Czy "rada miejska" w Kazimierzu Dolnym dorosła do debaty.
Pamiętamy wszyscy elektryzujący temat „Rotacyjnego”, którym przez dłuższy czas żyła opinia publiczna miasteczka. Sprawa rozbudowy budziła wiele kontrowersji, głównie z powodu wysokości obiektu. W tle jak zawsze rysował się obraz Lubelskiego Konserwatora Zabytków, który ponosić nie wiedział jak przebiega linia granicy ochrony...konserwatorskiej . Ustawa o ochronie zabytków – mówiąc kolokwialnie - daje Konserwatorowi nadzwyczajne uprawnienia . Zawsze jednak obarczone są one uznaniowością . Uzyskanie zgody na tak wysoki budynek ( około 18 m ) umożliwiały zapisy UT w mpzp dla tej działki . Zapisy UT ( Usługi Turystyki ) nie były obwarowane żadnymi ograniczeniami, co do wysokości, jak i powierzchni zabudowy projektowanych obiektów. Dodatkowo działka z symbolem UT , mogła być dzielona praktycznie w nieskończoność. To wszystko zostało wykorzystane na trzydziestoarowej działce. Niestety taki „wytrych” planiści wespół z LWKZ w Lublinie stworzyli już w 1998 r przy opracowywaniu mpzp dla gminy Kazimierz Dolny. Wróćmy do meritum . Uchwała Rady Miejskiej z 2012 r zezwalała adaptację poddasza Rotacyjnego na cele mieszkaniowe. W listopadzie 2017 roku RM podjęła uchwałę o przystąpieniu do zmian w mpzp dla Rotacyjnego w trybie indywidualnym. 11 październiku 2018 podczas obrad RM , radni nie zgodzili się na projekt zmian mpzp, gdzie wysokość budynków w planie mogła sięgać ponad 20 m od posadowienia .
W między czasie zmieniła się władza, i priorytety. Ostatecznie Konserwator zaakceptował istniejącą zabudowę i ścieżka planistyczna została zakończona. Plan uwzględniający „roszczenia „ radnych został skorygowany. Jednak gotowy projekt planu dopuszczający zabudowę mieszkaniową w tym miejscu od ponad pół roku leży w szufladzie u burmistrza.
Wiosną 2019 r proponowałem radnym aby burmistrz wystąpił do Wojewody o sprawdzenie procedury wydania pozwolenia na rozbudowę Rotacyjnego.
Niestety burmistrz tego nie uczynił. Nie wyjaśnił także przyczyn swojej obstrukcji.
Pod czas listopadowej sesji Rady Miejskiej pytałem burmistrza o plan dla Rotacyjnego.
Burmistrz Pomianowski odpowiedział, że uchwalenie planu w takim kształcie „nie leży w naszym interesie” . Dodatkowo oznajmił ,że my…czyli gmina za opracowanie planu nie płaciła.
Niestety mając większość w Radzie burmistrz może robić co chce i kiedy chce . I wykorzystuje tą możliwość z należytą mu perfidią . Nie raz już bywało ,że radni z minuty na minutę zmieniali zdanie. A ci „którym nie wypada….„ zawsze mogą zostać w domu ,bądź wstrzymać się od głosu.
Mój stosunek co do meritum sprawy ws. Rotacyjnego nie zmienił się. Jednak jako radny Rady Miejskiej muszę kierować się interesem publicznym. Blokowanie uchwalenia planu dla rotacyjnego nie leży w interesie publicznym ,a nadto uniemożliwia godne życie ludziom.
Czasami trzeba zrobić krok w tył aby pójść dwa kroki do przodu.
J.K