Szkoła w Kazimierzu Dolnym - worek bez dna i przyszłości

Oceń ten artykuł
(15 głosów)


Kilka dni temu zauważyłem na ulicy Góry błąkających się dwóch panów w kamizelkach odblaskowych. Oznajmili mi, że są geodetami i szukają drogi do szkoły... Następnie w rozmowie wyszło, że muszą przemierzyć skarpę przy budowanym molochu, tę która miała być gwoździowana. Oczywiście drogę wskazałem. Dzisiaj poszedłem tą samą drogą aby przyjrzeć się inwestycji od tyłu…..Rewelacji nie ma. Wygląda gorzej niż z przodu. Może się czepiam, ale okienka jak w zakładzie karnym. Szkoła przypomina fortece. To co mnie poruszyło, to słynna…. skarpa. Lita skała, która bez zabezpieczeń (podobnie jak Góra Trzech Krzyży) przetrwa stulecia.

Myślałem, że temat zabezpieczenia skarpy mamy już za sobą, podobnie jak sprawę przesunięcia (czytaj zniszczenia) zabytkowej kapliczki. Te „śmierdzące bąki” przy budowie szkoły to efekt skrajnej niekompetencji. Na sesjach RM padają pytania do Andrzeja Pisuli, o skarpę, o to, dlaczego w projekcie szkoły nie ma zabezpieczenia boiska szkolnego przed spływaniem lessu (sic).

Faktem jest, że projekt został przygotowany skandalicznie i bezmyślnie. Ale o wadach projektu na tym blogu pisano już sporo, i ja i Rafał Suszek. W trakcie kampanii wyborczej mówili o tym także członkowie komitetu wyborczego obecnego Burmistrza jak i sam Burmistrz.

Skandal ze skarpą narodził się już na deskach kreślarskich. Tak czy siak poprzednia ekipa tego nie dopilnowała i przeszacowano potrzeby zabezpieczenia aż nadto. Skarpa bowiem żadnego zabezpieczenia nie potrzebuje, więc ten punkt projektu był zupełnie niepotrzebnym kosztem. Ale jednak w projekcie się znalazł... tylko że nie został zrealizowany. Przypomnijmy, Architekt Karol Siciński projektując byłą szkołę 80 lat temu wiedział, że skarpa przy szkole to w zasadzie lity wapień, głęboki na 600 m. Siciński zatem przyjął, że szkołę należało tak zaprojektować, aby jej konstrukcja sama w sobie była „murem oporowym”. I tak zrobił. Szkoła przetrwała wojenne zawieruchy i inne kataklizmy. Nawet wybuch gazu w 2011 roku uszkodził ją nie na tyle, żeby nie dało się jej wyremontować, przy częściowej odbudowie.

Obecnie budynek szkoły już stoi, skarpa nie została zabezpieczona zgodnie z projektem i teraz tego zabezpieczenia fizycznie wykonać się już nie da.

W tym miejscu zachęcam Państwa do zapoznania się z moją notką. pt.: „Czy ustawiono przetarg na budowę szkoły?” - dokładnie sprzed roku.

 

http://www.januszkowalskikazimierz.pl/moje-awantury/czy-ustawiono...przetarg-na-budowe-szkoly.html

 

Jak teraz odebrać budowę, skoro skarpa nie została zabezpieczona? Projekt wcześniejszy zakładał tzw. gwoździowanie skarpy – inaczej górotworu. Ta skomplikowana operacja inżynieryjna miała kosztować wg ofert wykonawców ponad 4,5 mln zł. Z relacji Rafała dowiedziałem się, że magistrat zamierza wykonać projekt zastępczy na zabezpieczenie skarpy. Oczywiście po to, żeby można było odebrać budynek. Nie wiem jak wygadają obecne założenia projektu zamiennego „zabezpieczenia” skarpy - ale jest to zupełnie nieistotne w kontekście tego inwestycyjnego zamętu. Cała sprawa z przetargiem na budowę szkoły – w tym zabezpieczenie skarpy – to w mojej opinii wielki przekręt.

