Kto burmistrzowi zabroni? Wycinka dębów
Przed kilkoma laty było głośno o mieszkańcu Gór, któremu urząd naliczył kilkadziesiąt tysięcy kary za wycięcie dęba bez zezwolenia. Ów mieszkaniec dostał zezwolenie na wycięcie drzewa, ale w opinii urzędników wyciął inne, sąsiednie, choć o podobnych rozmiarach. Sprawa znalazła finał w sądzie i ostatecznie mieszkaniec wygrał.
W połowie grudnia wycięto drzewa przy ul. Zbożowej. Pod piłę poszły trzy piękne, zdrowe dęby. Dwa z nich miały obwody przekraczające 3 metry, trzeci był „jedynie” dwumetrowym drzewem. Powód ich wycinki był prozaiczny. Rosły w drodze. Pewnie jakby wiedziały, że nie wolno, wybrałyby inną lokalizację...
Przez lata nikomu nie przeszkadzały aż do teraz. A początek całego zamieszania miał miejsce w ubiegłym roku, kiedy burmistrz postanowił wylać kilkadziesiąt metrów asfaltu na ulicach Zbożowej i Nadedworce. Kilkadziesiąt metrów drogi będącej w nie najlepszym stanie, ale i tak nie gorszym niż głównej ulicy Góry, dochodzącej do Rynku a pełnej dziur i nierówności. Przez pośpiech w realizacji tej nieco abstrakcyjnej inwestycji drogowej nie przyszło władzom do głowy, że przebieg drogi w terenie może być inny od tego na mapie. Jest to o tyle dziwne, że dla całej inwestycji opracowany został projekt budowlany. Dziś mając do dyspozycji geoportal http://mapy.geoportal.gov.pl/imap/?locale=pl&gui=new&sessionID=3626347, tego typu informacje są dostępne dla każdego, kto posiada dostęp do Internetu. Zatem burmistrz nakazał wylanie asfaltu bez uprzednich pomiarów geodezyjnych, wkraczając bezprawnie na prywatną własność.
Właściciel sąsiadującej z drogą działki 405 doznał lekkiego szoku, kiedy zobaczył asfalt na swojej nieruchomości. W sumie gmina zajęła 135m2 jego działki. Ze strony właściciela padła propozycja ugody, zgodnie z którą gmina w ciągu 4 lat miałaby usunąć drogę z jego działki. Właściciel nie miał przy tym żadnych roszczeń finansowych. Chciał też uzyskać zapewnienie, że gmina przywróci zajęty teren jego działki do stanu sprzed zajęcia go przez drogę i nie będzie wpływała na realizację zgodnego z prawem ogrodzenia jego działki.
Niestety nasz burmistrz gdyby podjął ugodę, tym samym musiałby przyznać się do błędu, a to przecież nie w jego stylu. Nie wykazał chęci współpracy i nie przystał na propozycje porozumienia. Finalnie o całej sprawie powiadomiony został nadzór budowlany oraz Rada Miejska w Kazimierzu Dolnym.
Wracając do drzew. O planowanej wycince nie została powiadomiona Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie, choć wprost z ustawy o ochronie przyrody wynika obowiązek uzgodnienia z RDOŚ wycinki drzew rosnących w pasie drogowym. Burmistrz raz mówił, że posiada zezwolenie na wycinkę od starosty. Z kolei na zebraniu z mieszkańcami stwierdził, że posiada zezwolenie od Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwator Zabytków. W odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej w przedmiocie udostępnienia decyzji zezwalającej na wycinkę drzew, zastępca burmistrza stwierdził, że drzewa zostały usunięte w celu przywrócenia właściwego przebiegu drogi i, że urząd nie posiada decyzji zezwalającej na ich usunięcie.
Na zebraniu z mieszkańcami burmistrz napomknął o kolejnym problemowym dębie, także na Górach. Też biedak rośnie w drodze. I cóż z tego, że na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego...
W normalnych warunkach za wycinkę drzewa bez wymaganego zezwolenia naliczana jest kara. Dla dużych dębów wynosi ona 70 zł za każdy centymetr obwodu pomnożony przez 2. Zatem dla tych drzew powinna ona wynieść ponad 100 000 zł. Zobaczymy, czy ktoś ją naliczy. Zobaczymy też ile wydamy na nowy asfalt. Zobaczymy wreszcie, z czyjej kieszeni zostanie to wszystko pokryte, choć to akurat jest oczywiste.
Krzysztof Wawer
Galeria
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
- Ilustracja Ilustracja
https://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/z/1638-kto-burmistrzowi-zabroni-wycinka-debow.html.#sigProId7103332282
Komentarze
Starostwo Powiatowe w Tczewie poinformowało rolnika Jarosława Smoczyńskiego o karze za nielegalną wycinkę drzewa. Wyliczyli, że 54-latek musi zapłacić 246 tys. zł. Mężczyzna w marcu 2017 miał wyciąć jesion z sąsiedniej działki.
