Wydrukuj tę stronę

…… , ……. i obietnic kupa.

Oceń ten artykuł
(10 głosów)

Czy zostanie odbudowana szkoła w Kazimierzu Dolnym? Bardzo możliwe i jeśli jest taka wola obywateli, a nie tylko ambicja decydentów, to bardzo dobrze. Bo zawsze lepiej jest, jak coś się buduje niż - dajmy na to - wysadza. Jeśli tylko mieszkańców stać na utrzymanie obiektów, to ja jestem za tym, żeby w każdej gminie były baseny olimpijskie no i bezwzględnie tory bobslejowe. Ważne jest jednak, by nie budować pomników ludzkiej pychy, ale coś, co jest praktycznie potrzebne dla obywateli i ma rozwiązywać ich realne problemy. Moim zdaniem realnym problemem wszystkich rodziców jest jakość nauczania, która bezpośrednio rzutuje na to, jak w przyszłości na rynku pracy odnajdzie się ich dziecko. W dzisiejszych bardzo trudnych czasach wydaje się to być oczywiste. Reasumując, ważniejsze jest to jak i czego się nauczymy (np. ile dodatkowych lekcji języków obcych jest w szkole) od tego, gdzie – choć to oczywiście jest powiązane. Piszę to, bo gdyby okazało się, że budowy szkoły jednak nie będzie, to jest jakaś szansa na wyjście z twarzą z tego problemu.

Czemu budowa może być zagrożona? Przytoczę trzy przykłady z lokalnego rynku o tym, jak funkcjonuje i co obiecuje rządząca koalicja PO- PSL z miejscowym komitetem PSPP.  Pierwszy przykład - to obwodnica Puław. Ileż to razy było wciągana na listy budowy, ile to razy były już podejmowane ostateczne decyzje i co? No i nic, obwodnicy jak nie ma tak jeszcze długo nie będzie. Kolejny przykład - to elektrownia Puławy: wszystko już jest ponoć dopięte na ostatni guzik – niektóre firmy zostały dopuszczone do kolejnych etapów przetargu, niektórzy nawet myśleli, że ruszyła budowa, a tymczasem nic się nie dzieje i wiele wskazuje na to, że dziać się nigdy nie będzie.

No i na koniec zgniła wisienka na tym zjełczałym torcie populizmu i kłamstw wyborczych: ostatnio lokalne media obiegła informacja, jakoby szpital puławski miał przeprowadzać termomodernizację za 14 milionów, podawana była nawet konstrukcja finansowa tego przedsięwzięcia oraz urządzania, jakie będą pracować – zapanował ogólny entuzjazm, żeby nie powiedzieć: euforia. Problem jest jednak zupełnie inny: ŻADNEJ DECYZJI o otrzymaniu pieniędzy jeszcze nie ma, bo wniosek przeszedł tylko do kolejnego etapu oceny! Jak to można nazwać? Sami Państwo oceńcie, czy takim ludziom można ufać, gdy coś obiecują – że na przykład coś dadzą albo że nie będą zamykać szkół?

Powyższe fakty moim zdaniem powinny sprawić, że dopóki na konto gminy Kazimierz Dolny nie wpłyną realne pieniądze na budowę, to nie otwierałbym jeszcze szampana. Bo może się okazać, że będzie jak w tytule niniejszego felietoniku, który jest parafrazą słów ministra Platformy Obywatelskiej.

Sławomir Kamiński.

Czytany 4110 razy