Wydrukuj tę stronę

Władza. Jak jest, a jak być powinno

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Władza (synonimy)- rządy, panowanie, przywództwo, zwierzchnictwo, zwierzchność, aparat, hierarchia, wpływ, kontrola, siła, moc.

Już w najbliższą niedzielę – 21 października 2018r odbędą się wybory samorządowe. Lokalne społeczności  będą decydować o tym, kto przez najbliższe lata w ich imieniu, będzie pełnił funkcję: burmistrza, radnego gminnego, radnego powiatowego oraz radnego sejmiku województwa. Powszechnie mówimy, że będziemy wybierać władzę.

Zważywszy na skalę i rangę problemów jakie pojawiły się w ostatnich latach przed naszą gminą wydaje się zasadnym zdefiniowanie czym powinna być władza,  zwłaszcza w samorządzie. Czy osoby ją sprawujące, które najlepiej znają lokalną problematykę i bolączki Mieszkańców mają mieć rzeczywisty, realny wpływ na decyzje i wydarzenia w  swoim najbliższym otoczeniu? Czy może też, mają tylko i wyłącznie być instrumentalnymi wykonawcami poleceń i wytycznych zapadających w centralach partyjnych w Warszawie? Odpowiedź wydaje się bardzo prosta.

Każdy samorząd ma swoją specyfikę i uwarunkowania wynikające z atrakcyjności turystycznej, istnienia bądź też nie przemysłu, formy struktury rolnej, charakteru gminy (wiejska/miejska), zasobów naturalnych, zasobów ludzkich, uwarunkowań historycznych, wielkości, ukształtowania terenu, wysokości budżetu itp. Co o tych sprawach mogą wiedzieć partyjni liderzy zasiadający w Warszawie, którzy w terenie pojawiają się najczęściej przed wyborami? Czy schematyczne rozwiązania z centrali można przenosić niczym kalka na teren całego kraju? Odpowiedź brzmi - zdecydowanie nie. Po zapoznaniu się z wypowiedziami kandydatów na burmistrza  Kazimierza Dolnego zamieszczonych na jednym z portali, nie mam wątpliwości co do tego, że może być inaczej.

Problemy gminy nie mają barw politycznych. Dziurawe drogi, brak chodników, kanalizacji, internetu czy  wodociągu, ale również wiele innych jakże pilnych i potrzebnych spraw – czy to są problemy tej czy tamtej partii? Nie! To są problemy nas wszystkich tu mieszkających i warto aby kandydaci na burmistrza i radnych o tym wiedzieli.

Jaka zatem powinna być lokalna władza?

Zacznę od tego, iż osobiście nie identyfikuję się z synonimami władzy jakie można znaleźć w internetowym słowniku. Może jeszcze władza centralna, ale nie władza samorządowa. W tym przypadku bliższe są mi następujące sformułowania: służba, dialog, kompromis, porozumienie, interes gminy, interes Mieszkańców, rozsądek, racjonalność, praca, przejrzystość. Ktoś powie, że to utopia, marzenia „ściętej głowy”. Odpowiem wówczas, iż nigdzie nie jest to tak realne jak w samorządzie gminnym, również naszym. Utwierdzają mnie w tym przekonaniu rozmowy jakie miałem okazję odbywać na przestrzeni kilkunastu lat z mieszkającymi w gminie ludźmi, a w ostatnim czasie także rozmowy z niektórymi kandydatkami/tami  na gminnych radnych. Jest to możliwe i głęboko w to wierzę. Nasza gmina na to zasługuje.  

Jednym z dwóch głównych wyzwań, w mojej opinii, z jakimi przyjdzie zmierzyć się przyszłemu burmistrzowi oraz radzie to zadłużenie gminy. Obecnie sięga ono około 15 milionów złotych. Dobrze poinformowane osoby twierdzą, że kwota ta do końca roku jeszcze wzrośnie i zbliży się do kwoty zaplanowanej w budżecie tj. 18 milionów złotych.  Oczywiście 15 milionów  mówi niewiele, ale jeśli zestawimy ją z dochodami własnymi gminy, jest już wielce wymowna i pobudzająca wyobraźnię u ludzi, którzy ją posiadają. Krótko mówiąc stoimy nad przepaścią. Możliwości zaciągania kolejnych zobowiązań są znikome lub prawie żadne.

Kolejnym, drugim i w mojej ocenie najważniejszym wyzwaniem będzie ochrona tożsamości i historycznego charaktery kameralnego Miasteczka. Liczna rzesza turystów odwiedzających Kazimierz sprawia, iż jest on obiektem zainteresowania deweloperów i dużych pieniędzy, którzy postrzegają perełkę renesansu jedynie przez pryzmat zarobionych pieniędzy. Zważywszy, iż w obecnie obowiązującym MPZP z 2003r jest aż 14 miejsc w ścisłym pomniku historii z zapisem UT, a więc pozwalającym na wielkogabarytową zabudowę, to sprawa robi się naprawdę poważna.

Gdybym miał użyć metafory na określenie obecnej sytuacji panującej w gminie to najodpowiedniejszą będzie metafora medyczna – mamy do czynienie ze stanem przedzawałowym. A jeśli tak, to potrzebujemy fachowca na stanowisku burmistrza i mądre oraz odpowiedzialne osoby zasiadające w radzie. W innym wypadku chocholi taniec i beztroska „tfurczość” doprowadzą nas do zguby.

Mam nadzieję, że powaga sytuacji sprawi w przyszłej RM tylko merytoryczną dyskusję. Można się różnić, można się spierać ale tylko na merytoryczne argumenty. Małostkowość, argumenty at persona, wątłe postawy moralne zaprowadziły nas do miejsca w którym obecnie się  znajdujemy – staczamy się po równi pochyłej i z tej smutnej lekcji powinniśmy jako społeczeństwo wyciągnąć wnioski.

Niedopuszczalnym i godnym potępienia jest fakt obecności w komitecie wyborczym jednego z kandydatów (co więcej kandydującej do rady a obecnie sprawującej w gminie funkcję przewodniczącego komisji ds. budżetu)  osób  z zarządu i rady nadzorczej banku w którym gmina zaciąga zobowiązania finansowe. Czym innym jest interes banku, a czym innym interes gminy. I są to interesy rozbieżne. Pojawia się pytanie – czy taka osoba jest radnym w banku czy bankierem w radzie?  

Oczywiście pamiętajmy, że jako społeczeństwo powinniśmy napiętnować i podjąć próby wykorzenienia negatywnych mechanizmów, a nigdy ludzi. Tylko wówczas mamy szanse na rozwój, pomyślność i dostatek.

To od Państwa wyborów zależy jaką przyszłość wybierzemy: czy będzie to zmarnowany czas marazmu, administrowania i niemocy, czy też w końcu poczujemy, że można do jasnej cho… ry zrobić w tej gminie coś sensownego.

Ps. Wybierzmy ludzi mądrych, odważnych, z wiedzą oraz odpowiednim kręgosłupem moralnym.

Rafał Suszek

Czytany 3267 razy