Wydrukuj tę stronę

„Dożynanie” Kazimierza Cz. IV – Kumple to grunt!

Oceń ten artykuł
(21 głosów)

Przez dziesięciolecia w Kazimierzu Dolnym wprowadzano zabudowę z umiarem, konserwowano, chroniono zabytki (bardziej niż dzisiaj) i nie planowano „uzupełniania zabudowy” obiektami wielkogabarytowymi. Jedną z pierwszych zmian w MPZP umożliwiająca budowę wielkoprzestrzennych obiektów była (poza królem…) zmiana działki nr 1287, podjęta uchwałą nr VIII/38/07,dotyczącą działki położonej na ulicy Góry. Właścicielem działki jest firma Eko –Geo Consulting Marek Biłyk z siedzibą w Lublinie. Firma współpracująca z naszym magistratem od wielu lat w zakresie sporządzania różnego rodzaju projektów unijnych i nie tylko. Wcześniej, w 1999 r. firma Eko–Geo kupiła jako rolną działkę nr 1287, stanowiącą własność Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym. Informacje co do statusu działki (budowlana/ rolna) są skrajnie rozbieżne. WUOZ w Lublinie opinią z dnia 26.07.2004 roku informuje, że działka ma status działki rolnej, natomiast w piśmie burmistrza OR.05651/04/09 z dnia 2009 r. działka w dniu sprzedaży (1999 r.) miała w części status działki budowlanej: MN - zabudowa jednorodzinna i RL – lasy, zalesienia. Zatem nasuwa się pytanie: kiedy działka nr 1287 zmieniła status? Czy mamy do czynienia z pomyłką, czy z kłamstwem mającym na celu ukrycie kryminalnej praktyki naszego magistratu?

Pewne jest to, że graficzna część MPZP, będąca w posiadaniu LWKZ różni się znacznie od części graficznej będącej w posiadaniu Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym. Jedną z praktyk akceptowanych przez nasz magistrat było wrysowywanie przez projektantów działek budowlanych po tzw. wyłożeniu planu, a raczej po zakończeniu procedury związanej z wyłożeniem Planu, tuż przed głosowaniem Rady Miejskiej. Dotyczy to tych działek, które z pewnych przyczyn nie uzyskały akceptacji Konserwatora, a burmistrzowi zależało, aby działki te były budowlanymi. Ktoś powie, że to bzdura i niezgodne z prawem. Nic bardziej mylnego, bowiem prawo mówi tak, że nawet gdyby woźnica, bądź ktokolwiek w czasie przeglądania wyłożonego Planu zaznaczył ot tak sobie działkę kolorem brązowym, a następnie Rada Miejska uchwaliłaby ten Plan - jest to status quo.

Jak wskazują wytyczne Konserwatora w sprawie działki nr 1287 (opinia z dnia 26.07.2004r.), omawiany teren nie może mieć po przekształceniu statusu działki pensjonatowej, a jedynie mieszkaniową. Cytuję fragment opinii konserwatora: „…za niewłaściwe uznaje się umieszczenie budynków pensjonatowych, dla których plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza kalenicę na wysokości 11 m. Powstałby wówczas rażący efekt niedostosowania skali zabudowy do ukształtowania terenu (zwłaszcza w perspektywie najazdu od strony ul. Zamkowej z dołu w górę). Zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna jako niższa i w mniejszej skali (wolnostojąca, umieszczona w zieleni) jest tu rozwiązaniem dopuszczalnym”. Zatem z pisma wynikają dwie rzeczy: po pierwsze, działka nie miała w 1999 roku statusu działki budowlanej, ponadto konserwator nie wyraża zgody na budynek pensjonatowy, dla którego zapisy wskazują wysokość do 11 m i co ważne - powierzchnię zabudowy 400m2. Oszczędzę szczegółów. Dodam tylko, że projektantem zmian w MPZP działek związanych słynną uchwałą nr 105 była firma URBANPROJEKT B. Majki z Warszawy, prywatnie kuzynki właściciela firmy Eko-Geo. Ponadto, w owym czasie projektantem pensjonatu był … arch. Tadeusz Michalak, jeden z członków Gminnej Komisji Urbanistycznej. Co uknuto? Zachęcam do przeczytania w/w uchwały w całości, jest na BIP Kazimierz Dolny. Z tejże strony polecam do przeczytania decyzję środowiskową. Jak konserwator zmienił zdanie i w jakim zakresie? Otóż zmieniono zapisy Planu nie odnoszące się do zapisów ogólnych, a do powierzchni terenu budowlanego działki. Stąd powierzchnia zabudowy pensjonatu (w budowie) nie jest 400m2, jak jest w zapisach dotychczas obowiązujących (dla całego planu szczegółowego i ogólnego), a  618 m2, z możliwością rozbudowy do prawie 800m2. Powierzchnia użytkowa pensjonatu wynosi 1771,65 m2. Nasuwa się zasadnicze pytanie: czy zmienność w wydawaniu decyzji przez Panią Konserwator jest wynikiem magii projektu, działania sił nadprzyrodzonych, czy wynikiem fenickiego wynalazku? Moje pytanie kieruję również do autorytetów kazimierskich, panowie nie razi was taki stan rzeczy? Nie walicie w bębny? Nie protestujecie? Nie przykuwacie się do skał? Jak widać ostatnie słowo w „dożynaniu” Kazimierza nie zostało powiedziane. Czas najwyższy określić się panowie, „twórcy” kazimierskiej przestrzeni publicznej, ober architekci kazimierskiej „urbanistyki” i „architektury”. Niestety bez cudzysłowu słów tych nie sposób napisać. Podobnie nie sposób określić ilości indywidualnych zmian w planie oraz ilości kretyńskich zapisów stanowiących o wielkości obiektów.

J.K.

Czytany 11404 razy