Mieszkańcy Dąbrówki się nie poddają...
Dzisiejszego popołudnia miało miejsce zebranie w Dąbrówce. Mieszkańcy staną murem za szkołą. Zapowiada się ciężki tydzień, istny maraton, którego kulminacją będzie piątkowa sesja Rady Miejskiej. Ciasne korytarze Urzędu będą trzeszczały w szwach.
Dla niektórych szkoła to jedynie budynek. Ale nawet jeśli, to jest to budynek szczególny, bo powstały z istotnym udziałem mieszkańców. Niektórzy dali ziemię, pieniądze, pracę własnych rąk. To dlatego czują się tak silnie z nim związani.
Szkoła to jednak przede wszystkim osoby ją tworzące, specyficzny klimat, atmosferę. Mury jakie piękne by nie były, z automatu tego nie dadzą. Stąd też z tak dużym sceptycyzmem rodzice podchodzą do perspektywy nauki ich pociech w nowej szkole.
Szkoła to trochę drugi dom. Nie tylko dla dzieci, ale i wszystkich mieszkańców Cholewianki i Dąbrówki. To takie centrum integracji lokalnej. Integracja ta przybiera różne formy. Nieraz zwykłej zabawy, czasem ciężkiej pracy przy remontach, utrzymaniu zieleni.
Dla kadry pedagogicznej szkoła to stałe poszukiwanie pieniędzy. A to by kupić nagłośnienie, pomalować sale, wymienić okna, zaaranżować ogród czy w końcu zrobić furtkę w ogrodzeniu boiska, by dzieci nie musiały non stop przeskakiwać przez płot goniąc za piłką. To wszystko powinna robić gmina. Ale nikt się nie oglądał na jej pomoc, bo wiadomo - nowa szkoła się buduje, kontenery kosztują.
Na zebraniu byli także radny Mirosław Opoka oraz sołtys Andrzej Jóźwik - obaj z Cholewianki. Radny a zarazem sołtys Dąbrówki Stanisław Kuś nie chciał, może nie miał odwagi przyjść i bronić swoich racji. Przyjść i wytłumaczyć, dlaczego występuje przeciwko szkole. Także przeciw woli mieszkańców a zarazem jego wyborców. Choć radnego odwołać łatwo nie jest, akcja zbierania podpisów ruszyła...
Krzysztof Wawer
Komentarze
Zgadza się, pomysł Duni, a realizacja Pisuli. Jakoś nikt nie wspomina, że to za obecnego burmistrza jest ogromny poślizg. Same kontenery to dodatkowy koszt ponad 300 000 zł. Czemu o tym nikt nie pisze?!
Nie można mieć innego zdania bo ... wiadomo co się z nim stanie.
Tylko tyle.
To takie swoiste " za, a nawet przeciw "
Aktualnie, w sprawie szkoły spor toczą, zainteresowani rodzice i Rada.
Z tego co wiem, gmina to nie tylko zainteresowani rodzice , burmistrz i radni, ale jeszcze kilka tysiecy pozostałych.
Pan Wawer slusznie napisał, że brak zgody rodziców jest " czyms naturalnym", ale wg mnie NIENATURALNYM jest , że w sprawie nie znamy stanowiska : pedagogow szkolnych, kuratora oświaty,poradni psychologicznej. Nie przytaczamy podobnych przykładów z innych rejonow kraju .
Z tego co sie orientuję, to ostateczny termin ROZSTRZYGNIĘCIA, to dzień 28 lutego. Ani dnia pozniej.
Kim jest Pan Pisula, że mamy bezkrytycznie przyjmować jego pomysły? Jeśli brak zgody na niecne czyny utożsamiasz z nienawiścią, to proponuję wrócić do nauki historii.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.