Kawiarnia "Rynkowa" przejęta za astronomiczną kwotę.
zdjęcie /wykipedia /
Dzisiaj odbył się przetarg na kawiarnię "Rynkowa" w Kazimierzu Dolnym. Zainteresowanie kultowym lokalem w centrum miasta było ogromne. Do przetargu przystąpiło kilkanaście podmiotów, lokalnych jak i z zewnątrz.
Cena wywoławcza wynosiła 7 tysięcy zł. netto miesięcznie. Powierzchnia lokalu przy ul. Rynek 7 w Kazimierzu Dolnym wynosi 112 m2. Lokal wymaga gruntownego remontu. Kawiarnia Rynkowa przez niemal dwa lata był zamknięta z uwagi na trwający spór pomiędzy byłym dzierżawcą a magistratem. O sprawie mówiono i spekulowano od dawna w różnych konfiguracjach. Wielu lokalnych pewniaków miało chrapkę na ten kultowy lokal. Ostatecznie przetarg wygrał przedsiębiorca z Puław, właściciel miedzy innymi stoku narciarskiego w Parchatce.
Przedsiębiorca zaoferował czynsz w kwocie 21 800 zł miesięcznie. Ta astronomiczna suma zwaliła nie jednego z nóg. Pewniacy.... po przetargu mieli się z pyszna. Dla zobrazowania sytuacji dodam, że poprzedni dzierżawca od lat 90 u.w. płacił czynsz w kwocie nieco ponad 4 tys. zł miesięcznie.
Dzisiejsza sytuacja skłania do refleksji. Niewątpliwie będzie miała wpływ na decyzje władz miasta w kontekście innych lokali gminnych.
Od dawna mieście jest takie powiedzenie, które mówi, że aby w Kazimierzu zrobić mały interes, trzeba przyjechać z dużym….
J.K
Komentarze
Oto to w pełni się zgadzam! Ile osób bezczelnie wykorzystuje miasto i groszem nie chce dać.
Owszem są to problemy ale nie muszą to być ogródki takie jak dzisiaj. Jeden z kazimierskich biznesmenów świetnie zagospodarował teren przed Rynkową i dał sobie radę. Uliczne jedzenie sprzedaje się na wiele sposobów np. z food traków, a chleb ze smalcem na Nadwiślańskiej nie potrzebuje jakoś nawet prądu i wody. Widziałem w różnych miejscach na świecie jak stoły i stoiska z gastronomią są błyskawiczne rozstawiane wieczorem na pustych placach pełniących zupełnie inne funkcje w czasie dnia. Jest to teren do wydzierżawienia a jak miasto chce na nim zarobić może zrobić odpowiednie zasilanie w prąd i wodę. Toalety też powinny być zorganizowane przez miasto bo dziś sikanie na rynku i okolicy obsługują praktyczne tylko lokale gastronomiczne, a ja zwykle nie mam ochoty do nich wchodzić bo prowadzą je złodzieje i wyzyskiwacze, którzy tylko uważają że są przedsiębiorcami i solą tej ziemi...
Cwaniaki doskonale wiedzą jakie pieniądze można tu robić na prostych interesach tylko bidulków udają którzy nawet grosza za m2 rynku nie chcą więcej zapłacić a miasto tonie w długach. W Kazimierzu króluje obrzydliwa chciwość i nawet nie cwaniactwo ale zwykłe rozbójnictwo. A rabuje się miasto, krajobraz, wspólną przestrzeń, a nawet markę jaką jest Kazimierz.
Patrz -Rynkowa z przed 2 lat. Lodówki,kasy rolbary stału pod daszkami.
Ja oczywiście jestem za radykalnym ograniczeniem ekspansji ogródków w Rynku i podniesieniem opłat. Opłaty obecnie obowiazujące za ogródki ustalane były w 2004 r
Ogródki to autonomiczne miejsca handlu z dodatkowym pozowleniem na sprzedaż wyrobów alkoholowych.Nic nie stoi na przeszkodzie aby po niewielkim dozrbojeniu terenu urzadzić ogródki pod przetarg.Problem leży gdzie indziej,zgodnie z mpzp ogródki nie mogą zajmować tak dużej powierzchni jak obecnie , stoją wieć z pominięciem prawa a burmistrz legalizje je decyzjami ( o tym w krótce ) .
Tu TYLKO w grę wchodzi decyzja o wysokości podarku a nie przetarg.
Dokładnie. Myślę podobnie. Rynek to żyła złota. Dzierżawa ogródków za skandalicznie niską cenę powinna raz na zawsze się zakończyć. Uważam że ogródki powinny pójść pod przetarg, skoro właściciele nie chcą płacić więcej. Podobnie z lokalami gminnymi - czytaj dawna baryłka - cena czynszu od lat nie wzrastała i jest śmieszna.
Co za bzdurna dedukcja...od kiedy za winy burmistrzów mają odpowiadać zastępcy... a skoro tak to który skoro bylo ich czterech... czasem mam wrażenie że na tym forum komentują jakieś dzieci...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.