Firma „Coprosa” w ofercie przetargowej złożyła najniższą ze wszystkich ofertę cenową dla zabezpieczenia skarpy. Była to kwota 1 821 366,03 zł, uśredniając o około 2 mln zł mniejsza niż oferta pozostałych 14 firm, uczestniczących w przetargu. Obrazowo wygląda to tak, że obecny wykonawca zaoferował połowę tego, co pozostali kontrahenci (sic). Przypadek? W mojej ocenie nie koniecznie. Czyżby firma przed przystąpieniem do konkursu zapoznała się z projektem i wiedziała, że będzie możliwe tańsze rozwiązanie zabezpieczenia skarpy? Czy odstąpienie od drogiego „gwoździowania skarpy” byłoby możliwe bez porozumienia z inwestorem i oczywiście projektantem. Podkreślę, że projektant musi wyrazić zgodę na wszystkie odstępstwa od projektu. Pewnie wszystko jest możliwe...

Na odstępstwa od projektu musi wyrazić również zgodę inwestor, czyli Burmistrz. „Coprosa” te „zapewnienia” musiała mieć za poprzedniej administracji Urzędu. Obecny Burmistrz musiał się jednak na takie zmiany zgodzić. Dlaczego się temu nie sprzeciwił? Przecież wszelkie projekty zamienne to kolejne koszty. Czym to argumentował Burmistrz? Tego na razie nie wiemy.

Skoro „Coprosa” zgodziła się za takie a nie inne pieniądze zrealizować inwestycję, wraz z zaprojektowanym gwoździowaniem skarpy, to należy tego od firmy wymagać. I nic nas nie powinno obchodzić. Chyba, że jest coś o czym nie wiemy. Nie widzę także powodów aby iść na rękę Coprosie i pozwalać na pominięcie jakiegokolwiek punktu projektu. Jeśli natomiast w projekcie są „byki”, to należało to wykazać a konsekwencje powinien ponieść projektant. Panie Burmistrzu, chcielibyśmy wiedzieć, na ile „majsterkowanie” przy zmianach w projekcie jest zgodne z prawem i umową. Kto będzie za to płacił? Czyj interes jest dla Pana ważny – firmy „Coprosa” czy budżetu miasta?

Na zebraniu w Okalu Burmistrz martwił się szczerze brakiem pieniędzy w budżecie... To prawda. Ale dlaczego Pan Burmistrz nie wymaga od pracowników rzetelnego wykonywania swoich obowiązków, gospodarności pieniędzmi obywatelskimi, przewidywalności? Czyżby "zatrudniona" przez panią Gałek znakomita Pani Zofia Uhle, inżynier budowlany nie radziła sobie z koordynacją prowadzenia inwestycji i nie wychwyciła błędów?

Wykonanie projektów zastępczych jest działaniem nie w porządku w stosunku do innych firm uczestniczących w przetargu na budowę szkoły. Zaangażowanie Burmistrza trochę mnie dziwi. Chcemy wiedzieć, ile kosztował lub będzie kosztował projekt zamienny? 50.000? 100.000? Czy czekają nas jeszcze jakieś kosztowne przeróbki w projekcie?

Szkoła to nie jedyna potrzeba w mieście... nie mamy dróg, chodników. Podjazd do Fary woła o pomstę do nieba... Rynek Mały i główny także, nie wspominając o Krzywym Kole. Dlatego nie stać nas na przeróbki w projekcie. Może trzeba huknąć pięścią w stół w związku z tym całym przekrętem przy szkole i pójść do sądu albo NIKu. Może „sprawcy” zamieszania powinni ponieść odpowiedzialność... ci, co organizowali konkurs, potem przetarg i podpisywali umowy (chyba niezbyt korzystne dla gminy).

J.K.

 

Czytany 4743 razy

Komentarze

+4
#24 z miasta 16-02-2016 22:02
Cytuję k.:
Niech dzieci się uczą w baraku !!! ha ha wynika tylko, że osoby wypowiadające nie posiadają dzieci.


Dzięki "kompetencji" poprzednich władz w nowej szkole jest tyle miejsca, żeby wykorzystać wszystkie istniejące klasy, to liczba uczniów w klasie musiała by wynosić między 8 a 9 uczniów!

