Wydrukuj tę stronę

„Dożynanie” Kazimierza Część II – Straszny dwór

Oceń ten artykuł
(5 głosów)

W jaki sposób burmistrz Kazimierza pozyskuje inwestorów? Jak burmistrz dba o inwestorów, jaki ma wpływ na realizację zamysłów inwestorów? Poniżej spróbuję przybliżyć te kwestie. Ważne jest też to, co się dzieje z „nieproszonymi gośćmi”, inwestorami, którzy przez przypadek wejdą w posiadanie wiedzy zastrzeżonej dla wybrańców.

Zmiany indywidualne w miejscowym planie są „zastrzeżone” i są wyłącznym przywilejem burmistrza i jego świty. Pomimo, że od ponad czterech lat w mieście niepodzielnie rządzi nowy burmistrz, metody działania (modus operandi) są podobne do tych sprzed kilkunastu lat... Burmistrz kreuje swoją politykę ze swoim dworem przybocznych adiutantów gotowych do poświęceń i wyrzeczeń, bezwzględnie wykonujących każdy rozkaz.

W dniu 24 kwietnia 2004 r. Rada Miejska w Kazimierzu Dolnym podjęła uchwałę nr 105 w sprawie przystąpienia do Zmian w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego działek ulicy Puławskiej nr 290/2, 290/1, 297(Aliance Holging), ulicy Góry nr 1287 (p. Biłyk), nr 655/5 i 655/6 (Kowalscy),ulicy Czerniawy nr 1387, rzeka Wisła nr 799 (Pieklik & Skoczek). Początkowo uchwała obejmowała trzy podmioty gospodarcze, a po kilku dniach dokooptowano (zmianą uchwały) dwa podmioty „intruzów”, czyli nas (działki moje i zimowisko). Przez przypadek, a raczej „długi język” urzędniczki dowiedzieliśmy się, że trwają „tajne” przygotowania do podjęcia Uchwały w sprawie Zmian w MPZP dla ludzi burmistrza. Jak już wspomniałem, o „możliwości składania wniosków” poinformowała mnie pracownica UM Kazimierz Dolny, w owym czasie moja sąsiadka. To, że dla nas zmieniono uchwałę to zakrawało na cud, gdyż z perspektywy „wyszło szydło z worka” … wcale nie było obiecująco. Niestety nie przesądziły o tym merytoryczne względy, jak wówczas nam wmawiano. Na pewno nie chodziło o uatrakcyjnienie oferty turystycznej. Nie chodziło wcale o to, aby na Górach były konie, czy o umożliwienie kazimierskim armatorom zimowania w Kazimierzu, w miejscu gdzie od dziesiątków lat cumowały barki oczekujące na kamień z kamieniołomów.

Od początku było wiadomo, że zamysł zmian w Planie dotyczył wyłącznie 3 podmiotów. Głównym „zamawiającym” była spółka Alliance-Holding (budująca królewski hotel). Przed przystąpieniem do zmian w MPZP wpłaciła na konto Urzędu Miasta 20 000 zł z przeznaczeniem na … „przegląd Orkiestr Wojskowych”. W ocenie części mieszkańców był to koszt związany z pracami planistów. Ciekawym jest to, że podanie Spółki o zmianę w Planie, składało się - uwaga!- z jednego lakonicznego zdania! (nasze zawierały kilka kartek A4). Jako drudzy w kolejce byli inwestorzy J. i M. Biłyk, właściciele spółki Eko Geo z Lublina. Ludzie ci w 1999 r. kupili od Urzędu Miasta działkę nr 1287. Dodam, że projektantem zmian w MPZP była firma Urbanprojekt, dr. Bogusławy Majki, prywatnie ciotki p. Biłyk. Co ciekawe, w 2009 r. spółka Eko Geo podpisała z kazimierskim urzędem 5 umów m.in. na pozyskiwanie funduszy unijnych - drobiazg. Urząd Miasta i Gminy w inwestycji celowej… przebudował wodociąg biegnący przez działkę państwa Biłyk, za sumę bagatela ponad 29 000 zł. Trzeci inwestor, to właścicielka działki nr 1387 przy ulicy Czerniawy, rodowita Kazimierzanka od lat mieszkająca w Warszawie. Niestety ta pani podobnie jak my, nie cieszyła się przychylnością miejscowych włodarzy, bądź jak to niektórzy mówią nie miała wystarczających „argumentów merytorycznych”.Dodam, że my również nie mieliśmy daru przekonywania i nasze opasłe podania na nic się zdały (szczegóły w następnych częściach). Nie ważne jak się pisze, i ile się napisze, lecz ważne kto pisze…. Jakie argumenty miały przemawiać za pozytywnym rozstrzygnięciem? Czy pismo urzędniczki (załącznik), które otrzymał do ręki na wzór jeden z inwestorów? Jak się wydaje wzór pisma nie był osobistym wymysłem niesfornej urzędniczki.

Po podjęciu uchwały burmistrz przystąpił do jej wykonania. Po załatwieniu spraw formalnych (pozyskaniu projektanta), burmistrz wystosował pismo do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Lublinie, z prośbą o opinię dotyczącą wniosków. Po wizji lokalnej z udziałem przedstawicieli urzędu konserwatorskiego, w dniu 26 lipca 2004 r., WKZ w Lublinie wydał opinię. Pismo osobiście podpisała mgr. inż. Halina Landecka. Dla wyjaśnienia dodam, że pismo-opinia konserwatorska, była miażdżąca dla   głównych zamawiających  z czasem stanowisko konserwatora  (w przypadku dwóch inwestorów ) uległo radykalnej zmianie. Co się później stało i jak słowo stało się czynem, o tym w następnych częściach. Na razie zapraszam Państwa do zapoznania się z pismem WKZ, wielokrotnie wymienianym w dokumentach kontrolnych Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CDN…

J.K.

alt alt alt

 

  

Czytany 9661 razy