Sądy, intrygi,szanataż.Tego jeszcze nie było na kazimierskiej ziemi,czyli kto się boi utraty wpływów ? !

Oceń ten artykuł
(53 głosów)

Kazimierska kampania wyborcza nabiera rumieńców i tempa. Najpierw w dniu 4 listopada 2014r. w Sądzie Okręgowym w Lublinie, z wniosku burmistrza Grzegorza Duni, w trybie wyborczym odbyła się sprawa sądowa przeciwko kandydatowi na burmistrza, panu Andrzejowi Pisuli, oraz przeciwko radnemu Januszowi Kowalskiemu. W jednym z postępowań miałem okazję być świadkiem. W obu przypadkach burmistrz Grzegorz Dunia wrócił na tarczy… Wszystko zaś wskazuje, że skierowanie spraw w trybie wyborczym było działaniem zaplanowanym od co najmniej tygodnia. Czekano tylko dogodnej chwili. Możemy się o tym przekonać analizując zamieszczony w dniu 27 października (poniedziałek) harmonogram spotkań wyborczych pana Grzegorza, gdzie na wtorek 4 listopada nie zaplanowano żadnego spotkania. Przypadek?

http://www.grzegorzdunia.pl/

Z kolej już następnego dnia - 5 listopada uczestniczyłem w charakterze oskarżyciela posiłkowego i świadka w  rozprawie przeciwko puławskiej pani redaktor- Annie F., która została oskarżona przez Prokuraturę Rejonową Lublin-Północ w Lublinie o kierowanie wobec mnie gróźb karalnych tj. o czyn z art. 191 § 1 kk. Jest to już czwarte posiedzenie Sądu. Dwa pierwsze, planowane na kwiecień i lipiec 2014 r nie odbyły się z powodu choroby oskarżonej (?....) oraz zmiany Sędziego (zdarza sie....?). Przedmiotem postępowania jest groźba skierowania sprawy karnej oraz żądanie zapłacenie 45 tys. zł na konto firmy Star Media, należącej do redaktor  Anny F. Mając na względzie dotychczasowe działania wymierzone w moją osobę, ściśle związane z pełnieniem mandatu radnego, jak równię będąc w pełni świadomym toczącej się wokół mojej osoby gry politycznej, gdzie jedną z głównych ról odgrywała Anny F, nie myliłem się, że sprawa nagrań jest jej kolejnym elementem.

Szanowni Państwo, w trakcie rozprawy można było usłyszeć znamienne i wielce wymowne informacje - inicjatywa nagrań nie pochodziła od Artura Kwapińskiego! Zaś  celem nagrywania było przestraszenie Rafała Suszka.Pytanie kto poza Anną F był inicjatorem nagrań? Mniej więcej w tym samym czasie nagrywany był radny Janusz Kowalski.Janusz powiedział mi ,że telefonowąła do niego pani która  redagowała  Gazetę Kazimierza Dolnego.Co wiecej z telefonu obecnej pracownicy UM Kazimierz  i dodatkowo  znajomej pana burmistrza Grzegorza Dunii.Mój Boże, po raz kolejny przekonałem się, że chciano mnie i Nas radnych niewygodnych nastraszyć. Ile to już razy? Pokuszę się zatem przybliżyć kilka tego rodzaju „wątpliwych przyjemności”, jakie spotkały mnie w trakcie kadencji.

Zaczęło się bardzo niewinnie od poinformowania mnie przez panią redaktor Tygodnika Powiśle o tym, że osoby współpracujące z Januszem Kowalskim mająi beda miały  problemy z różnego rodzaju instytucjami publicznymi np. w postaci kontroli. Zapewne, aby zabrzmiało to wiarygodnie i przyniosło pożądane efekty, zostało wymienione  nazwisko pani, która w Kazimierzu jest bardzo aktywna społecznie i krytycznie odnosiła się do burmistrza Grzegorza Dunii. Urząd Skarbowy poddał kontroli jej źródła dochodów oraz wydatków  związanych z budową upragnionego domu. Pojawia się zatem pytanie - skąd pani redaktor miała wiedzę o  przeprowadzonej przez US kontroli? Czyżby puławski US informował dziennikarzy o przeprowadzanych kontrolach? Z całą pewnością nie! Zatem skąd ta wiedza?  Dlaczego o tym fakcie redaktor Anna F. powiedziała właśnie mnie? Dlaczego było to powiedziane w  specyficznym kontekście – osoby współpracujące z Januszem Kowalskim mają i będą miały problemy z instytucjami państwowymi?

