Cała nadzieja w… miejskim szalecie.

Oceń ten artykuł
(20 głosów)

Kiedy w styczniu 2011r Rada Miejska w Kazimierzu Dolnym uchwalała gminny  budżet na 2011 rok  byłem jednym z dwóch radnych (obok Radnego Janusza Kowalskiego) którzy byli przeciwni przyjmowanemu planowi gminnych finansów. Moja postawa i stanowisko w tej ważnej materii, będącej fundamentem działalności każdej instytucji, w tym też gminnego samorządu terytorialnego  wynikała tylko i wyłącznie z przesłanek merytoryczny. Uważałem i uważam, iż jedną ze szkodliwych rzeczy dla gminnych finansów jest przyjmowanie nierealnych, a tym samym błędnych założeń w dokumencie, który stanowi podstawę funkcjonowania Naszej Gminy. Do takich nierealnych założeń w sferze gminnych dochodów zaliczyłem wpływy jakie mamy uzyskać ze sprzedaży mienia.  Była to niebagatelna kwota 2,7 miliona złotych. Ktoś powie, iż w realiach kazimierskich, kiedy cena metra ziemi może przyprawić o zawrót  głowy przeciętnego zjadacze chleba, to żadna kwota. Płynące jednak zewsząd  informacje o panującym kryzysie, a co za tym idzie ograniczenie popytu, w tym również na ziemię, nakazywały ograniczony optymizm. Również opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej pomimo pozytywnej opinii pod względem formalnym projektu gminnego budżetu na 2011r poddawała w wątpliwość uzyskanie wpływów ze sprzedaży mienia w wysokości 2.7 milionów PLN.  Nie przeszkodziło, to jednak Panu Burmistrzowi, którego optymizm jest powszechnie znany do przedstawienia Radzie, nie zmienionego w zakresie kwestionowanym przez RIO, projektu budżetu.

Zanim jednak doszło do podjęcia uchwały przyjmującej gminny budżet na 2011r  poprosiłem Panią Skarbnik Annę Krzysztofik aby po raz kolejny przeczytała Radnym opinię RIO dotyczącą wątpliwości co do dochodów ze sprzedaży mienia. Miałem cichą nadzieję, iż ta opinia sporządzona bądź co bądź przez fachowców i ludzi kompetentnych wzbudzi w Radnych jakąś refleksję wynikającą z odpowiedzialności za los i przyszłość Gminy i jej Mieszkańców. Myliłem się. Urok Pana Burmistrza przekonywującego z wdziękiem Radnych o dobrym i prorozwojowym budżecie okazał się silniejszy od samodzielnego myślenia.

Od tamtej Sesji upłynęło 10 miesięcy i przyjęte wówczas założenia do budżetu urzeczywistniają się i  stają się faktami. To co jeszcze kilka miesięcy temu było tylko suchym zapisem ciągu cyferek w odpowiednich działach, rozdziałach i paragrafach gminnego budżetu, dziś jest rzeczywistością. Upływ czasu i bliski koniec roku skłania  do formułowania opinii i wyciągania wniosków. Niestety nie są one optymistyczne. Wynika to głównie z faktu, iż do chwili obecnej tj. 29 października 2011r wpływu do budżetu ze sprzedaży mienia wynoszą około 14%.

Pomimo tego, iż już w  kwietniu bieżącego roku Rada Miejska upoważniła Pana Burmistrza do sprzedaży gminnego mienia (szalet miejski, Łaźnia, działka na tyłach Urzędu Gminy) to dopiero niedawno doszło do przetargu na ich zbycie. Miał on miejsce 19 października. Z wystawionych trzech nieruchomości tj. Łaźni, kotłowni na Dołach i działki za Urzędem Gminy, nabywcę znalazła tylko jedna (działka za Urzędem).  Zapewniło to wpływy do gminnego budżetu w wysokości 300 tys. PLN. Pojawiają się jednak pytania: Czy aż pół roku musiało trwać przygotowanie do sprzedaży nieruchomości? I jakie były tego przyczyny? Taka opieszałość  i przesuwanie terminu sprzedaży nieruchomości, które mają kluczowe znacznie dla wykonania budżetu prawie na koniec roku, nie stawia Gminy w dobrej sytuacji w przypadku negatywnego rozstrzygnięcia przetargu.