@ J.K, chciałem tylko napisać, że na pana propagandę (słuszną, czy też nie) już się nikt nie nabierze, a pana poparcie dla któregokolwiek kandydata będzie przysłowiowym "pocałunkiem śmierci". Poprzez megalomanię i arogancję zaprzepaścił pan szansę na realne zmiany w Kazimierzu.
Rokrocznie liczba czytelników wzrasta średnio o 25 % -mniejsza o to.
Co chodzi o pkt 2 -drzewa- to raczej drogę chodzi.Moja ocena jest taka,że burmistrz nie kontroluje swoich podwładnych w najbardziej prostych czynnosciach - prostszych inwestycji juz sie nie da.
Tracimy ma każdym kroku pieniądze i nikt nie wyciąga wniosków.
J.K. Potwierdzasz moją tezę. Według ciebie chodzi o drogę i pieniądze, a drzewa ten kto posadził może wyciąć (wójt nie sadził ale na gminnym rosły to tak jakby sadził) Według mnie chodzi po pierwsze o drzewa bo ich odkupić się nie da. Oczywiście, to że drogi nie wytyczono w terenie świadczy o skrajnej niekompetencji wójta i jego ludzi, co doprowadziło do strat finansowych. Ale zawsze mówię, że pieniądze rzecz nabyta, a wójta i ten cały magistrat da się wymienić.
A co w ogóle gmina zrobi z tym drzewem. Można ktoś sobie chce je kupić. Dębina jest cenna. Może niech gmina chociaż wystawi na Allegro albo na aukcję. Zgadzam się, że żal tych drzew trochę, ale cóż nie szkoda róż gdy płoną lasy, a cały Kazimierz płonie. Podpalaczy było i jest wielu mimo, że ronią krokodyle łzy.
Mam wrażenie że to ty usiłujesz rozpalić tą stronę.
Sensacja spisek co stało się z dębiną.... Kto na tym zarobił kokosy??? Albo: Gmina jest niegospodarna bo nie sprzedała drewna na Allegro!!!
@ z kazimierza. Chciałeś napisać,że RR zostanie burmistrzem jak AP przejedzie swoją limuzyną po pijanemu na pasach zakonnice w ciąży? Pożyjom uwidiom
Myślę nawet, że ze 300 głosów się zbierze.
Rokrocznie liczba czytelników wzrasta średnio o 25 % -mniejsza o to.
Co chodzi o pkt 2 -drzewa- to raczej drogę chodzi.Moja ocena jest taka,że burmistrz nie kontroluje swoich podwładnych w najbardziej prostych czynnosciach - prostszych inwestycji juz sie nie da.
Tracimy ma każdym kroku pieniądze i nikt nie wyciąga wniosków.
J.K. Potwierdzasz moją tezę. Według ciebie chodzi o drogę i pieniądze, a drzewa ten kto posadził może wyciąć (wójt nie sadził ale na gminnym rosły to tak jakby sadził) Według mnie chodzi po pierwsze o drzewa bo ich odkupić się nie da. Oczywiście, to że drogi nie wytyczono w terenie świadczy o skrajnej niekompetencji wójta i jego ludzi, co doprowadziło do strat finansowych. Ale zawsze mówię, że pieniądze rzecz nabyta, a wójta i ten cały magistrat da się wymienić.
A co w ogóle gmina zrobi z tym drzewem. Można ktoś sobie chce je kupić. Dębina jest cenna. Może niech gmina chociaż wystawi na Allegro albo na aukcję. Zgadzam się, że żal tych drzew trochę, ale cóż nie szkoda róż gdy płoną lasy, a cały Kazimierz płonie. Podpalaczy było i jest wielu mimo, że ronią krokodyle łzy.
Akt wandalizmu to był na pewno. Czy jest to bezprawie? Ufam autorowi który napisał: "zastępca burmistrza stwierdził, że drzewa zostały usunięte w celu przywrócenia właściwego przebiegu drogi i, że urząd nie posiada decyzji zezwalającej na ich usunięcie."
Więc bezprawie
100% racja!
Pani Romano czy bedzie Pani startowała na Burmistrza?
Ma Pani duże poparcie i zaufanie w społeczeństwie.
"... tylko co dalej?" Ano żyje się raz.
Proszę wystąpić do Burmistrza z żądaniem informacji DLACZEGO TAK SIE STAŁO ?> Podobnie, to samo pytanie zadać odpowiednim służbom urzędu wojewódzkiego. Wiem, wiem. Ja , czy tez inny " Kowalski" może postąpić podobnie, ale Samorząd to Samorząd.
ps. Pani o drzewach , a J.K. "Co chodzi o pkt 2 -drzewa- to raczej drogę chodzi"
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.