Pięćdziesięcio kilometrowy marsz dla regionu.
Turystyka w wielu krajach Europy i Świata jest ważną dziedziną gospodarki, mającą duży udział w tworzeniu PKB, a co za tym idzie kreowaniu miejsc pracy i dająca ludziom możliwość godnego życia. Na przestrzeni ostatnich lat, dzięki prowadzonym badaniom obserwuję się zmianę tendencji i nastawienia osób chcących wypoczywać. Już nie wylegiwanie się na plaży i korzystanie z uroków słońca, w największym uproszczeniu jest domeną, ale wypoczynek połączony z nastawieniem na aktywność, rozrywkę i emocje związane z poznawaniem nowych miejsc. Ogólnoświatowa tendencja dociera również do Polski, w tym i do Kazimierza. O czym w jednym ze swoich wywiadów mówił Prezes Lokalnej Grupy Działania Pan Zbigniew Pacholik.
http://www.mmpulawy.pl/artykul/kazimierz-naleczow-pulawy-nasz-region-jest-turystycznym-eldorado#SĂ©quence_1
Bogata baza gastronomiczno hotelowa, liczne szlaki piesze, rowerowe, czy też kajakowe, jakie w ostatnich latach powstały, w dużej mierze dzięki funduszom unijnym i szwajcarskim, w naszym regionie, doskonale wpisują się w nowe spojrzenie na turystykę. Teraz należy, to wszystko odpowiednio opakować i wypromować, aby z jednej strony wydłużyć sezon turystyczny, a z drugiej ściągnąć nową grupę turystów- ludzi którzy chcą aktywnie wypoczywać.
Wprawdzie nie jestem marketingowcem i nie znam się na PR, ale instynktownie, już wiele lat temu czułem, że przyszłością dla regionu jest turystyka aktywna. Równo 10 lat temu w mojej głowie zrodził się pomysł dobowych maratonów rowerowych mających promować okolicę. Duże zainteresowanie mediów regionalnych jak i ogólnopolskich oraz uczestnictwo zawodników z całego kraju sprawiło, że o trójkącie Puławy-Kazimierz- Nałęczów wiedziało wiele osób lubiących pojeździć na rowerze. Dzięki temu w ciągu kilku lat zrodził się dobry klimat dla roweru, co zaowocowało pojawieniem się u Nas dużej imprezy masowej- Merida Mazovia MTB. Zakładany cel został zatem osiągnięty.
Obecnie moja aktywność w głównej mierze przeniosła się z roweru na marsze. Chciałbym w ten sposób promować i zachęcać do odwiedzenia Kazimierza i okolic. Już w najbliższą sobotę 28 czerwca, w tym celu, wspólnie dwoma piechurami z Puław i Nałęczowa wyruszamy w 50 kilometrowy marsz. Start o 7.30 spod kazimierskiej studni. Trasa będzie prowadziła przez Bochotnice, Wąwolnice, Nałęczów, Piotrowice, Klementowcie, Końskowolę, z metą przed UM w Puławach. Mamy wielką nadzieję, że do marszu włączą się w miarę swoich możliwości i kondycji również Mieszkańcy i Turyści, którzy odwiedzą w tym czasie Miasteczko. Razem możemy więcej, bez zbędnego wydawania publicznych pieniędzy, na tworzenie bezużytecznych, zalegających urzędnicze półki, strategii, planów i koncepcji…
Rafał Suszek
Komentarze
Gul im chodzi do dziś...
Wieść gminna niesie, jak to radny z Wierzchoniowa po pańskim marszu w ubiegłym roku do Lublina, omal nie rwał włosów z głowy krzycząc, jak on tak mógł bez zgody Grześka pójść do Wojewody...
Teraz inni rwą...
Tylko na tyle ich stać?
Ludzie przyjeżdżają z końca Polski aby zobaczyć taki "cudo"...
Tylko wizjoner i "rewelacyjny gospodarz" mógł sprzedać działkę z kibelkiem w centrum za 800 tys, aby wybudować tylko nowy dwa razy droższy przybytek...
Ot logika.
Panie Rafale,
Kazimierz od dziesięcioleci jest jedną z najważniejszych destynacji w Polsce.
Kilometry biegu, marszu, jazdy rowerem nie zmienią faktu, że turyści pozostają nie dłużej niż dwa-trzy dni.
Cyt. ...nie jestem marketingowcem i nie znam się na PR." Otóż to, żyje Pan w świecie iluzji, że marsze zastąpią inwestycje.
Więcej turystom i mieszkańcom dała możliwość jazdy rowerem z Puław wzdłóż wału a nie ruchliwą ulicą przez Parchatkę.
Więcej dało wytyczenie tras nordic walking wokół Kazimierza, bo zna się dzięki temu dystans i przebieg.
Więcej dało zmodernizowanie mariny, gdzie wodniacy (kajaki, motorówki)mogą się zatrzymać i bezpiecznie przetrzymać sprzęt.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.