Wydrukuj tę stronę

Czystki w kazimierskim magistracie. Pomianowski odwołał kierownika Markowskiego.

Oceń ten artykuł
(5 głosów)

Kiedy dowiedziałem się o poniższym  fakcie na myśl przyszły mi wydarzenia z kraju.

Pomyślałem, że nasz burmistrz marzy  o roli, jaką w swojej partii  pełni „Komendant” z Nowogrodzkiej .

Po opublikowaniu ostatniej notki dot. blokowania przez burmistrza uchwalenia planu przestrzennego dla Kazimierza -  cieszącej się dużym zainteresowaniem czytelników - postanowiłem pójść za ciosem.

Chciałem sprawdzić na ile burmistrz Pomianowski jest konsekwentny w swoich deklaracjach  i czy  zgadza się z zarzutami LWKZ w Lublinie, skutkującymi nieuzgodnieniem  projektu planu przestrzennego .

Dzisiaj po 9.00 zatelefonowałem do Referatu Nieruchomości kazimierskiego magistratu , aby  zapytać  ,czy pan  burmistrz - zgodnie z pouczeniem zamieszczonym w postanowieniu LWKZ w Lublinie  z dnia 03 września  br. – odwołał  się od  rozstrzygnięcia do Generalnego  Konserwatora Zabytków .  

Pan kierownik M. Markowski poprosił o chwile cierpliwości ponieważ musi zapytać o te kwestie  zastępcę burmistrza.

Po  14,00 , zgodnie z ustaleniami, ponownie zatelefonowałem do magistratu.

Pan Marcin poinformował mnie , że nie może udzielić żadnych  informacji ponieważ od dzisiaj nie zajmuje się już  planem przestrzennym (sic ) . W tej sprawie - jak powiedział -  otrzymał pisemną decyzję burmistrza . Szok .

Przekazał słuchawkę panu Karolowi . Ten zaś  nie miał wiedzy w przedmiocie odwołania...W sumie mogłem od razu  zapytać na przystani...

Tak więc nie wiele wiemy . 7 dniowy termin – zawiły – odwołania  minął . W mojej ocenie burmistrz  nie odwołał się od rozstrzygnięcia LWKZ, ani nie zamierza cokolwiek w sprawie zrobić – poza jednym posunięciem . O tym jednak nieco później napiszę.

Moja ocena  sprawy jest następująca. Jak już niejednokrotnie mówiłem ,plany przestrzenne  w ogóle,  a w Kazimierzu w szczególności  były , i są nadal tym,  czym „Gorączka Złota” onegdaj na Dzikim Zachodzie.

Oceniam ,że odwołanie najbardziej kompetentnego pracowania kazimierskiego magistratu w kwestiach planowania przestrzennego nie jest przypadkiem.

W mojej ocenie  ma to związek z kontrolą jaką Komisja Rewizyjna zamierza  przeprowadzić w referacie planowania przestrzennego .  

Nie mam też  wątpliwości ,że burmistrz – mimo ,że nie powinien się niczego obawiać – czuje trwogę na myśl o kontroli. Prawdopodobnie zdaje sobie sprawę ,że końcowe wyniki kontroli, które zostaną  zawarte w protokole będzie musiał  przejrzeć ... prokurator. A to uderzać będzie w jego zaplecze polityczne.   

Tak więc stało się , szydło wyszło z wora. Mimo pozorów suwerenności w podejmowaniu decyzji, pan burmistrz ma świadomość , że  jest jedynie plenipotentem "silnych z miasta ", ze szczególnym uwzględnieniem byłego  burmistrza p. Dunii  .

I jak tu nie parafrazować klasyki  polskiej komedii „ i kto tu jest debeściak, pan.... i jego mafia też” . 

J.K   

Czytany 4124 razy