Prawnicy magistratu nie mogą udzielać porad prawnych radnym
Szanowni Państwo , proszę się nie dziwić interpelacji jaką złożył radny R. Rybczyński. Faktycznie na pierwszy rzut oka , pismo szokuje.
Od lat ,nam radnym, wbijano do głowy ,że Rada to tak naprawdę kwiatek do kożucha burmistrza .
I mimo buńczucznych haseł, deklaracji czy oczekiwań, funkcja Rady zazwyczaj sprowadzana była do parteru.
I jeśli nawet kiedy były nadzieje – tuż po wyborach - na zmianę utrwalonych tendencji, z czasem układ sił w Radzie był po stronie burmistrza. Starożytni Rzymianie taką formę podporządkowywania sobie ludzi nazwali romanizacją . Dlaczego o tym piszę, piszę dlatego, ponieważ jedynie stabilna większość w radzie ludzi rozsądnych - a nie cyngli - daje nadzieje na normalność. Na poszanowanie interesów zarówno burmistrza jak i Rady.
Niestety jak wiemy burmistrz po przez romanizację… dysponuję stabilną większością i robi co chce, i jak chce.
Kilka lat wstecz na sesji Rady poprosiłem prawnika magistratu o informację , ten spojrzawszy na burmistrza odrzekł, że może mi udzielić odpowiedzi za zgodą burmistrza.
Nigdy jednak nie sadziłem, że doczekam czasu , gdzie pomoc prawna dla radnych - zdaniem radcy prawnego- będzie konfliktem interesu na linii Burmistrz - Rada.
J.K