Kolejnym działaniem o zbliżonym charakterze był telefon jaki otrzymałem na przełomie sierpnia i września 2012r od pani redaktor Anny F.  Miało to miejsce po jednym z artykułów dotyczących wybuchu gazu w GZSie, jakie ukazały się w Tygodniku Powiśla. Przebywając wówczas w Zakopanem mogłem usłyszeć – „ty tu sobie spokojnie wypoczywasz, relaksujesz się, a ja mam w związku z twoim zainteresowaniem sprawą wybuchu olbrzymie problemy” (W tym miejscu należy zaznaczyć, iż to Anna F. skontaktowała mnie z biegłym sądowym panem Marianem Winsykiem). Telefoniczne groźby, wymalowanie szyb w siedzibie redakcji, uszkodzenie przewodów hamulcowych w aucie dziennikarki, jak również zablokowanie konta bankowego to zdaniem mojej rozmówczyni konsekwencje jakie musi ponosić za serie odważnych artykułów nt wybuchu gazu w kazimierskiej szkole. Osobiście nie wierzyłem, że tego rodzaju zdarzenia miały miejsce. Chcąc mieć jednak potwierdzenie, iż tego rodzaju rozmowa miała miejsce obiecałem, że w tej sprawie wystosuję odpowiednie pismo do Przewodniczącego RM Pana Kozaka, które przed wysłaniem skonsultuję z moją rozmówczynią. Zgodnie z obietnicą, w dniu 14 września 2012r, wysłałem mailem pismo do niej  w celu konsultacji i naniesieniu poprawek. Pomimo, iż sprawa gróźb wyglądała bardzo poważnie, to nie zdziwiłem się kiedy w odpowiedzi zostałem poinformowany, że nie ma co tego rozdmuchiwać, że złożenie pisma w tej sprawie na ręce Pana Przewodniczącego było by tylko oznaką słabości, na  czym zapewne drugiej stronie zależy. Zachowanie dziennikarki utwierdziło mnie tylko, że mam do czynienia z konfabulacją i teatralizacją, która ma ściśle określone cele. Jak Państwo myślicie jaki cel przyświecał mojej rozmówczyni? Co chciano w ten sposób osiągnąć?

Okazuje się, że to nie wszystko. Zmasowane działania nakierowane na moją osobę o przedstawionym powyżej charakterze nastąpiły w styczniu 2013r. Już 2 stycznia po wpłynięciu do Sądu Rejonowego w Puławach aktu oskarżenia przeciwko byłemu kazimierskiemu radnemu ( klubu radnych  kadencji 2002-2006 r  w którym  był również  pan Grzegorz Dunia) , któremu zarzucano płatną protekcję oraz powoływanie się na wpływy w RM, otrzymałem  od pani redaktor Anny F. następujące SMSy:

- „Bardzo się mylisz. Jestem pewna ze dunia jest mocodawca „inwestora” i to wszystko ukartowal. A sam dunia nic z tym nie ma wiec jest bezpieczny” (pisownia oryginalna)

- „Wsadzilby- pokazał wrogom do czego jest  zdolny”

Co więcej, około dwóch tygodnik późnej, po otrzymaniu powyższych SMSów zadzwonił do mnie, choć nigdy tego wcześniej nie robił, oskarżony były radny, prosząc o spotkanie. Mimo, iż trwało ono około godziny, gdzie mój rozmówca opisał ze szczegółami samo zatrzymanie oraz zapewniał mnie, że jest niewinny, to w moim przekonaniu najważniejsze słowa padły na koniec rozmowy, gdzie usłyszałem:

„za Grześkiem stoją bardzo poważne i wpływowe osoby” „ Grzesiek dużo może” Prosze Państwa co to znaczy?