Za to sala gimnastyczna na poddaszu i tylko do ping ponga.
-1
#23 k. 16-02-2016 20:57
Niech dzieci się uczą w baraku !!! ha ha wynika tylko, że osoby wypowiadające nie posiadają dzieci.
+6
#22 Zenek 16-02-2016 14:10
Obecny włodarz gdyby miał odwagę, to na samym początku zgłosiłby sprawę do odpowiednich urzędów o sprawdzenie, czy przetarg nie był ustawiony...
+9
#21 Swój 16-02-2016 09:22
JAK NIE WYJDZIE SZKOŁA, TO NA ZAKŁAD KARNY PO WSTAWIENIU KRAT BĘDZIE JAK ZNALAZŁ.
+8
#20 z miasta 16-02-2016 07:51
Cytuję Bolus:
A ja zadam jeszcze jedno banalne pytanie. Jak to możliwe że w budynku szkoły wstawiono białe okna? Przecież nie wolno. Sala gimnastyczna do gry w ping-ponga, poddasze niewykorzystane ale za to z oknami. Bez względu na to co się dzieje teraz, już na zawsze zapamiętamy kto ruszył z budową szkoły. Ten człowiek nie ma wstępu do Urzędu Miasta. Na zawsze. I tego możesz być pewien, nieudaczniku.


Nie tylko ten pan którego masz na myśli puszył się w świetle fleszy kamer i aparatów fotograficznych obwieszczając miastu i światu rozpoczęcie najwspanialszej budowli w dziejach Miasteczka. Czynili tak również inni platformiani funcjonariusze robiąc sobie kampanię wyborczą. Np. nauczyciel i radny powiatowy z 18 letnim stażem. Tego też nie wolno zapominać!
+7
#19 Bolus 15-02-2016 23:00
A ja zadam jeszcze jedno banalne pytanie. Jak to możliwe że w budynku szkoły wstawiono białe okna? Przecież nie wolno. Sala gimnastyczna do gry w ping-ponga, poddasze niewykorzystane ale za to z oknami. Bez względu na to co się dzieje teraz, już na zawsze zapamiętamy kto ruszył z budową szkoły. Ten człowiek nie ma wstępu do Urzędu Miasta. Na zawsze. I tego możesz być pewien, nieudaczniku.
+8
#18 Szkolniak 15-02-2016 22:06
A czy pan burmistrz nie zakolegował się za bardzo z kierownikiem z firmy COPROSA...??
+9
#17 Wega 15-02-2016 21:06
Dopóki nie będą ukarani winni całego zamieszania, dopóty będzie dziadostwo w naszej gminie .A wątpię żeby burmistrz huknął w stół, on się boi własnego cienia .I jak w utworze M. Reja „Krótka rozprawa między trzema osobami Panem Wójtem a Plebanem” Ksiądz Pana wini , a Pan Księdza, a nam prostym zewsząd nędza.
+7
#16 Adam 15-02-2016 19:17
ad Mańka; jakby nie ten pies to nie wiedzielibyśmy nic, a tak, będąc w czarnej d. widzimy chociaż jakieś światełko.
SYMBOLE MAJĄ ZNACZENIE! Popatrzcie na nowy banknot 200 zł!!! Orła umieszczono na nim w trumnie, ma ściśnięte skrzydła więc ...nie zerwie się do lotu ku nowemu.Jakby było mało negatywów to jeszcze litera "S" wije się jak żmija wokół torsu i szyi w geście obezwładniającego duszenia, ściskania. Nie chcę przyjmować takich banknotów ani do portfela ani do swojej podświadomości...
+6
#15 kazimierzak 15-02-2016 17:32
ludzie a ja z doswiadczenia powiem ze nic nie zostanie zrobione w tej sprawie dosłownie nic -firma caprosa dostała zgode na nie robienie zabespespieczen skarpy ,,nie wiedziec czemu odstapiono od projektu,, ktos zrobił projekt oni wygrali przetarg wraz z ww zabespieczeniem nie wykonujac go ,i czy z tego tytułu koszt budowy został pomniejszony o koszt zabespieczenia skarpy otoż nie ciekawe dlaczego???a teraz gmina czytaj my mieszkancy wykonamy wykonamy projekt zastepczy za ktory oczywiscie zapłacimy ciezkie pieniadze a firma coprosa dostanie dodatkowa kase ze wykonanie pseudo zabespieczenia a kase wyciagna z pewnoscia bo to bedzie dodatkowy projekt ktorego nie było w przetargu

Dodaj komentarz