Weekend pod znakiem protestów.Blokada przejść dla pieszych w Parchatce i Wierzchoniowie

zdjęcie: /Facebook "Dzieje Parchatki"/

Wczoraj mieszkańcy Parchatki, a dzisiaj  Wierzchoniowa manifestowali swoje niezadowolenie z  ignorancji władzy w sprawie  budowy chodników.

To pierwsze takie wydarzenie w historii kazimierskiej ziemi . Inicjatorem sobotniego protestu w Parchatce był sołtys, a zarazem radny Rady Miejskiej w Kazimierzu, p. Ryszard Rybczyński.

Protestom towarzyszyła ogromna determinacja  mieszkańców i  nadzieja , że „strajki” przyniosą oczekiwany efekt. W  Parchatce od półwiecza mieszkańcy oczekują budowy chodnika ,który poprawi bezpieczeństwo mieszkańców. Jak wiemy jest to główna arteria   prowadząca z Puław  do Kazimierza . Co roku na tej  drodze dochodzi do wypadków ,gdzie ofiarami są głównie piesi i rowerzyści.

Podobna sytuacja ma miejsce  w m. Wierzchoniów. W tym przypadku jest droga Lublin -  Kazimierz .  Rok temu miały być zabezpieczone pieniądze na budowę chodnika . Dziwnym trafem projekt inwestycyjny znalazł się na liście zadań oczekujących na realizację .  Mówił o tym w Radiu Lublin przedstawiciel ZDW w Lublinie https://radio.lublin.pl/2020/08/sytuacji-niebezpiecznych-jest-bez-liku-mieszkancy-wierzchoniowa-apeluja-o-budowe-chodnika/

W między czasie – jak to ma miejsce w np. w naszej gminie – realizowane są inne... inwestycje ,które stają się priorytetem.

Władza zarówno ta lokalna, jak i wojewódzka głucha jest  na argumenty, apele i prośby mieszkańców . Dlatego zdeterminowani mieszkańcy protestują przeciw ignorancji władzy .

Kazimierska ulica szepcze, że przesunięcie środków na projekt inwestycyjny w Wierzchoniowie  może mieć związek z ubiegłorocznym doniesieniem do prokuratury, złożonym przez burmistrza Kazimierza . Chodzi o  inspektora nadzoru, który pełnił nadzór nad utwardzaniem wąwozu w Bochotnicy, gdzie miało dojść  do nieprawidłowości. Jednocześnie inspektor nadzoru był kierownikiem  Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie, oddział w Puławach. 

Miejmy nadzieje ,że sprawa się wyjaśni, a protesty przyniosą zakładany cel.

J.K