Sekwencja działań- najpierw smsy od dziennikarki, następnie wizyta oskarżonego, zbieżne w czasie jak również co do charakteru, nakazują sądzić, iż było to działanie skoordynowane…

Na tym nie koniec moich styczniowych „przygód” związanych z pełnieniem mandatu radnego. Po moich artykułach zamieszczonych na blogu: Wzgórze Zamkowe-worek bez dna oraz Wybuch gazu w GZSie ratuje gminne finanse” zostałem oskarżony przez panią Skarbnik Grażynę Kiełbasę o kłamstwa i manipulacje, które podpadają pod zarzuty prokuratorskie. W odpowiedzi sporządziłem Pismo do Przewodniczącego RM, gdzie stwierdzam, iż tego rodzaju zachowanie nie ma nic wspólnego z rzetelną debatą, a jest jedynie sposobem na zamknięcie ust osobom, które żywotnie interesują się fundamentalnymi dla gminy sprawami. Skierowane w powyższej sprawie pismo zostało zamieszczone na blogu:

http://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/szanowny-pan-henryk-kozak-przewodniczacy-rady-miejskiej.html

Również w styczniu, po ukazaniu się w Tygodniku Powiśla artykułu o działaniach CBA skierowanych przeciwko byłemu radnemu i obecnej radnej, zostałem poinformowany przez autorkę tekstu, iż ma z tego powodu problemy. Głuche telefony, rezygnacja reklamodawców, zerwanie umowy przez drukarnię, zdaniem pani redaktor były następstwem ostrego artykułu dotyczącego spraw Kazimierza.

SMSy jakie otrzymałem w dniu 10 stycznia od pani redaktor Anny F.

-dostaje dziwne głuche telefony.

-gazeta sprzedaje się jak nigdy a ja wczoraj straciłam trzech długoletnich reklamodawców- bez słowa wyjaśnienia.

Po raz kolejny zignorowałem sprawę nie dając nabrać się na teatralne gesty. Należy jednak zapytać - po co to wszystko? Czemu miało to służyć? Jak Państwo zauważyliście wspólnym mianownikiem opisanych przeze mnie zdarzeń jest jedna i ta sama osoba. Czy jej działania były przypadkowe, czy może raczej skrzętnie zaplanowanym i realizowanym planem?

Mając powyższe na względzie, kwestią czasu było kiedy sprawy znajdą swój finał w Sądzie. Dzięki rozmowie  w cztery oczy z Arturem Kwapińskim, której celem było sprawdzenie obiegu informacji opinia publiczna uzyskała wiedzę, o nagrywaniu moich prywatnych rozmów. Ostatnie postępowanie sądowe ukazało zaś kto był inspiratorem nagrywania…   Zanim do nagranej rozmowy doszło to: dwukrotnie udział w nich brała pani redaktor, Anna F,która była inspiratorką pierwszej rozmowy…

Zdaje się, że zaprawiona w sądowych bojach pani redaktor nie przewidziała takiego obrotu sprawy, wszak miałem się tylko przestraszyć…

Co więcej swojego czasu w Tygodniku Powiśla ukazywały się artykuły w sposób jednoznaczny krytykujące obecnego burmistrza Grzegorza Dunię.Od około 2 lat nie ma mowy o krytyce pana burmistrza.Ulica kazimierska huczy,że  obecnie Anna F pomaga burmistrzowi w kampanii wyborczej.Myśłę także,że ataki  w TP na Janusz Kowalskiego nie były przypadkiem.Pytanie co jeszce wymyśli Anna F aby obecnie postawić dwóch kazimierskich radnych w złym świetle?

Reasumując odnosi się wrażenie, że są w naszym społeczeństwie osoby, które zaprawione w sądowych bojach licząc się z tym, że druga strona jest niedoświadczona, niezależnie od okoliczności i przemawiających faktów, uczyniły z postępowań sądowych swój oręż. Tylko czy tędy droga? Czy buta, arogancja i cwaniactwo mają zwyciężyć z prawdą i przyzwoitością? Przyznam się szczerze, że ja takiego doświadczenia sądowego nie posiadam, i zawsze jest to dla mnie sytuacja stresująca.

Rafał Suszek

alt

alt

Czytany 8088 razy

Komentarze

+7
#43 arnold 17-11-2014 20:04
Baśka gęsto płacze łza w papowce kapie
+17
#42 Optymista 14-11-2014 23:22
Żenada żenada żenada po spotkaniu z Burmistrzem Dunią w dn. dzisiejszym.Populizm i mijanie się z prawdą.Panie Burmistrzu o czym Pan mówi,nie może Pan poradzić sobie z kilkoma dzikami w okolicy a co dopiero mówić o rozwiązywaniu poważniejszych problemów.A co do ścieżek rowerowych to i owszem brakuje z Kazimierza na Gościńczyk w Puławach.Przydała by się dyrektorkowi w dojeżdzaniu na korepetycję z J.Niemieckiego.

