A miało być tak pięknie…

Oceń ten artykuł
(10 głosów)

Burmistrz Kazimierza Dolnego, Andrzej Pisula zaprosił do składania ofert na opracowanie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla działki nr ewid. 274 położonej w Kazimierzu Dolnym

http://umkazimierzdolny.bip.lubelskie.pl/index.php?id=179&p1=szczegoly&p2=975294

Przypomnijmy: chodzi o działkę Pana Ireneusza Haczewskiego, usytuowaną przy ulicy Puławskiej pomiędzy spichlerzem bliźniakiem, a posesją należącą do klasztoru sióstr Betanek. Bez wątpienia Pan Haczewski został okrutnie skrzywdzony przez magistrat kazimierski. Otóż 40 lat temu Pan Haczewski usiłował odrolnić swoją działkę, leżącą w pasie zabudowy. W pasie, gdzie zabudowa była obecna od co najmniej XVIII wieku. Nie udało się. Dlaczego? Ponieważ komunistyczna władza lat 70-tych wymyśliła sobie, że działka Pana Ireneusza będzie idealnym kąskiem dla  jednego z urzędników.

Po latach znoju, w 2003 roku (wykorzystując nieuwagę jednego z urzędników) działka otrzymała status budowlanej. Niestety, Pan Ireneusz Haczewski nie cieszył się zbyt długo budowlaną działką. W 2007 r. władza miasta sprytnie i bez wiedzy oraz zgody właściciela, postanowiła na jego własności urządzić stok narciarski! Przypomnijmy, że zasadniczo stok miał powstać na działkach posła Janusza Palikota, a działka Pana Haczewskiego położona jest w najbliższym sąsiedztwie, idealna do działań komercyjnych zapewniających infrastrukturę uzupełniającą dla stoku. Błyskawicznie znana firma „Budplan” przeobraziła teren działki Pana Haczewskiego na stok narciarski, niestety niekorzystnie dla właściciela. On sam nie wiedział, że magistrat bez Jego wiedzy i zgody coś… planuje na jego własności. Po tym fakcie możliwość wybudowania domu stała się fikcją.

Kilkakrotnie sprawą zajmowały się Komisje kolejnych kadencji Rady Miejskiej. W 2011 r. burmistrz Grzegorz Dunia przygotował stosowny projekt uchwały. Rada Miejska VI kadencji podjęła uchwałę chcąc przywrócić zapisy z 2003 roku dla tej działki. Przystąpiono do indywidualnych zmian w MPZP (celowo nie pisze o działkach „moich” ponieważ będzie to tematem kolejnych notek).

Na powyższy cel z kasy gminy wydano pieniądze w kwocie około 30.000 zł. W pewnym momencie dokonano błędów formalnych, w rezultacie których na zmianę nie zgodziła się Pani Konserwator. Dunia zamiast rozmawiać z Konserwatorem i negocjować dopełnienie formalności, poszedł do sądu. Sąd przyznał racje Konserwatorowi ponieważ formalności były nie dopełnione. Straciliśmy więc pieniądze na rozpoczęcie indywidualnego toku zmian oraz na proces sądowy. Chodziło jednak o pokazanie wszystkim kto tu rządzi. Burmistrz Dunia sprawę przegrał. Utopił w niepotrzebnym konflikcie nie tylko pieniądze ale i honor urzędnika. Ponadto w umowie z firmą która rozpoczęła zmiany indywidualne pojawiły się błędy, które sprawiły, że prace nie mogą być kontynuowane, a gmina musi ponownie wydać 30.000 zł. Zwyczajnie umowa była źle skonstruowana. Skruchy ówczesnego burmistrza Duni nie było, mimo, że lata wcześniej zawinili urzędnicy działający świadomie na szkodę właściciela działki. Nie padło słowo „przepraszam”. Zmian w planie dla działki Pana Haczewskiego nie dokończono.

Minęły cztery lata, sprawa Pana Haczewskiego stanęła w punkcie wyjścia. Jak się wydaje lokalna sitwa postanowiła się zemścić na człowieku, że śmiał zwrócić uwagę i upomnieć się o swoje, o to co mu się zwyczajnie należy. Wszak działka to jego własność, a nienaruszalność własności gwarantuje mu Konstytucja.

http://www.januszkowalskikazimierz.pl/z-miasta/komentarz-pana-ireneusza-haczewskiego-do-wydarzen.html

http://www.januszkowalskikazimierz.pl/moje-awantury/konserwator-nie-dajeczy-burmistrz-kreci-lody.html

http://www.januszkowalskikazimierz.pl/moje-awantury/komisja-obraduje-burmistrz-dunia-kpi-i-dworuje.html

http://www.januszkowalskikazimierz.pl/moje-awantury/panie-grzegorzu-dunia-tak-nie-postepuje-burmistrz.html

