Wydrukuj tę stronę

Spotkanie burmistrza Grzegorza Duni w Witoszynie.

Oceń ten artykuł
(8 głosów)

W dniu wczorajszym uczestniczyłem  zebraniu mieszkańców Witoszyna jako radny. Oczekując ,że może ktoś z mieszkańców  będzie miał do mnie pytania . Ponieważ uważam, że Radny –bez względu z jakiego okręgu kandyduje-to reprezentant  społeczności całej gminy. Spotkanie oczywiście organizował Pan burmistrz  Grzegorz Dunia i miało charakter  podsumowywujący ostatnią kadencję jak też było spotkaniem wyborczym. Frekwencja taka sobie, przeciętna. Prezentacja osiągnieć pana burmistrza skupiła się  głównie  na tematach remontów budynków OSP, świetlic wiejskich. Trochę było o inwestycjach inwestycji w mieście i gminie. Remonty i budowa dróg gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Niestety  wpływ wójtów i burmistrzów   na  inwestycje powiatowe, czy wojewódzkie są znikomy. Podobnie jest z zaangażowaniem finansowym w te inwestycje. Lepiej wygładzała sprawa inwestycji powiatowych. Tu wtrącę, że nasza gmina ma najmniejsze zaangażowanie w inwestycje dróg powiatowych w powiecie. Więc o tym powinno się jasno mówić. Same liczby które są rzeczywiście  duże wprowadzają zamęt  w ludzkich umysłach. Takie było odczucie części mieszkańców. Nie usłyszałem jaki  pan burmistrz miał wpływ  na inwestycje wojewódzkie prezentowane  na spotkaniu. Chyba tylko takie, że drogi te znajdują się na terenie naszej gminy. Burmistrz mówił dużo o planach  i  przyszłości ,w tym perspektyw dla młodych ludzi. To absolutnie słuszne i zrozumiałe . Tyle tylko ,że z ust burmistrza nie padły słowa które paść powinny. Co Ci młodzi  ludzi mają robić w  gminie. Jakie mają perspektywy. Co  ma Ich zatrzymać przed emigracją,przed wyjazdem za chlebem z Naszej  ziemi. Wyremontowane  i ocieplone świetlice wiejskie? A może  drogi gminne, które burmistrz remontuje i obiecał budować i remontować? To oczywiste, że  o infrastrukturę drogową  należy dbać i stale ją poprawiać . Nie usłyszałem ,żadnej  propozycji dla młodych ludzi którzy zamierzają zostać na naszej ziemi. Burmistrz nie wspomniał słowem o przychylności dla ewentualnych  inwestorów. A w tej kadencji były takie możliwości. Zaniechana pomoc magistratu przy  realizacji Centrum Sztuki Audiowizualnej. Budowy ośrodka hipoterapii w Okalu, ośrodek  spokojnej starości w Cholewiance, budowa osiedla w Cholewiance,  wykorzystanie walorów rzeki Wisły itp-to co zrobiono to kropla w morzu. Te inwestycje nie powstały głownie z powodu oporu burmistrza  i Rady Miejskiej. To są inwestycje warte dziesiątek milionów złotych. To nowe miejsca pracy. Dodatkowo-co ważne- inwestycje te powstałby bez udziału  zaangażowania finansowego  Gminy. Pisałem o tych sprawach przez całe cztery lata. Wtrącam to tak na marginesie w kontekście zmarnowanych nadziei dla młodych ludzi. Burmistrz  mówił o planach o pomocy przy projektach  odnawialnych źródeł energii tj oczyszczalni  ścieków, kolektorów słonecznych  i   ( tu nowość) wiatraków. Wiatraki to zmiana w kierunku myślenia pana burmistrza. Do tej pory burmistrz nie przyjmował myśli aby” bawić „się w te sprawy. Pamiętam sesję kiedy  radny Roman Suszek  pytał burmistrza dlaczego-w odróżnieniu od gminy Końskowola- nie pozyskujemy dotacji na kolektory słoneczne i oczyszczalnie ścieków. Burmistrz odpowiedział, że gmina pozyskuje duże pieniądze  na inne cele i  tymi sprawami  nie będziemy się obecnie zajmować. Otóż burmistrz chyba nie rozumie kilku istotnych rzeczy ,że pozyskiwanie  środków  UE zależy głównie od możliwości finansowych gminy. Dlatego  oczywistym jest aby we wszystkich możliwych dziedzinach pozyskiwaniem środków zewnętrznych na inwestycje zajmowały się osoby fizyczne i firmy. Dalej  Burmistrz  przypisuje sobie ,że w tej kadencji zdobył środki  zewnętrzne około 30 mln złotych. Nie mówi natomiast ile gmina straciła w wyniku fatalnych decyzji. Jeśli posłuchałby mnie. środki jakie zainwestowanie były przez inwestorów prywatnych sięgnęły by trzykrotności tego co burmistrz  pozyskał . Zysk netto dla gminy z tytułu podatków od nieruchomości  i innych  opłat sięgnąłby  setek tysięcy złotych rocznie. Na koniec zadałem jedno pytanie. Co w obecnej kadencji  zdaniem  burmistrza nie wyszło tak jak należy. Burmistrz przyznał, że szkoła. Myślał, że uda się zacząć budowę wcześniej. Rozwinął  temat dlaczego. I tu kolejna sprawa. Jakby posłuchał mnie, propozycji  radnych szkoła by już stała. Nawet w czasie kiedy przyszłoby  ją Nam budować  od postaw. Dla mnie zabrakło słowa przepraszam.W kontekscie katastrofy szkoły. Burmistrz bowiem sprawuje piecze nad mieniem gminnym. W mojej ocenie wybuch szkoły  był  wynikiem zaniedbań, uchybień i ignorancji różnych osób w tym należytego nadzoru pana burmistrza tymi ludźmi. Burmistrz nie wyciągnął  żadnych konsekwencji wobec tych  osób, które były odpowiedzialne za ten stan. Straty  to suma wszystkich kosztów. To koszty budowy nowej szkoły, wynajmu kontenerów i wielu innych drobnych i większych wydatków.Staraty spowodowane odejściem dzieci do innych szłół to straty niepoliczlne. Uważam, że suma tych niedociągnieć i zaniedbań to strata  sięgajaca  grubo ponad  30 mln zł. Może ktoś kiedyś to policzy. To ważne,wręcz historyczne.Bowiem dokumnty,protokoły ,nagrania  zachowają się na długo.Pamięć ludzka mniej.Generalnie na spotkaniu było spokojnie dopóty dopóki nie zadano drażliwego pytania. Pełnomocnik komitetu Andrzeja Pisuli zadał  burmistrzowi  pytanie  dot. pozwu w trybie wyborczym. Pytanie pełnomocnika  było wynikiem pochwał  jakie burmistrz Dunia  kierował  pod adresem  Andrzeja Pisuli. Słowa te w kontekście wytoczonego przez burmistrza  procesu brzmiały jak cyniczny żart. Burmistrz na koniec klasycznie zaatakował.Takie zachowanie nie przysługuje  gospodarzowi, który przudy  zaprasza gości na organozwoane przez siebie spotkanie.

J.K

Czytany 4264 razy