Proszę Państwa najwyższa pora pozbyć się tych szkodników w najbliższą niedzielę.Do zobaczenia przy urnach.
+16
#41 Absolwent 14-11-2014 17:03
Todek goń dyrektorka,goń dziadygę z Zespołu Szkół bo narobi Ci bałaganu.Już jedną szkołę dopilnował i jeszcze w nagrodę dostał od Burmistrza Duni awans na następne pięć lat.
+13
#40 filip 14-11-2014 11:56
[quote name="jasnowidz"]Janie z okolicy,grymasie,trefnisiu,Karolu.

Szklana kula mówi,że Dyrektorek czyli Twój mąż zbyt często przebywa w Zespole Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza przy ul. Nadwiślańskiej.Czyżby pobierał korepetycje u Pani J.z języka niemieckiego,ponieważ wybiera się na roboty do Niemiec.
Kula przestrzega tam już iskrzy i dymi,a to grozi kolejnym wybuchem.A co do zespołu Ekolki kula mówi,że ćwiczą nutki do piosenki pt: "Ta ostatnia niedziela",żeby skocznie zagrać w dniu 16 listopada tego roku i w ten sposób pożegnać spółdzielnię byłego burmistrza Grzegorza Duni.
Titanic tonie,Ekolki grają...


Dyrektorek chce osobiście negocjować wyposażenie "nowego" mercedesa na tureckim szrocie więc się pilnie uczy języka, a dodatkowo bierze nauki z ruchu drogowego pedałując po ścieżkach rowerowych.Ciekawe czy Pani germanistka o tym wie?
+4
#39 Piotr 14-11-2014 10:24
@Marysia-Ty oczywiście w tym nie uczestniczysz?Co to znaczy w was?
+13
#38 Król Słońce 14-11-2014 10:23
Po całej tej burzliwej kampanii wyborczej, po wysłuchaniu, czy przeczytaniu wielu wypowiedzi kandydatów, po ich posunięciach w międzyczasie - mamy już chyba wyrobione o nich zdanie.
A okres przedwyborczy to w dużej mierze koncert życzeń i obietnic. Chociaż sygnały, kto i jaki jest i będzie są wyraźne.

Nie zapominajmy jednak o jednym, najważniejszym.
NAJPIERW I PRZEDE WSZYSTKIM, ZAWSZE JEST SIĘ CZŁOWIEKIEM, a burmistrzem, wójtem, radnym, posłem, ministrem itd. SIĘ BYWA. I to tylko i wyłącznie z woli i wyboru nas samych.

Mądrych własnych wyborów Państwu i sobie życzę - wyborca, który w niedzielę na pewno pójdzie na wybory
-15
#37 Marysia 14-11-2014 07:51
Ludzie dlaczego w was tyle jadu i nienawiści? Opamiętajcie się bo myślę,że szczęki mogą wam opaść po wyborach
+9
#36 Kibic 14-11-2014 07:24
Proszę Państwa w dniu dzisiejszym o godz 18 reprezentacja Polski rozgrywa mecz z Gruzją do eliminacji Mistrzostw Europy.Mam nadzieję że na spotkaniu przed wyborczym z Grzegorzem Dunią nikogo rozsądnego nie będzie poza Spółdzielnią Jaśnie Pana. Kibicujemy reprezentacji i Andrzejowi Pisuli.A w Niedzielę Ekolki zagrają Kazimierzacy nic się nie stało.
+15
#35 jasnowidz 13-11-2014 21:07
Janie z okolicy,grymasie,trefnisiu,Karolu.

Szklana kula mówi,że Dyrektorek czyli Twój mąż zbyt często przebywa w Zespole Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza przy ul. Nadwiślańskiej.Czyżby pobierał korepetycje u Pani J.z języka niemieckiego,ponieważ wybiera się na roboty do Niemiec.
Kula przestrzega tam już iskrzy i dymi,a to grozi kolejnym wybuchem.A co do zespołu Ekolki kula mówi,że ćwiczą nutki do piosenki pt: "Ta ostatnia niedziela",żeby skocznie zagrać w dniu 16 listopada tego roku i w ten sposób pożegnać spółdzielnię byłego burmistrza Grzegorza Duni.
Titanic tonie,Ekolki grają...
cdn.
-26
#34 JAN z okolicy 12-11-2014 13:13
Chamstwo-chamstwo i jeszcze raz chamstwo, kłamstwo i obłudę sieje ten blog.Przekonacie się o tym sami , pomału zaczyna być to widoczne- świadczy o tym dzisiejszy art.w Powiślu "UWAGA KŁAMCA'

Dodaj komentarz