Obecnie sprawą Pana Haczewskiego zajął się burmistrz Andrzej Pisula. Postanowił dokończyć tok indywidualnych zmian w MPZP dla działki 274. Niestety, nie zapoznając się dogłębnie z historią sprawy. Przyjął jedynie – jak się wydaje relacje urzędników – tych, którzy przez lata szkodzili nam wszystkim. Procedurę będzie trzeba rozpocząć od początku. Znów wydamy 30.000 zł z budżetu gminy, przyczyniając się do wzrostu i tak mocnego już zadłużenia. Niestety na ostatniej sesji RM burmistrz Pisula w tym temacie nie wiele miał do powiedzenia. A my jednak chcielibyśmy się dowiedzieć, jak to się stało...?

Obecna sytuacja jest następująca: studium jest już uchwalone przez Radę Miejską. Podjęte też są uchwały o przystąpieniu do sporządzenia mpzp dla całej Gminy i za chwilę przystępujemy do prac nad zmianami w MPZP, w ramach których działka Pana Haczewskiego odzyska status budowlany, taki jak w 2003 r. Uważam, że obecnie wydatkowanie z budżetu gminy kolejnych pieniędzy (ok. 30.000 zł) na przekształcenie indywidualne w perspektywie nadchodzących prac nad planem jest działaniem nieracjonalnym, pełnym absurdu. Kontynuacja toku indywidualnego przyspieszy (lub nie) najwyżej o pół roku dokończenie zmian w planie dla działki Pana Haczewskiego. Budżet gminy natomiast straci spore pieniądze.

Burmistrz powinien publicznie przeprosić Poszkodowanego za wieloletnie krzywdy, wyrządzane przez referat planowania przestrzennego magistratu i poprzednie władze. Myślę, że Pan Haczewski jest w stanie przyjąć przeprosiny i poczekać pół roku dłużej, dla dobra koszmarnie zadłużonej gminy. Mam nadzieję, że obecny burmistrz nie ma problemu ze słowem przepraszam. które powinno zostać wypowiedziane w stosunku do Nas wszystkich. I również tych, którzy w dużym studium zostali wykluczeni....,bez jakichkolwiek podstaw. Mam nadzieje, że mój punkt widzenia stanie się przyczynkiem do sięgnięcia w tej sprawie głębiej -stanie się przyczynkiem do myślenia.... - niż jedynie do pustej kasy gminy.

J.K

 

Czytany 4260 razy

Komentarze

+2
#8 jan 13-07-2015 18:27
A co to za stare zdjęcie ? Kowalski nie jesteś na czasie ?
+1
#7 Kazik 12-07-2015 23:47
No właśnie, przecież Stowarzyszenie Kupców mocno zabiegało o szybkie zmiany w planie i miało już nawet inwestora na stok narciarski.

Polecam pamięci:

kazimierzdolny.pl/.../...
-1
#6 J.K 12-07-2015 21:52
Cytuję Emil:
Pan J.K zapomniał że był w zarządzie stowarzyszenia kupców i przedsiębiorców które to było wnioskodawcą zmiany do planu działek pana Haczewskiego to był 2006 rok a konkretnie to pan Kunicki razem i w porozumieniu z J.K

Stoku narciarskiego tak.A nie próby ograbienia człowieka bez jego wiedzy i zgody,tylko dlatego aby lokalna sitwa przejęła działkę człowieka i mogła budować kolejne kebaby.
+1
#5 Emil 12-07-2015 19:34
Pan J.K zapomniał że był w zarządzie stowarzyszenia kupców i przedsiębiorców które to było wnioskodawcą zmiany do planu działek pana Haczewskiego to był 2006 rok a konkretnie to pan Kunicki razem i w porozumieniu z J.K
+3
#4 małojec 12-07-2015 18:32
Cytuję A.R:
A może by tak vice przeprosił

Obojętnie kto...,ważne aby przeprosił - W imieniu burmistrza Kazimierza Dolnego.
Bo na razie mamy kolejny festiwal,festiwal wpadek i wstydu.
+1
#3 A.R 12-07-2015 08:49
A może by tak vice przeprosił
+3
#2 A.J 11-07-2015 16:52
Grzegorz nie zna słowa przepraszam, podobnie jak dziękuję i proszę.
+1
#1 ja 11-07-2015 14:27
Ciekawe czy przeprosi.

Dodaj komentarz