Wydrukuj tę stronę

Planistyczne intrygi burmistrzów nie mają końca.

Oceń ten artykuł
(9 głosów)

Wiele niefortunnych i nieprzemyślanych (a może i celowych?) decyzji samorządowców z naszej gminy poważnie narusza szeroko rozumiany interes  publiczny. Mam na myśli  nieprzemyślane i niedopilnowane inwestycje, bezmyślnie wydawane pieniądze, wręcz trwonione!

Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego od lat jest obszarem spekulacji, nieuczciwych działań i złych decyzji. W 2014 roku burmistrz Grzegorz Dunia, widząc rychłą klęskę wyborczą, rzucił na stół swojej kampanii setki działek, które „odrolnił” w projekcie studium. I nie mam tu na myśli działek znajdujących się w istniejącej już zabudowie, gdzie jest infrastruktura, lecz wyznaczanie nowych terenów, wbrew założeniom  Studium. Z pogwałceniem wszelkich standardów urbanistycznych, co nie jest bez znaczenia.

Niemal od początku swojej kadencji burmistrz Artur Pomianowski wykazuje jaki to radny Janusz Kowalski szkodnik! Poświęca mojej osobie sporo postów na fb, na którym oczywiście zablokował możliwość komentowania niektórym mieszkańcom, bo śmiały wyrazić krytykę. Jest to oczywiście odwracanie uwagi od nieudolnego zarządzania gminą i klęski finansowej.

Wydaje się, że ostatnio najważniejszym „osiągnięciem” Pomianowskiego było uknucie intrygi, której celem stało się wyłączenie mojej działki z procedowania planu. A sprawa toczy się w zasadzie od 2004 roku, gdzie do dnia dzisiejszego nie wykonana jest uchwała kazimierskiego samorządu. Problem powstał kiedy intensywnie zacząłem włączać się w życie obywatelskie miasteczka.

Uwieńczeniem intryg Pomianowskiego stały się uchwały XIV/170/20 i „171” z końca grudnia 2020 r. Ostatnio obwieszczony został manifest przeciwko niepokornemu radnemu:

https://umkazimierzdolny.bip.lubelskie.pl/upload/pliki/15obwieszczenie.pdf

Zamieszczenie tego obwieszczenia  w biuletynie informacji publicznej jest precedensem, umożliwiającym dalsze plany... intrygantom. Panie Burmistrzu, co chciał Pan przez to osiągnąć?

W całej tej historii najbardziej przeraża mnie nie tyle sprawa wyłączenia z procesu planowania mojej działki, lecz zgoda Rady Miejskiej na marnotrawienie pieniędzy publicznych – bo przecież zamysłem intrygantów było włączenie procedowania w indywidualnym trybie, które będzie kosztowało miasto kilkadziesiąt tysięcy złoty! Oczywiście uchwała Pomianowskiego podzieli losy uchwał Duniowych z 2011 r .  

Stało się to mimo mojego oporu ale i z pogwałceniem prawa.

Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Rewizyjnej wiceburmistrz Godlewski oznajmił cynicznie, że zamieści obwieszczenie, aby mieszkańcy również mieli możliwość składania propozycji co do mojej działki. Bardzo interesujące, a ja myślałem, że najwięcej do powiedzenia w kwestii planowania przestrzennego mają władze samorządowe i urbaniści.

Godlewski podkreślił, że mieszkańcy mają prawo o współdecydowaniu, co i gdzie może być budowane. Dlatego mają prawo wnosić swoje propozycje na etapie przygotowywania projektu planu. Powyższe to również paradoks.

Bardzo ciekawa uwaga, zważywszy, że wiceburmistrz Godlewski stał się twarzą budowy „rezydencji” za wiatrakiem w Mięćmierzu. Wszystko wskazuje na to, że rodzina wiceburmistrza stała się beneficjentem kantu planistycznego z 1998 r. I w unikalnym pod wieloma względami miejscu wybudowała „krępujący”  krajobraz obiekt.

Nikt nie ma chyba wątpliwości, że obecność Bartłomieja Godlewskiego na fotelu wiceburmistrza jest przypadkowa. Jego osoba kojarzona jest z budową  kilku willi na Starym Okalu, gdzie w połowie lat 2000 prawo naciągano pod kontem możnej „warszafki” na czym skorzystał obecny wiceburmistrz. 

Na jednej z ostatnich sesji Burmistrz Pomianowski zapewnił, że w styczniu zacznie realizować projekt indywidualnych zmian w studium i planie przestrzennym na terenie gminy Kazimierz Dolny. To bardzo wyraźny syknął dla możnych tego świata. Nikt chytrzej niż wiceburmistrz Godlewski sprawy szczwanych chciwców nie przepchnie.

Jednak aby kolejny kant przeszedł niezauważony konieczne było stworzenie zasłony dymnej w postaci sprawy Kowalskiego. 

J.K

Czytany 2756 razy