Wydrukuj tę stronę

Zapomniani świadkowie historii.

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

24 listopada br. mija 68 lat od mordu dokonanego na rodzinie Grzegorczyków z Bochotnicy. Rodzina niesłusznie posądzona o ukrywanie partyzantów została zamordowana przez hitlerowców na oczach bezradnych sąsiadów. W nocy, ciała 12 ofiar (7 os. z rodziny Grzegorczyków, 4 os. z rodziny Tarachów oraz p. Sobolewski z Warszawy) zostały wydobyte z zasypanego dołu i przeniesione na cmentarz w Kazimierzu. Na szlaku prowadzącym do ruin Esterki w Bochotnicy, znajduje się tablica upamiętniająca ofiary kilkudniowej akcji pacyfikacyjnej, zwanej Krwawą Środą.

Do tej pory żyją świadkowie najtragiczniejszych dni II Wojny Światowej. Wspomnienia niektórych zostały utrwalone przez Panią Monikę Dudzińską, Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Kazimierzu Dolnym. Te oraz inne relacje, a także historyczne opracowania zostały utrwalone w Brulionie Kazimierskim nr 4, z roku 2003.

Z tego czasopisma przytaczam bardzo ważny fragment, z zapisków Zygmunta Piotra Mańkowskiego: „Cóż po latach możemy uczynić dla pamięci o „Krwawej Środzie” – zbrodni okrutnej, mającej znamiona ludobójstwa? Przede wszystkim należy ustalić nazwiska wszystkich, którzy padli ofiarą tej akcji. Należy utrwalić miejsce ich stracenia. Powinno się także zorganizować rocznicową akademię, z zaproszeniem potomków akcją dotkniętych, sporządzić kopie zachowanych przez nich dowodów zbrodni, męczeństwa i śmierci. Nie powinniśmy pozwolić, by „Krwawa Środa”, symbol męczeństwa ale i heroizmu uległa zapomnieniu. Bo nie po to oni cierpieli i umierali, by okrył ich kurz zapomnienia”.

Na terenie miasta i gminy Kazimierz, istnieje kilka skromnych pomników upamiętniających tragiczne wydarzenia z okresu II Wojny Światowej. Ponadto wiele wciąż zapomnianych mogił, znajduje się w kazimierskich lasach …

Niestety zainteresowanie społeczeństwa historią jest niewielkie. Patrząc na relację uroczystości na jednym z kazimierskich portali, nie ma ani jednego wpisu, uwagi czy propozycji obchodów tak ważnych dla Kazimierza rocznic.

Niestety w kwestii upamiętnienia ofiar II Wojny Światowej często mamy do czynienia z ignorancją władz. Niechlubny przykład takiego działania stanowi pomnik upamiętniający bestialskie wymordowanie rodziny Biniendów, mające miejsce w końcu czerwca 1943 roku. Poniżej przytaczam fragment relacji Stanisława Pałki spisanej przez Aleksandra Lewtaka i zamieszczonej w publikacji „Szlakiem Walki i Męczeństwa na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego”: „Po pewnym czasie Ludwika Biniendę, schwytano przy suszarni i przyprowadzono pod stodołę gdzie na egzekucję oczekiwała już jego żona i dzieci. Oprawcy cepami zabili córkę Helenę, zadźgali bagnetami półtoraroczne bliźnięta a pozostałe osoby zastrzelili. Ostatni zamordowany został Ludwik Binienda, który skatowany przed rozstrzelaniem musiał wnieść ciała swych najbliższych do stodoły i ułożyć w stos na klepisku…” Zamordowanych zostało łącznie 8 osób. Obecnie pomnik upamiętniający zbrodnie znajduje się na ogrodzonej parceli („górny” Witoszyn), w innym niż pierwotnie miejscu, ponieważ kolidował z nowobudowanym domem (tzw. „warszafki” ). Szkoda, że nikt nie postarał się o należyte wyeksponowanie pomnika, aby mógł przypominać o tych tragicznych wydarzeniach.

Niech pamięć o pomordowanych rodakach, ojcach, dziadkach, przyjaciołach i znajomych, będzie wyrażona w nie tylko w pomnikach ale i w publikacjach, których wciąż za mało. Najważniejsze jest jednak, aby naszą działalnością kierowała również troska o upowszechnienie pięknej aczkolwiek tragicznej historii naszej lokalnej, małej ojczyzny. Zadbajmy również o to, by uroczystości upamiętniające ważne wydarzenia były zawsze organizowane wspólnie. Niech tegoroczna sytuacja z obchodów rocznicy Krwawej Środy, gdzie oddzielne uroczystości odbyły się w Farze i Klasztorze, w przyszłości się nie powtórzy.

J.K.

 

P.S.

Podczas Krwawej Środy mój ojciec Józef, i dziadek Jan, zostali zabrani z Cholewianki do więzienia na Zamku w Lublinie. Po kilkunastu dniach zostali przewiezieni do obozu w Oświęcimiu. Tam Jan Kowalski zmarł na tyfus. Natomiast ojciec został zesłany do najcięższego obozu III Rzeszy, Mauthausen-Gusen. Przeżył wojnę, zmarł w 1994 r.

Czytany 74073 razy