Inwestycje. Cz I - Rewitalizacja wzgórza zamkowego.

Oceń ten artykuł
(9 głosów)

Wszyscy cieszymy się z inwestycji realizowanych w miasteczku. Od kilku lat Burmistrz Grzegorz Dunia raczy nas słowami, że przypływ pieniędzy unijnych za jego kadencji jest największy w historii. Trudno się z tym nie zgodzić. Prawdą jest również to, że możliwość pozyskania tak dużych środków była wyłącznie za kadencji Burmistrza Duni. Program na lata 2007 – 2013 dawał jedyną możliwość pozyskania tak dużych środków. Czy pozyskane fundusze wykorzystano właściwie, na niezbędne inwestycje? Uważam, że z tym jest różnie.

Pomysł rewitalizacji wzgórza zamkowego był dobry. Kilka lat temu byłem pełen optymizmu i przekonany, że Burmistrz Grzegorz Dunia właściwie, po gospodarsku zarządza i wydaje publiczne pieniądze. Jeszcze w 2009 roku mówił: „W planach są także prace budowlane, bowiem miasto planuje szersze niż dotąd udostępnienie zamku turystom, którzy mogliby tu obejrzeć spektakl teatralny, posłuchać koncertu czy uczestniczyć w innych imprezach kulturalnych dostosowanych charakterem do tego miejsca. W związku z tym w części kubaturowej pojawić się tu mają pomieszczenia przeznaczone na kawiarnię, restaurację, garderobę dla artystów czy prozaiczne, ale niezbędne toalety. W tej chwili trwają przygotowania projektów tych działań, związanych z doprowadzeniem do zamku wody, kanalizacji i zagospodarowaniem dziedzińca zamkowego”. Wielokrotnie alarmowałem i pytałem o powody rezygnacji z funkcji usługowych zamku. Dlaczego zrezygnowano z początkowych planów, które były świetne? Burmistrz twierdzi, iż najpierw będą realizowane cele ujęte … w drugim etapie budowy. Zrezygnowano z funkcji istotnych dla całego przedsięwzięcia. Nie będzie kawiarni, restauracji i garderoby. Ba! Nie będzie nawet toalet.

Jak to się stało, że pieniędzy w kwocie 7 mln złotych nie wystarczyło nie tylko na funkcje usługowe, ale także na toalety? Po raz kolejny na jednej z ostatniej sesji RM padło pytanie z ust tym razem p. Leszka Furtasa, czy to prawda, że na zamku nie będzie toalet?! W odpowiedzi usłyszał, że na toalety nie zgodził się Wojewódzki Konserwator Zabytków. To nie żart... Przypomnę jeszcze jedną wypowiedź Burmistrza, tym razem z listopada 2007 roku: „W planach ujęte jest również doprowadzenie tam mediów, wody, kanalizacji oraz energii w celu podświetlenia tych obiektów i możliwości zorganizowania, np. w ruinach zamku koncertu czy też spektaklu. Takie imprezy już niejednokrotnie na zamku się odbywały i zapewne dla większości ludzi w nich uczestniczących pozostaną niezapomnianym przeżyciem, jednak gdyby plany miasta udało się zrealizować, ich organizacja byłaby dużo sprawniejsza”. Właśnie o to chodzi! Priorytetem powinny być funkcje techniczne i usługowe. Poza tym trzeba wybierać najprostsze i najskuteczniejsze rozwiązania. Nasadzenia obcych gatunków to zdecydowanie zły pomysł. Być może najprostszym rozwiązaniem było wytrzebienie na wzgórzu roślinności. Nie mniej specjaliści od architektury krajobrazu potępiają totalną dewastację, bo niby czemu ma to służyć? Walorom krajobrazowym czy może ochronie lessu przed erozją? Oby ruiny czy baszta nie spłynęły z wodami deszczowymi. Według mnie najprostszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie schodów ze skromnymi barierkami. Pozwoliłoby to zaoszczędzić pieniądze nie tylko na ładne toalety, ale także na pozostałe funkcje jakie początkowo były planowane przez kazimierski magistrat. Jak skutecznie można gospodarować publicznymi pieniędzmi? Odsyłam do naszego proboszcza. Właśnie kazimierska fara otrzymuje świetność jakiej dawno nie miała.

W Kazimierzu jest dużo atrakcyjnej przestrzeni, którą warto by było skutecznie wykorzystać do organizacji imprez kulturalnych. Na razie nie zanosi się, żeby usprawnić organizację tego typu przedsięwzięć. Co stoi na przeszkodzie? Zapewne znajdzie się ktoś z głową i zorganizuje melexy nie tylko dla niepełnosprawnych, ale także z dowozem do nowobudowanych szaletów miejskich. Zapewne znajdzie się ktoś, kto uzasadni rację nowej koncepcji rewitalizacji. Mam nadzieję, że ruiny zamku będą cieszyły oko przez następne dziesięciolecia. Dobrze by było, gdyby przyczyniły się też do zmniejszenia zadłużenia gminy.

J.K.

Czytany 7311 razy

Komentarze

+7
#5 Aleksandra 04-11-2011 12:34
nie ma co ukrywac, ze tonacy brzytwy sie chwyta i robi jakiekolwiek inwestycje, byle tylko miec sie czym pochwalic przed nastepnymi wyborami. Logiki w tym jednak nie widać, i chyba nigdy sie nie dowiemy jakie burmistrz ma priorytety. Co chwila wyciaga z rekawa jakies niuanse w stylu np. betonowanie szkolnej czy droga na Wegiercu - chyba o tym nie wspominal przed wyborami. W kazdym razie widac, ze jest sterowany przez madrzejszych od siebie i niestety dbajacych tylko o swoj interes ludzików.
+4
#4 mmm 03-11-2011 17:22
Oto co można przeczytać na stronie portalu kazimierskiego w odpowiedzi na niewygodne dla włodarza wypowidzi:

"jano 2011-11-03 16:46
o Boże co za ludzie co to za mieścina ?jakieś miasto "zagryziakow'i polskich nonsensów.jeden drugiego by w łyżce wody utopil,tylko tak dalej mościewy ,a herbem miasta "szczekający kundel" zostanie!!!"

Z tego co słyszę również w Radzie MIasta za sprawą włodarza panuje podobny do jano styl dyskusji. Nie ma zatem co się dziwić że Kazimierz schodzi na psy...ups kundelki.
+3
#3 xxx 02-11-2011 23:02
Fakt.pl "Nowe wyzwania i wielkie zmiany w życiu posłanki Platformy Joanny Muchy. Jako pierwsi informowaliśmy o tym, że nazywana "Miss Sejmu" polityk rozwiodła się. A co z jej dziećmi?"-Dzieci zostawiła ojcu.Nowym wybrankiem...jest starszy o lat 19 Janusz Jankowiak.Jest o wiele bogatszy od b.męża.
+4
#2 małojec 02-11-2011 20:42
Czy ktoś powie mi kto nad tym wszystkim czuwa?
+8
#1 xyz 02-11-2011 19:36
duże pieniądze wydane na inwestycje i co dalej? Gdzie pomysł na zarobkowanie? Czy kazimierkie inwestycje mają polegać tylko na tym aby mówić ile to pieniędzy pozyskano z unii a przy okazji wkładu własnego dalej będą zaciągane kredyty i wyprzedawane mienie? jak długo gmina wytrzyma takie pseudoinwestycje?

Dodaj komentarz