienie było tym większe, że tak naprawdę nie odnotowano nigdy żadnego zdarzenia związanego z pobytem izraelskich wycieczek. Czasem wśród grup młodzieży byli ludzie starsi, Polacy żydowskiego pochodzenia. Kiedyś jedna pani, wypędzona z Polski w 68 roku, zaczęła nam policjantom ubliżać, że jesteśmy podli jako naród, itp. Zarzuciła nam antysemityzm. Szydziła, że my katolicy codziennie klęczymy przed Żydówką (Matka Boska). Innym razem wiozłem starego Żyda na ulicę Puławską, ponieważ tam zazwyczaj stały autokary. Rozmawialiśmy o sytuacji na świecie, w tym na Bliskim Wschodzie. Zapytałem go wprost, dlaczego rząd Izraela marnuje miliony na zabezpieczanie grup żydowskich. Przecież ani Żydom, ani komukolwiek innemu nic nie grozi w naszym kraju. Powiedziałem, że nie zabezpieczamy np. Niemców, chociaż pamięć o dramacie II wojny światowej jest wciąż żywa, a na kazimierskiej ziemi mogiła na mogile. Stary człowiek odpowiedział, że wycieczki z młodzieżą odwiedzającą ojczyznę ich dziadów, są konieczne, aby młodzi ludzie znali historię. A to, że rząd Izraela (ministerstwo edukacji) zabezpiecza wycieczki, to już polityka. Chodzi o to, aby młodzi Żydzi żyli w przekonaniu, że cały świat ich nie nawiedzi i dlatego muszą być pilnowani przez Policję.

W każdej nacji na świecie są dobrzy i źli ludzie. Życzę Państwu spotykania tych pierwszych, a przed złymi umiejmy się bronić – najlepiej wiedzą i merytoryczną dyskusją.

J.K.

http://nowyobywatel.pl/2011/03/25/na-marginesie-%e2%80%9ezlotych-zniw%e2%80%9d/

Czytany 9144 razy