Wydrukuj tę stronę

Zebranie podsumowywujące prace Samorządu Mieszkańców w Kazimierzu Dolnym

Oceń ten artykuł
(3 głosów)

 W czwartek, 25 lipca 2019 odbyło zebranie Samorządu Mieszkańców Miasta minionej kadencji, która zakończyła się 30 czerwca 2019 roku. Na spotkanie przyszła grupka ok. 20 osób, czyli tłumy. Dla porównania, na zebrania wielskie w Parchatce przychodzi ok. 70 osób.

Obecny był burmistrz i jego zastępca a razem z nimi kilka osób, które od wyborów samorządowych wiernie towarzyszą mu we wszystkich spotkaniach. To lokalni przedsiębiorcy, którzy są synonimem zaradności w prowadzeniu biznesu w mieście.

Przewodnicząca Samorządu, dr Romana Rupiewicz zreferowała zagadnienia jakimi Samorząd zajmował się w ostatnich czterech latach. Przygotowana prezentacja oraz przyniesione dziesiątki pism, które przewodnicząca pisała do różnych instytucji w sprawach ochrony piękna Kazimierza Dolnego były imponujące. Dorobek działalności społecznej zrewolucjonizował dotychczasową optykę na sprawy miasta i mieszkańców.  

Niestety na zebraniu jak zresztą przez całą minioną kadencję - poza mną - nie było nikogo z zarządu. Dlaczego? Romana Rupiewicz wyjaśniała, że współpraca z zarządem jest trudna, z powodu braku chęci do pracy i jakiejkolwiek aktywności. Dodała, że trzeba wyciągnąć wnioski, i do samorządu mieszkańców powinny zgłaszać się osoby, które mają czas i są w stanie go poświęcić dla dobra społecznego bez względu na okoliczności, które nie zawsze bywają przyjemne.

W mojej opinii samorząd minionych kadencji, sprzed 2015 roku, był w zasadzie listkiem figowym kolejnych burmistrzów. Jednak ostatnie 4 lata dały nadzieje na zmiany i realną możliwość oddziaływania zwykłych ludzi na losy mieszkańców i miasteczka. Romana podziękowała osobom zaangażowanym społecznie, wielokrotnie podkreślała, że wiele rzeczy udało się zrobić dzięki otwartości i zaangażowaniu ludzi oraz kazimierskich stowarzyszeń (TOnZ i TPMKD). Niestety, marginalnej część kazimierskiego społeczeństwa obecnego na zebraniu, dokonała publicznego linczu na Romanie Rupiewicz, czemu bez reakcji przysłuchiwał się burmistrz.

Oczywiście, że można zajmować się np. niechlujnie zamiecionym chodnikiem, czy przekręconym znakiem drogowym, ale zwykła przyzwoitość nakazywałaby szersze spojrzenie na miasto. Romana Rupiewicz ze swoimi inicjatywami wyszła daleko poza mentalną gnuśność nie tylko niektórych członków samorządu, ale i garści krzyczących najbardziej mieszkańców. 

Wczoraj na zebraniu krytykowane były inicjatywy podejmowane przez samorząd w obszarze: mieszkalnictwa komunalnego, odzyskania i remontu Kamienicy Gdańskiej, rozwoju miasta, ochrony zabytków, ochrony przestrzeni publicznej, planowania przestrzennego. Dostało się także Karolowi Sicińskiemu, że to co zrobił to złe. O konkursach ideowych, jakie współtworzył samorząd, konferencjach, w tym międzynarodowych, pisał nie będą bo i po co. Niestety to co pisze nie jest satyrą. Twarzą zebrania jak można było się spodziewać była Kacha (Kasia Simińska) ale powiem, że rośnie jej konkurencja w postaci nauczycielki Moniki Kubiś-Arbuz. Generalnie osoby te miały problem z tym, że Romana Rupiewicz nie była niczyją tubą.

Być może w wyobrażeniu większości społeczeństwa, praca samorządu - organu pomocniczego burmistrza - polegać miała na akceptacji zarówno wizji jak i działań oraz popieraniu burmistrza we wszystkim, kimkolwiek by ten burmistrz nie był i co by nie robił. Faktem jest, że we współczesnym świecie konformizm czy serwilizm, jest dominującą „religią” ale to nie znaczy, że z postkolonialną wizją społeczeństwa mamy się godzić.

Romana zmieniła ten stereotyp, a ze swoimi inicjatywami wyszyła daleko poza granice wyobraźni nie tylko burmistrza i jego siepaczy, ale także części kazimierskiego establishmentu. Przez ostatnie lata była obecna na niemal wszystkich sesjach rady miejskiej, komisjach i zebraniach. Prawie zawsze merytorycznie zabierała głos w różnych sprawach, broniąc tych najsłabszych, broniąc tego co dobre i wspólne. Także z odwagą patrzyła władzy na ręce.

Dlatego też wczoraj została wylana na zebraniu frustracja i małostkowość osób. I nie mam na myśli tu tylko Kachy, którą należy traktować jako element kazimierskiego folkloru.

Dzisiejsza polityka a samorząd, potrzebuje osób z charyzmą ale kompetentnych, indywidualności ze spójną poprawy życia mieszkańców i rozwoju z zachowaniem wartości historycznych, tak ważnych dla społeczeństwa.

Na koniec podkreślę, że przez całe zebranie burmistrz A. Pomianowski milczał, widać taką ze sztabowcami wypracował taktykę. ARTUR POMIANOWSKI NIE PODZIĘKOWAŁ przewodniczącej samorządu Romanie Rupiewicz, za czteroletnią prace, jaka by nie była. Można się zgadzać lub nie, ale podziękować wypada, to takie elementarne zasady dobrego wychowania. Jest to kolejny dowód dużych braków pana burmistrza, w tym przypadku po prostu brak wychowania.

Zapraszam do obejrzenia materiału video. Końcówka była rewelacyjna w wykonaniu nie zastąpionej… Kachy, szkoda że zwiódł sprzęt.

J.K

Czytany 3327 razy