Nie jestem hurra optymistą i nie chcę też dramatyzować, ale sytuacja jest poważna. Mając to na względzie na ostatniej Sesji Rady Miejskiej zadałem Panu Burmistrzowi pytania dotyczące rezultatów przeprowadzonego w dniu 19 października 2011r przetargu na sprzedaż gminnych nieruchomości. Po usłyszeniu odpowiedzi, gdzie dowiedziałem się podobnie jak inni Radni, iż nie udało się sprzedać ani Łaźni ani kotłowni na Dołach, zadałem kolejne pytanie: Czy Pan Burmistrz planuje jeszcze w tym roku przeprowadzić kolejny przetarg na ich zbycie? Usłyszałem jedynie zdawkowe: zobaczymy. W ustach człowieka słynącego z talentów oratorskich, który niezależnie od  tematu potrafi mówić po kilka minut, jedno słowo w odpowiedzi na pytanie, przyznam nie brzmi  zbyt optymistycznie. Tym samym cała nadzieja  wykonania gminnego budżetu spoczywa na miejskim szalecie, którego przetarg na sprzedaż odbędzie się dopiero 15 grudnia. Pozostaje zatem czekać w niepewności jeszcze kilka tygodni, tuż przed końcem roku, z nadzieją, że znajdzie się nabywca, który wyłoży 2.5 miliona złotych. 

Takiego scenariusza trzymającego w napięciu do ostatniej chwili z pewnością nie powstydziły się sam Alfred Hitchcock. Miejmy tylko nadzieję, że nie nastąpi po nim trzęsienie ziemi, którego gmina mogłaby nie wytrzymać. Czego Radnym, Panu Burmistrzowi i sobie  życzę.

 

Ps. Wprawdzie mógłbym wtedy trumfialnie  powiedzieć: a nie mówiłem. Marna i wątpliwa  byłaby to jednak satysfakcja w sytuacji konieczności zadłużania gminy.

 

Rafał Suszek

 

   

Czytany 8470 razy

Komentarze

+3
#15 J.K 06-11-2011 23:15
xyz - niestety tak,wycena Łaźni była właśnie taka .Burmistrz oburzył się jak radni ustalili cenę Łaźni na 4 mln złotych.Najśmieszniejsze jest jednak to, w jaki sposób dokonywane są wyceny. I tak Łaźnia wyceniona jest na 1,6 mln złotych, a szalet miejski na 2,5,gdzie tu racje ekonomiczne?Chyba,że szalet wyceniano metoda dochodowa,a Łaźnie metodą porównawcza 8) .
+6
#14 xyz 03-11-2011 15:53
Panie Januszu czy prawdą jest że burmistz przedstawił Radnym wycenę Łaźni na 1.6 miliona złotych?
+5
#13 Hania 02-11-2011 16:18
Prawdziwa cnota krytyki się nie boi- mawiał poeta. Sądząc jednka po wpisach, niektórzy cnotą nie grzeszą i stąd ten cały jazgot, aby odwrócić uwagę od zadłużania gminy i wyprzedaży majątku, którego wiele nie zostało.
+6
#12 Psalm 49 02-11-2011 14:36
"Człowiek, co w dostatku żyje, ale się nie zastanawia,
przyrównany jest do bydląt, które giną"
-6
#11 znudzony 02-11-2011 13:34
Panie Rafale ma Pan trzydzieści parę lat, jakie sukcesy osiągną pan w życiu, czym pan się zajmuje na co dzień, czym może pan się pochwalić?? bo wydaje mi się że po za mało wnoszącym słowotokiem to niezbyt wiele działa pan dla gminy, owszem może jest pan rasowym politykiem i potrafi pięknie opowiadać ale czy tacy radni są nam potrzebni czy może tacy co więcej robią a mniej mówią także życzę powodzenia w życiu osobistym i zawodowym pozdrawiam
+4
#10 szaflet do boju 01-11-2011 00:47
to akurat dobre z tym kiblem ale smutne. Tylko cały czas pozostaje pytanie sprzedać czy nie. Krytykować czy nie próby sprzedaży? Wynająć to przecież przez 30 lat nie zarobi się tyle ile ze sprzedaży, a co po drodze... kto poniesie koszty utrzymania? No ale na to to chyba nikt nie ma odpowiedzi, a na pewno nasza wszelka władza
+4
#9 DarEk 31-10-2011 21:23
Panie Rafale,niech pan nie słucha tych innowierców,to się nazywa szantaż emocjonalny albo pod[pchanie pod górkę.
-5
#8 stefan 31-10-2011 20:42
Panie Rafale? Sprawia Pan wrażenie mądrego, solidnego człowieka. Niech Pan wreszcie zacznie działać sam i i nie utożsamia się z Panem Kowalskim. Tak mądrze i z przekonaniem wygłasza Pan swoje tezy. Pan Kowalski Pana ogranicza. Pozdrawiam
+7
#7 DarEk 31-10-2011 07:29
Co będzie? referendum będzie!!! :-x :-x :-x
+8
#6 gall anonim 30-10-2011 21:02
Do Pana Suszka: Proszę mnie oświecić, co będzie, jeżeli nie znajdzie się nabywca szaletu? Jakie są perspektywy? I co z kontenerami dla Gminnego Zespołu Szkół? Pozdrawiam. :-)

Dodaj komentarz