Bliżej Ludzi...
Ostatnia sesja Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym przejdzie do historii głównie z powodu złożenia przez Leszka Skocza mandatu Radnego. W trakcie sesji swoje pięć minut miał także Przewodniczący Rady Pan Piotr Guz. Przypomnę, że w styczniu i lutym nie było posiedzeń Rady Miejskiej. Za to w marcu były aż trzy... Zachowanie Pana Przewodniczącego jest nie do przyjęcia. Ciągłe ponaglenia mieszkańców – za długo Pan mówi, proszę zadać konkretne pytanie, to nie jest temat na sesję... odbieranie głosu, nagłe kończenie wymiany poglądów, najczęściej w sytuacji, gdy ktoś z przybyłych zadaje niewygodne pytania...
Jeśli tak mają wyglądać sesje, to po co je organizować w godzinach popołudniowych? Zapomniał Pan, co ustalaliśmy przed wyborami, że sesje mają być dla każdego? Osoby przychodzące na sesje nie są publiką, która ma za zadanie siedzieć i słuchać. Ludzie przychodzą na sesję, by podzielić się swoimi uwagami, wątpliwościami, zadawać pytania o nurtujące ich problemy.
Ostatnie zachowanie Pana Przewodniczącego doprowadziło do tego, że część osób wyszła z sali, jeszcze przed końcem obrad. Nic dziwnego, skoro potraktowano ich jak intruzów.
I tak, po półtora roku wracamy do „normalności” tj. sytuacji znanej z poprzednich kadencji. Coraz mniej osób uczestniczy w sesjach, pomimo tego, że na początku VII kadencji przychodziły tłumy. Obecnie osoby uczestniczce w sesjach można policzyć na palcach jednej ręki.
Poniżej wypowiedzi i sposób traktowania mieszkańców przez Przodowniczego Rady Miejskiej Piotra Guza.
J.K
Ślepe kosztorysy, czyli schody na Górę Trzech Krzyży za pół bańki ….
Wykpiony mieszkaniec opuszcza obrady
Interpelacje sołtysa Okala